Ja tam sceptycznie podchodze do tych testów sikanych okreslajacych płeć dziecka. Niby mówią o 90%,ale na ciażowych piszą o 99% pewności a zauwazcie ,że czesto gęsto nic nam nie pokazują i dopiero po jakimś czasie wychodzi, bo a to test mało czuły,a to stężenie w moczu jeszcze za małe( choć robimy ściśle wg instrukcji..) Moim zdaniem szkoda kasy na to. Jak komus sie tak śpieszy to test z płynu owodniowego( ale to inwazyjne)albo usg( ale to na 100% to z tych późniejszych,bo na poczatku nawet jak lekarz jest ekspertem to i tak można sie pomylić...i wtedy rozczarowanie). Tak ja sobie myśle. Choć nie ukrywam,że ja też jestem meega ciekawa kogo ja tam nosze...i najchetniej juz bym sie dowiedziałą...ale jest jak jest i trzeba poczekać...
Ja mam dzisiaj znowu gorszy dzien bo noga w której mam zakrzepy tak mnie dzisiaj boli,ze najchetniej bym ja urwała...Na jutro umowiłam sie do mojego naczyniowca...Nie wiem niech mi albo zwiekszy Clexane albo amputuje ta noge,bo tak sie nie da zyc...kurka jak to boooliiii....