reklama
Forum BabyBoom

Dzień dobry...

Starasz się o maleństwo, wiesz, że zostaniecie rodzicami a może masz już dziecko? Poszukujesz informacji, chcesz się podzielić swoim doświadczeniem? Dołącz do naszej społeczności. Rejestracja jest bezpieczna, darmowa i szybka. A wsparcie i wdzięczność, które otrzymasz - nieocenione. Podoba Ci się? Wskakuj na pokład! Zamiast być gościem korzystaj z wszystkich możliwości. A jeśli masz pytania - pisz śmiało.

Ania Ślusarczyk (aniaslu)

reklama

Nasze zwierzątkowo.

No to ciekawa dyskusja. Według Twojego rozumowania Kugelo, to co któryś tata majowych dzieci nie lubi swojego dziecka, bo przeszkadzaja mu jego kupy - sama czytałam, jak tatusiowie mame na ratunek wołali... Mi psie kupy przeszkadzają, choć bardziej przeszkadza mi betonowa ignorancja ich właścicieli, a psy lubię, zwlaszcza te na wsi - mieszkałam kilka lat na wsi i miałam 3 psy - zaiste umartwianie sie osoby, która psów nie lubi:) Psy srały radośnie po ogrodzie, ogrodzonym, o powierzchni ok 0,5 Ha.

Mieszkając w bloku zawsze miałam koty, ktore nie wychodziły na dwor i załatwiały sie do kuwety - jak nakasztaniły to smierdziało nam i tylko nam - i sprzątałam te kuwety, nie rozgladając sie wokół za odpowiednim koszem... Teraz mój kot jest u mamy, jak wyprowadziłam sie tutaj to żal nam było go, bo tu siedziałby sam prawie cały czas, a tam miał towarzystwo - mama ma ich w sumie 4 sztuki.

Jakieś 200 m od mojego domu jest mini park, w ktorym latem moglam spotkać mamy z wózkami i psów z włascicielami. W parku stoja 3 kosze na kupy - policzyłam kiedyś. Nigdy nie widzialam, by wlasciciel sprzątnął psią kupę, zauważyłam za to, że po skasztanieniu psy sa w te pędy zabierane do domu...

I jeszcze jedno Kugela... Nie potrafię z Toba dyskutować, a szkoda. Ja pisze o właścicielach psów z moich obserwacji - a Ty urządzasz osobiste wycieczki pod moim adresem, jakobym nie lubiła zwierząt. A ja chyba nigdzie nie napisałam nic osobistego DO CIEBIE... A juz którys raz jestem pod Twoim ostrzałem - jestem ta zła niedobra, co chce pracować i do tego zwierząt nie lubi - a może olej moje posty i nie czytaj, jak sie masz tak denerwować?
 
reklama
kugela bo mnie wkurzylac:-) a jak wyglada kuna? nie mam pojecia i nie wiem jak wyglada kunowa kupa...nie wiem czy histeria wokol psiej kupy powstala niedawno...moze podwyzszl sie poziom estetyki otaczajacego nas swiata...nie mowie zeby w lesie szukac kupy spuszczonego psa ale kurczaki jak widze ze mi pies w parku kolo lawki sra to kultura wymaga to posprzatac....
aaa i psia kupa rozklada sie po 2dniach???hmmmm jakby tak rzeczywiscie bylo to nikt zapewne by sie ich nie czepial...poobserwuj jak dlugo taka kupa potrzebuje zeby zniknac;-)
pieszczoszka i zapewne takich smietnikow dlugo nie zobaczysz...w de tez nie stoja co 100 metrow...jak juz mowilam przez szacunek do drugiego czlowieka powinno sie takie rzeczy robic!
Psy karmiona BARFEM robią inną kupę i ta rzeczywiście rozkłada się 2-3 dni ;-)
Psy karmione sucharami czytaj chemią robią kupę również zakonserwowaną .Taka kupa potrafi rozkładać się nawet do miesiąca :szok::szok:;-):-):-)
Dlatego kocham BARF:tak::tak:
 
Wprawilas mnie w oslupienie, Flaurka, najpierw sama prowokujesz a potem stawiasz sie w roli napastowanej ofiary :eek: Nie wiem, gdzie Ty widzisz atak na siebie... Zarzucalas pieszczoszce, ze ona wszystko bierze do siebie, choc intencje wg. siebie mialas czyste a teraz robisz ten sam myk i probujesz mi wmowic, ze sie na Ciebie "uwzielam", choc ja ze swojej perspektywy piszce rzeczowo i bez wycieczek osobistych. Porownanie z ojcami niezmieniajacymi pieluch to juz wogole chwyt ponizej pasa, nie bede sie do tego ustosunkowywac.

Wracajac do kup. Nie znam sytuacji w kazdym polskim miescie ale w moim rodzinnym jak i przygranicznym, do ktorego czesto zagladamy, problemu psich kup nie ma. Jedna kupa na trawnik to moim zdaniem nie problem, zwl. ze ludzie maja zakaz wstepu na ten trawnik grozna tabliczka "nie deptac trawnikow" (jesli ignoruja zakaz to ta kupa jest dla nich kara za wykroczenie :-p). Histeria (bo normalne to to moim zdaniem nie jest) wokol kup kwitnie jednak w najlepsze. Czy ktos slyszal kiedys o mandacie czy upomnieniu dla "mlodej damy" zostawiajacej za soba GORE plastikowych smieci nad jeziorem? Albo palenie papierosow na plazy - nie dosc, ze sie tkwi w oparach trucizny to w zasadzie siedzi sie w popielniczce - dookola sa setki tysiecy (nie przesadzajac!) petow. Jak maja sie w tym bawic dzieci? Ale to nikogo nie oburza. Jest krucjata przeciwko kupom. Nie normalne starania o poprawe estetyki miast - wliczajac w to i smieci i kupy ale wlasnie krucjata przeciwko kupom, ktora jest tak na prawde krucjata przeciwko psom.

