Ja się właśnie nie nakręcam :-)
Myślę pozytywnie bo nadal tu sobie spokojnie siedzę i posty produkuję, ale mam po prostu nastawienie co ma być to będzie i tyle. Wolę się super ucieszyć jak zarodek się pojawi niż załamać jak będzie inaczej.
Pęcherzyk miał tylko dwa milimetry i nawet ja go super widziałam, nic oprócz niego nie było.
W ciąży ze Stasiem byłam na USG też pod koniec 7 tygodnia i zarodek miał wtedy już kilka mm i bijące serduszko.
Ja stety/ niestety mam regularne cykle, najdłuższy jaki pamiętam miał 30 dni więc szansa, że mi się owulacja akurat teraz przesunęła aż o tydzień duża nie jest, ale zawsze :-) Na kolejne USG pójdę za 10 dni i wtedy już wszystko będzie jasne.
Myślę pozytywnie bo nadal tu sobie spokojnie siedzę i posty produkuję, ale mam po prostu nastawienie co ma być to będzie i tyle. Wolę się super ucieszyć jak zarodek się pojawi niż załamać jak będzie inaczej.
Pęcherzyk miał tylko dwa milimetry i nawet ja go super widziałam, nic oprócz niego nie było.
W ciąży ze Stasiem byłam na USG też pod koniec 7 tygodnia i zarodek miał wtedy już kilka mm i bijące serduszko.
Ja stety/ niestety mam regularne cykle, najdłuższy jaki pamiętam miał 30 dni więc szansa, że mi się owulacja akurat teraz przesunęła aż o tydzień duża nie jest, ale zawsze :-) Na kolejne USG pójdę za 10 dni i wtedy już wszystko będzie jasne.