reklama
Forum BabyBoom

Dzień dobry...

Starasz się o maleństwo, wiesz, że zostaniecie rodzicami a może masz już dziecko? Poszukujesz informacji, chcesz się podzielić swoim doświadczeniem? Dołącz do naszej społeczności. Rejestracja jest bezpieczna, darmowa i szybka. A wsparcie i wdzięczność, które otrzymasz - nieocenione. Podoba Ci się? Wskakuj na pokład! Zamiast być gościem korzystaj z wszystkich możliwości. A jeśli masz pytania - pisz śmiało.

Ania Ślusarczyk (aniaslu)

  • Czy pomożesz Iwonie nadal być mamą? Zrób, co możesz! Tu nie ma czasu, tu trzeba działać. Zobacz
reklama

nasze porody

czasem odnosze wrażenie ze lekarze to ściągali na studiach i niewiele wiedzą, albo nie chcą wiedzieć, tak już się przyzwyczaili do widoku chorych ludzi ze jest im wszystko jedno...:eek: większość lekarzy których spotykam na swojej drodze to konowały i darmozjady... niestety:szok:
 
reklama
Niestety muszę się zgodzić z Emilinką- rzadko się zdarza trafić na lekarzam który tej reguły nie potwierdza.
A co do odchodzenia wód- to mi się wydaje, że jak odejdą w dużej ilości- wszystkie lub prawie- to się za kobietę wezmą i przestrzegają tych 24 godzin, ale jak zaczną się tylko po trochu sączyć, tak jak u mnie (u Beaty pewnie też, prawda?), to czekają- choć nie jestem przekonana czy dobrze robią. Mi zaczęły się sączyć w sobotę w południe, a dopiero w poniedziałek o 10 zaczęli mi wywoływać poród :baffled: a jak Malutkiej tętno zaczęło szwankować to szybko cesarka o 20.35. Na szczęście wszystko dobrze się skończyło.
 
u mnie od wypłynięcia wód do cesarki upłyneło 20 godzin- chociaż lekarze chcieli czekac jeszcze nockę, bo tetno dziecka było ok, z tym, że ja sama przypomniałam o magicznych 24 godzinach i trochę na nich wymusiałam wczesniejsze działanie. Tylko tyle, że u mnie wody nie saczyły się tylko praktycznie wypłyneły wiadrami. Oczywiscie też mogłabym złozyc skargę, bo mala dostała za skórę 9 pkt, a wszystko przez to, ze tyle czekali, nawet pani pediatra ze szpitala była oburzona! wtedy jednak chcialam jak najszybciej wrócic do domu z malenką.Do tego męczylam się przez cały dzień ze skurczami i w efekcie miałam rozwarcie na jakies 2 cm, a od położnej ciągle slyszałam, że mam sie nie ruszać, bo główka dziecka jest za wysoko i mogę coś uszkodzić. Ehh dobrze, że mam już to za sobą ... i tez ciągle męczyli mnie ze sprawdzaniem rozwarcia, w zasadzie co 15 minut....nie wierzyli, ze przy takich skurczach, jakie wykazywało ktg nic się u mnie nie dzieje. No ale cóż było to 3 tygodnie przed termienm, wiec ciało jeszcze kompletnie nie przygotowane do porodu...
 
aj miałam jeszcze napisać, że te 24 godzin od wypłynięcia wód, to chyba niedawno wprowadzili, u mnie w rodzinie sa przypadki porodów naturalnych po 3 dobach od wypłynięcia wód. Ogolnie jak wody są czyste i tętno dziecka jest ok to lekarze czekają.. ale ja nie wyobrazam sobie lezenia tam jeszcze kolejne 2 dni ze skurczami... no ale wtedy byłby poród naturalny..a tak musowa cesarka.
 