Przyklad z Niemiec: ide ze swoja sunia na spacer w obcym miescie (na wyjezdzie). Baba z okna na moj widok (choc niuska jeszcze nic nie odstawila) juz drze swoja wredna jape, ze mam sprzatnac po psie (widzi mnie pierwszy raz w zyciu), bo jej ta kupa... smierdzi w domu (krowa mieszka na 3. pietrze - chocby kupa byla roztarta po trawniku to smrod do niej nie dotrze). Moja kudlata rebeliantka wali wiec kupe prosto pod jej oknem (dobry pies!), baba az podskakuje z radosci zasuwajac dalszymi tekstami i czekajac w orgiastycznej euforii na widok upokorzonego psiarza, ktory bedzie pod jej dyktando bral kupe do rak. Oczywiscie kupe zostawilam (gdyby nie otworzyla swej chamskiej jadaczki to bym sprzatnela). Oczywiscie stara krtowa nie widzi, ze ta kupa to nie dzielo moje czy nawet mojego psa - tylko jej. Nikt z odrobina honoru by tej kupy nie podniosl! Kiedy jednak za mna przejdzie gosc i wyrzuci po sobie opakowanie po kebabie baba japy nie otworzy - jej przeszkadza tylko kupa.

Nikt mi nie odpowiedzial mi na punkt o rozkladajacych sie 500 lat woreczkach na kupe. Co z tym fantem?
 
kugela mi to też ciężko czasem Ciebie zrozumieć... bez urazy oczywiście piszę tylko co myślę:tak:
a co do darcia tej baby to ja na jedną yeż kiedyś musiałam się wydrzeć bo dzień w dzień jej piesek srał nam na trawnik pod oknem i NIGDY nie raczyła baba posprzątać więc zwróciłam jej uwagę i od tamtego czasu zawsze sprząta bo niestety ale jej piesek upodobał sobie nasz trawnik;-)

ja po swoim psie sprzątam i nie mam z tym problemu mój pies moja kupa a nie innych ludzi i tyle, a kupę zbieram w woreczek i wyrzucam do normalnego kosza a one są co kawałek w miastach więc z kupą nie paraduję:no:
a co do woreczka foliowego to się nie wypowiadam bo nie ma to najmniejszego sensu....
 
Martusia - a ja uwazam, ze dyskusja o woreczkach plastikowych ma sens, bo sprzatenie psich kup nie powinno obciazac srodowiska. Nasza cywilizacja produkuje za duzo smieci. Trzeba szukac rozwiazan, ktore nie sa szkodliwe dla przyszlych pokolen a nie mnozyc w nieskonczonosc plastik.
Na niemieckich osiedlach domkow jednorodzinnych w zasadzie nie ma smietnikow. Sa takie rejony u nas w miescie, ze musialabym isc (bez przesady) 2 km z kupa w reku/torebce/plecaku. O ile woreczek po ciastkach moge wsunac do kieszeni az do nastepnego smietnika o tyle z kupa tego robic nie zamierzam.

Proponuje aby temat "nasze zwierzatkowo" pozostal tematem o zwierzetach a nie o tych, co je zwalczaja :tak:
 
Ja proponuje Kugela zebys miala torebke plastikowa na kupe, wywalala ta kupe z tej torebki, myla torebke i uzywala tego woreczka ponownie- i bedzie na pewno mniej smieci;-)

As nie wiedzialam- moj pies nie jadl suchych tych chrupkow tylko jakies mieso z miesnego babcia mu kupowala i te kupy u nas na trawniku (przed naszym domkiem czyli na naszej posesji) nie znikaly po 2 dniach ;-)
 
Ollena - Właśnie kocur miał robione wszystkie badania - wyszło że jest okazem zdrowia, dodatkowo jest wykastrowany, więc taka wersja odpada.
marisamm - I właśnie chyba Ty masz rację, ogólnie pod koniec mojej ciąży zachowywał się dziwnie, wydawało mi się że jest zazdrosny, no i chyba faktycznie był skoro zlał się do łóżeczka. No cóż, kocior jest teraz kotem dwornym, choć tęsknie za nim strasznie, uwielbiałam jak wygrzewał mi stopy haha :D No ale teraz raczej nie chciałby mieszkać w domu, w zasadzie śpi w garażu jak jest zimno na dworze, nawet nie chce się zapuszczać dalej niż przedpokój. No ale jak przyjdą mrozy to może zmięknie :)
 
reklama
Na BARFie psy jedza mieso surowe, nie gotowane :tak:

Holly - i Twojemu kotu wyszlo to na zdrowie :-) Dla mnie trzymanie kota w domu bez mozliwosci wyjscia na dwor to czysty sadyzm :no:
 
Do góry