reklama
Tonya
Zadowolona z życia :)
Ja już po 3 operacjach, to myślę, ze poród mnie tak mocno nie przerazi - będę łągodzić Wasz stres, jak mi się uda :-)
Ewa, edyta, asiacur, sailentenigma i maggie bardzo się cieszę, że wszystko u Was w porządku
Ewa, edyta, asiacur, sailentenigma i maggie bardzo się cieszę, że wszystko u Was w porządku
Dziwczyny,co wyyyy!! nie bojcie sie porodu! powiem Wam,że ja rodziłam bez znieczulenia,totalnie na żywca,byłam nacicnana. Z natury jestem cykorem ,ze hej,a tu??? Ja nie bede oszukiwala,ze to nie boli,ale to nie jest taki bol jak nie wiem złamanie,zwichniecie no nie wiem do czego sie jescze odwołac...bóle zęba. To boli jak ból na miesiączke tylko,że silniej....ale jest absolutnie do przeżycia. Ja swoj porod tak dobrze wspominam,ze mogłabym tak rodzic co miesiąc. Serio!i dokładnie to samo mówiłam zaraz po urodzeniu,takze nie jest to kwestia czasu i perspektywy....Najważniejsze jest nastawienie,jak wejdziecie zadowolone i pełne optymizmu,to wszystko pojdzie gładko a jak sie bedziecie trzesły ze strachu i bedziecie przerazone to sie poblokujecie i bedzie klops....taka prawda. Ja cały poród sie śmiałam,az lekarze i położne przychodziły zobaczyć,ktora to rodząca taki ubaw przy porodzie ma,a jak przychodził jakis mega mocny skurcz to z usmiechem przepraszałam wszystkich i uprzedzłam,że pewnie zaraz powiem jakies niecenzuralne słowo bo to mnie tak boli. Personel sie ze mnie śmiał,był suuper klimat na sali...Ja mam wielką nadzieje,ze bliźniaki tez bede rodziła siłami natury i nie moge sie tego doczekać. Naprawde nie słuchajcie jakis mrocznych opowiesci dziwnej trescie z sali porodowych..nie warto. To co sie dzieje na porodówce jest tak naturalne i cudowne bo przeciez za chwile zobaczycie swoje upragnione dzieciatka--echhh az mi ciary przechodzą jak sobie o tych emocjach przypomne.
A jak ktos naprawde sie tak bardzo stresuje to niech pogada o znieczuleniu. Wszystko jest dla ludzi. Ja osobiście nie chce znieczulenia bo ja akurat jestem w stanie wytrzymać ten konkretny ból i chce byc świadoma wszystkiego co sie ze mną dzieje...ale rozumiem kobiety,ktore potrzebują znieczulenia...takze słowo nie ma sie czego bać. Bedziecei w dobrych rekach. zaufajcie sobie i personelowi
A jak ktos naprawde sie tak bardzo stresuje to niech pogada o znieczuleniu. Wszystko jest dla ludzi. Ja osobiście nie chce znieczulenia bo ja akurat jestem w stanie wytrzymać ten konkretny ból i chce byc świadoma wszystkiego co sie ze mną dzieje...ale rozumiem kobiety,ktore potrzebują znieczulenia...takze słowo nie ma sie czego bać. Bedziecei w dobrych rekach. zaufajcie sobie i personelowi
Oli kochana, ja mam nadzieje,że mnie źle nie zrozumiałaś. Oczywiście,że każda ma innym próg bólu,budowę itd itp,ale nakrecanie sie wczesniej nie ma najmniejszego sensu;-). Zwłaszcza,że teraz naprawde można sobie ulzyć w tym bólu biorąc znieczulenie. Ja nie mówię,ze mnie nie bolało,ja tylko mówię/piszę ze dla mnie to był ból do zniesienia.
Mi się wydaje,ze do porodu trzeba podejść jak do czegoś absolutnie naturalnego,zwykłego,czegos co jest częscią ciazy po prostu.
Ale mam świadomość,że bywają trudne i skomplikowane porody,oczywiście. Z tym,że po co juz teraz o tym myśleć.
Oli, ty,ja i inne dziewczyny,ktore mają TO za sobą, idziemy rodzić z nastawieniem wynikającym z poprzednich doświadczeń,to zrozumiałe,ale dziewczyny,które nie rodziły powinny sie po prostu otworzyć na to nowe przezycie,nie sugerować sie żadnymi skrajnymi;-) opowieściami bo tak jak piszesz każda jest inna i naczej odbierze poród.
Chodzi mi tylko o to aby sie nie nakręcać;-),bo nie rodzimy w średniowieczu tylko teraz,kiedy mamy mnóstwo wspomagaczy;-) porodowych.
pozdrowionka
Oli,a ty rozumiem synka rodziłaś SN? a miałaś znieczulenie?
Mi się wydaje,ze do porodu trzeba podejść jak do czegoś absolutnie naturalnego,zwykłego,czegos co jest częscią ciazy po prostu.
Ale mam świadomość,że bywają trudne i skomplikowane porody,oczywiście. Z tym,że po co juz teraz o tym myśleć.
Oli, ty,ja i inne dziewczyny,ktore mają TO za sobą, idziemy rodzić z nastawieniem wynikającym z poprzednich doświadczeń,to zrozumiałe,ale dziewczyny,które nie rodziły powinny sie po prostu otworzyć na to nowe przezycie,nie sugerować sie żadnymi skrajnymi;-) opowieściami bo tak jak piszesz każda jest inna i naczej odbierze poród.
