reklama
Forum BabyBoom

Dzień dobry...

Starasz się o maleństwo, wiesz, że zostaniecie rodzicami a może masz już dziecko? Poszukujesz informacji, chcesz się podzielić swoim doświadczeniem? Dołącz do naszej społeczności. Rejestracja jest bezpieczna, darmowa i szybka. A wsparcie i wdzięczność, które otrzymasz - nieocenione. Podoba Ci się? Wskakuj na pokład! Zamiast być gościem korzystaj z wszystkich możliwości. A jeśli masz pytania - pisz śmiało.

Ania Ślusarczyk (aniaslu)

reklama

Nasze wizyty u lekarza (badania, USG, zdjęcia naszych fasolek....)

reklama
Od dzisiejszej wizyty trzymam się wersji że mam zdrowego małego dzidziusia, krwiaka żadnego nie widać.
Na szczęście w gabinecie było USG tylko lekarz powiedział że kończy karierę w tym szpitalu właśnie min dlatego że bardzo często nie ma tego USG i w takich warunkach nie będzie dalej pracował (ten szpital mam parę metrów od swojej ulicy) i dał namiary na inną przychodnię na drugim końcu świata (17 km przez centrum Krakowa odemnie z kurdwanowa na ul. Pleszowskiej jak ktoś zna Krk) lekarz w miarę, starszy ale przystępny, wreszcie mi ktoś wszystko dokładnie tłumaczył, dał skierowania, w poniedziałek jadę tam daleko do niego po zwolnienie.
Jak na razie ocenił że ciąża ma jakieś 7 tygodni, nie miał "magicznego kółeczka" żeby podać termin porodu, na następnej wizycie założy kartę i po kolejnym USG 26 listopada lepiej oceni wiek malucha.

Bardzo krytycznie wypowiedział się o robieniu nadmiaru badań, zwłaszcza na toksoplazmozę. Powiedział mi że toxo nie powoduje poronień tylko wodogłowie, dawniej się tego nie badało a każdy ma prędzej czy później kontakt z kotami i jakby to było powszechne to by połowa Polski chodziła z cyt: " wielkimi łbami"
Nie jestem przekonana, w grudniu będę mieć już darmową prywatną przychodnię i sobie porobie wszystkie zbędne badania które robiłam poprzednio. A co ;-):-)

Generalnie jestem zadowolona i myślę że to bęzie lekarz prowadzący moją ciażę.

co do USG powiedział że robi często nawet na każdej wizycie zwłaszcza jakby pacjentka potem miała marudzić że USG nie było-ja będę marudzić na pewno ;-)

skierowania mam na:
morfologię
mocz
glukoza
tsh (poprosiłam bo potrzebuję do endokrynologa i musiałabym prywatnie płacić)
HBS antygen
VDRL

różyczki kazał nie sprawdzać bo w karcie poprzedniej ciaży na podstawie wyników mam wpisane "przebyła"
 
A to nasza fasoleczka, badanie USG robione w zeszły poniedziałek :-) groszeczek.jpg
 
Katerinka- cieszę się że z dzidzią ok. ale co do tokso to zdecydowanie nie zgodzę się z Twoim lekarzem, ja przeszłam tokso w ciąży i lekaże mówili, że mogła być przyczyną moich dwóch poronień, kiedy leżałam z dzieckiem na oddziale zakażanym to mówili że dzieci z tokso mają często olbrzymie zwapnienia w głowi. Naprawde odwiedziłam wielu specjalistów w ciąży i nigdy nie spotkałam się z opinią, że można to bagatelizować. Ja wychowywałam się w środowisku wiejskim z mnóstwem kotów a zaraziłam się dopiero kiedy zaczęliśmy się starać o dzidzię, moja starsza siostra nie chorowała na tokso. Poza tym lekarz powinien wiedzieć, że bardzo rzadko następuje zakażenie od kota. Naprawdę nie watro to bagatelizować, mi w połowie ciązy powiedzieli że ze względu na późno wykryte i nieleczone tokso dziecko najprawdopodobniej będzie upośledzone, płakałam przez dwa tygodnie dopóki nie pojawiła się jakaś nadzieja. Dziś dzidziuś jest zdrowy. Naprawdę bardzo dziwię się temu lekarzowi i nie wiem czy miała bym do takiego zaufanie.
 
Czytałam właśnie o toxoplazmozie.

W I i II ciąży nie robiłam tego badania. Dopiero teraz zrobiłam, okazało się, że miałam kiedyś styczność z tą chorobą, bo mam przeciwciała.

Jeżeli chodzi o sposób zakażenia to koty nie mają z tym wiele wspólnego. Najczęściej zarażamy się jedząc surowe mięso (tatar, surowe kiełbasy, kosztując surowe mięso na kotlety, itd). Można się też zarazić w ogrodzie, kopiąc ziemię itd.
Zawsze po kontakcie z surowym mięsem i ziemią należy dobrze umyć ręce, żeby przypadkiem nie dostało się nic do przewodu pokarmowego.



Też gratuluję udanych wizyt i pięknych maluszków :).
 
Witam, jestem tu nowa i mam do Was pytanie. Licząc od OM jestem w 7tc., ale lekarz, którego odwiedziłam pogratulował mi pozytywnego testu i kazał wybrać się do wróżki. Tak, więc dopóki mój gin nie wróci z L4 nie będę nic wiedzieć. A jestem lekko przestraszona tym że ustały mi mdłości. Niby powinnam się cieszyć, bo w końcu spokojny dzień spędziłam, ale proszę czy taki zanik tych mdłości to normalna rzecz? To moja pierwsza ciąża i po prostu się martwię.

I przede wszystkim gratuluję Wam waszych maleństw! :-)
 
reklama
Justyna one czasem przechodzą na 1 dzień i wracają a może już Ci całkiem przeszło? To też możliwe. Nie możesz iść do innego lekarza? Albo do szpitala?
 
Do góry