Kasiu tak saczyły sie ale jak mnie badał lekarz to wylało się dużo i potem co badanie to miskę podstawiali ale nie wiem ile tych wód było w całym brzuchu,
ale w każdym bęż razie były czyste i tetno też było w porządku wiec moze dlatego uważali ze nie ma zagrożenia
choć nie doko ńca jestem pewna czy oni sa pewni ze dobrze działąli bo w takim razie czemu wpisali mi az o tyle godzin mniej????
 
ja na porodówce odniosłam wrażenie że jestem jakimś królikiem doświadczalnym:baffled: Najpierw jakis niemrawy pan doktor mnie przyjął oczywiście niespieszący się wcale pytający o ostatnią miesiączke itd..i popijający w międzyczasie kawę za plecami stała jakas panna myślałam ze to pielęgniarka , on mnie zbadał i myślałam ze ona chce mi pomóc zejść z fotela a ona też paluchy wkłada i bada :eek:a to studentka ...zamurowało mnie..przeszłam do sali porodowej (dodam ze miałam 2 cm rozwarcia i zgladzona prawie szyjke i NIC mnie nie bolalo kompletnie mogłam tak chodzic i chodzić..) a tam znowu nieszczęsne studentki zaczęły na mnie uczyć się wbijania igły w zyłe a tekst "kłój! -nie chyba się boję?! -kłój!!" :szok: rozbroił mnie i poprosiłam o kogoś doświadczonego :baffled: ... no i nasi cudowni lekarze którzy przechadzali się między kilkoma porodami i co godzine wchodził inny i pytał o to samo ... (naszczęście nic mnie nie bolało bo nie wiem co bym im zrobiła) stojąc nademną tak grupowo co chwile jakiś dochodził i pytał jak postępy badał każdy po kolei :baffled: dyskutowali sobie a moze tak zrobimy..nie,nie może tak albo cc ale nie narazie nie może potem ...ona jest zmęczona-na cc ... nie nie da rade ...dasz rade????dasz...a jak nie to cc... i tak minęło 19 godzin porodu przestraszyło mnie to cięcie i ci lekarze tacy niezdecydowani, powolni, jakby byli na wczasach co chwile wychodzili na papieroska , kawka , cherbatka, ciasteczko... współczuję kobietom które toną w bólach w takich sytuacjach...:sick: (szpital Madalińskiego Warszawa :crazy:)
 
To ja miałam dobrze! Przerażają mnie takie opowieści jak u Was. :szok:U mnie sprawna i energiczna położna wszystko prowadziła i ona się mną zajmowała cały czas i badała. Lekarz tylko przychodził od czasu do czasu i pytał jak postępy.
Może takie porody jak u Was są specyfiką cc??
 
Emilinka podczas wykonywania cc lekarze rozmawiali sobie o meczu bo akuraat rozpoczęly sie mistrzostwa ale tego nie mam im za złe bo przecież to ich chleb powszedni i robią to rutynowo ale jak jdden do drugiego nagle mówi"nie tak tak nie rób,daj ci pokaze"to mnie zamurowało
 
reklama
co do sztabu lekarzy z cc, to moge Bogu dziekowac, ze własnie na nich trafiłam, jak tylko przejachałam z sali porodowej na operacyjna to przejechała mnie zupełnie nowa grupa ludzi- została tylko jedna lekarka, z tamtej grupy, ale tez spoko. Zupełnie inaczej mnie traktowali, instrumentariuszki przygotowywły mnie psychicznie do zzo, chociaz i tak na ogolnym sie skończyło, anestezjolog bombowy, zzo nie bolalo w ogole i tak sprawnie poszły wkłucia, ze nie wiedziałam kiedy. W ogole cała grupa z cc była dla mie bardzo przyjazna, rozumiała moj ból i zmęczenie i poza tym tez swietnie sie mna opiekowali 24 godziny po porodzie. Niestety po tym czasie opieke przejeli znowu tamci i o rany... moge tylko napisać.
 
Do góry