Chodzi mi tylko o to aby sie nie nakręcać;-),bo nie rodzimy w średniowieczu tylko teraz,kiedy mamy mnóstwo wspomagaczy;-) porodowych.
pozdrowionka
Oli,a ty rozumiem synka rodziłaś SN? a miałaś znieczulenie?
Ostatnia edycja:
A ja mam za soba i porod SN i CC bo bole parte zanikly i musieli ciac. Straszyc swoja opowiescia ale nalezalam sie w szpitalu dlugo i widzialam ze wiekszosc dziewczyn rodzila szybko i sprawnie, nawet te bardzo chudziutkie i drobnitkie. Bedzie dobrze i nie panikujcie juz teraz bo po prostu jakos rodzic musicie. Jak powiedziala pani w szkole rodzenia "jak weszlo to i wyjsc musi" :-) A wyjdzie sliczniutki bobas i zapomnicie o wszystkim. Tego przynjamniej nam zycze.
edyta.editt
Fanka BB :)
Ja sobie myslę,ze taka natura człowieka-kobiet,aby wybiegać myślami na przód.
natt masz dużo racji,jednak ja mam dwie siostry,każda inna-różnią się budową,psychiką-maja terminy na koniec lutego i rozmyślają o porodzie-młodsza jest przerażona-jak Jej opowiadałam o nacięciu-to myślałam,że zemdleje.Starsza zaś podchodzi do tego troszkę inaczej-mniej panicznie.
Kobiety które już rodziły,są o pewną wiedzę "bogatsze"-wiedza co je czeka,ale One tez kiedyś rodziły pierwszy raz.
Ja póki co o porodzie nie myślę,Córeczkę rodziłam 3 godzinki i wspominam poród SN jako piękne przeżycie-wszak rodziłam Najważniejszy Mój Skarb,ale niestety bolało,był pewien dyskomfort i na to trzeba się przygotować.
Przed porodem słyszałam mnóstwo opowieści,że boli,ze nie wiem co mnie czeka,ze wszystkim jest mnie żal...ale spójrzmy prawdzie w oczy-jak się powiedziało A to i B tez trzeba.
natt masz dużo racji,jednak ja mam dwie siostry,każda inna-różnią się budową,psychiką-maja terminy na koniec lutego i rozmyślają o porodzie-młodsza jest przerażona-jak Jej opowiadałam o nacięciu-to myślałam,że zemdleje.Starsza zaś podchodzi do tego troszkę inaczej-mniej panicznie.
Kobiety które już rodziły,są o pewną wiedzę "bogatsze"-wiedza co je czeka,ale One tez kiedyś rodziły pierwszy raz.
Ja póki co o porodzie nie myślę,Córeczkę rodziłam 3 godzinki i wspominam poród SN jako piękne przeżycie-wszak rodziłam Najważniejszy Mój Skarb,ale niestety bolało,był pewien dyskomfort i na to trzeba się przygotować.
Przed porodem słyszałam mnóstwo opowieści,że boli,ze nie wiem co mnie czeka,ze wszystkim jest mnie żal...ale spójrzmy prawdzie w oczy-jak się powiedziało A to i B tez trzeba.
A ja bym chciała rodzić SN, miałam CC i nie wspominam zbyt dobrze. Boli później przez 6 tygodni, poza tym ja nawet skurczy nie miałam żadnych i to wszystko takie mechaniczne i sterylne było..Ale u mnie raczej opcja naturalnego porodu odpada ze względu na zwężoną miednicę.
Ewak rozbawiłaś mnie. Jak weszło to i wyjść musi---dooooobre;-) i prawdziwe:.pekam ze smiechu
Szuszu,no włąśnie ja tez bym baardzo chciała SN,ale obawiam sie ,ze bedzie cesarka,bo ponoc tak najczesciej rozwiazują ciaże mnogie....ale pociesza mnie mysl,ze jest jednak pewien odsetek dziewczyn,ktore rodzą bliźniaki w terminie i SN. Obym i ja była ta szczesciara.
Bo włąsnie w cc najgorszy jest ten okres PO,bo tu cie ciągnie,boli,a tu dziećmi zając sie trzeba.
Ja niby po nacieciu krocza tez byłam miesiąc obolała,no ale jednak to nie jest az taka rana jak po cc,wiec w sumie to wiekszosc dziewczyn po kilku dniach siada i mówia,ze juz nic nie czują TAM. Ja niestety czułam...ale tez do przeżycia...w końcu przechodzi i jest juz cacy
Szuszu,no włąśnie ja tez bym baardzo chciała SN,ale obawiam sie ,ze bedzie cesarka,bo ponoc tak najczesciej rozwiazują ciaże mnogie....ale pociesza mnie mysl,ze jest jednak pewien odsetek dziewczyn,ktore rodzą bliźniaki w terminie i SN. Obym i ja była ta szczesciara.
Bo włąsnie w cc najgorszy jest ten okres PO,bo tu cie ciągnie,boli,a tu dziećmi zając sie trzeba.
Ja niby po nacieciu krocza tez byłam miesiąc obolała,no ale jednak to nie jest az taka rana jak po cc,wiec w sumie to wiekszosc dziewczyn po kilku dniach siada i mówia,ze juz nic nie czują TAM. Ja niestety czułam...ale tez do przeżycia...w końcu przechodzi i jest juz cacy
Ostatnia edycja:
reklama
Podobne tematy
- Odpowiedzi
- 4 tys
- Wyświetleń
- 165 tys
- Odpowiedzi
- 31
- Wyświetleń
- 8 tys
- Odpowiedzi
- 40
- Wyświetleń
- 9 tys
- Odpowiedzi
- 3 tys
- Wyświetleń
- 208 tys
- Odpowiedzi
- 1 tys
- Wyświetleń
- 85 tys
Podziel się: