reklama
Forum BabyBoom

Dzień dobry...

Starasz się o maleństwo, wiesz, że zostaniecie rodzicami a może masz już dziecko? Poszukujesz informacji, chcesz się podzielić swoim doświadczeniem? Dołącz do naszej społeczności. Rejestracja jest bezpieczna, darmowa i szybka. A wsparcie i wdzięczność, które otrzymasz - nieocenione. Podoba Ci się? Wskakuj na pokład! Zamiast być gościem korzystaj z wszystkich możliwości. A jeśli masz pytania - pisz śmiało.

Ania Ślusarczyk (aniaslu)

  • Kochani, niech te Święta będą chwilą wytchnienia i zanurzenia się w tym, co naprawdę ważne. Zatrzymajcie się na moment, poczujcie zapach choinki, smak ulubionych potraw i ciepło płynące od bliskich. 🌟 Życzę Wam Świąt pełnych obecności – bez pośpiechu, bez oczekiwań, za to z wdzięcznością za te małe, piękne chwile. Niech Wasze serca napełni spokój, a Nowy Rok przyniesie harmonię, radość i mnóstwo okazji do bycia tu i teraz. ❤️ Wesołych, spokojnych Świąt!
reklama

nasze porody

Dziewczyny jak czytam te opisy to nie mogę w to uwierzyć:baffled: . Ja miałam super opieke nikomu nie dałam nawet złotówki. Rodzilismy z męzaem na sali porodów rodzinnych obsługa super praktycznie cały czas miałam przy sobie dwie połozne które radziły co robić jak siedzieć na piłce, jak na niej podskakiwać, jak sobie ulżyć w bólu, nawet nauczyły mojego męza masażu :tak: . Mieliśmy osobna sale. A jak juz było takie rozwarcie że czas było rodzić to szybciutko przyszedł lekarz, pediatra i anastezjolog ( choć nie był całe szczęscie potrzebny) i rodziłam. Sprawnie w miare poszło a nie było lekko bo Wojtek ważył 4300 a urodził się naturalnie.
po porodzie tez nie narzekam bo połozne uczyły jak przewijac jak kapac jak przystawiać do piersi.
I dodam ze nie była to żadna klinika prywatna tylko zwykły szpital.
 
reklama
No u mnie też nie wierzyli patrząc na skurcze na ktg. Ale wpisali rzeczywistą ilość godzin- czyli 56, z tym, że u mnie nawet w czasie badania wypływało tych wód mało. Ale właściwie nie miałam na co narzekać- opieka dobra, cały czas ktoś przy mnie był i nie czułam się olana, co prawda badanie często, ale nie było tak, że całe stada mi między nogi zaglądały. A jak miały coś robić studentki, to zawsze mówili co i pytali, czy się zgadzam. I powiem Wam, że jak mnie badała studentka, to nic prawie nie bolało, jak lekarz to trochę bardziej (facet- bo jak babka to dużo bardziej), a jak położna to myślałam że mi tam na lewą stronę wszystko poprzekręca! Dlatego powiedziałam, że do ginekologa-kobiety za żadne skarby nie pójdę dobrowolnie.
 
Ja też jestem bardzo zadowolona z opieki przy porodzie, a nikomu nie płaciłam. I kolejne dziecko też będę rodzić w tym samym szpitalu!!
 
Ile Kasiu? 56 godzin????? :szok::szok:
A swoją drogą, w jakim szpitalu taka dobra opieka?

Sylwia, ja też miałam super opiekę położniczą. Może to dlatego obie urodziłyśmy naturalnie, mimo, że Wojtki były takie duże.
 
56 godzin- ale nie porodu :-) - od momentu, kiedy zaczęły się sączyć wody. Poza tym, że długo to trwało, naprawdę nie mam im nic do zarzucenia- opieka była bardzo dobra- i na patologii ciąży, i na porodówce, i na położniczym. Ale wierzę, że wiedzieli co robią- nie leżałam tam pozostawiona sama sobie, ciągle ktoś pytał, czy wszystko w porządku, jak się czuję, na porodówce położne starały się mi pomóc- ale moje ciało nie było gotowe do porodu (8 dni przed terminem- niby niewiele, ale jednak), więc wywołane skurcze nie przyniosły efektu. O tym, że starali się zrobić wszystko, żeby mi pomóc, świadczy chociażby fakt, że dostałam zzo ze wskazań medycznych- a więc nie płaciłam (wg cennika 500 zł)- co słyszałam, że jest tylko fikcją- przecież nie musieli. A jak tylko z tętnem Malutkiej się pogorszyło, od razu lekarz powiedział, że dla bezpieczeństwa proponuje cesarkę, chociaż coś tam się działo i były szanse, że urodzę sama- więc do ostatniej chwili nie czekali. Rodziłam w Instytucie Matki i Dziecka, i drugą dzidzię też bym chciała tam rodzić.

Mamoot, a Ty gdzie rodziłaś?
 
Kasiu, ja rodziłam w szpitalu w Międzylesiu. Chciałam na Solcu, ale tam był remont, a pani położna Krystyna Komosa ze szkoły rodzenia przy Solcu, pracowała tymczasowo właśnie w Międzylesiu. Powiedziała, że tam cisza, spokój i mały ruch. Ale to dzięki niej miałam taki dobry poród, bo ona wszystko prowadziła. I moim zdaniem dzięki niej nie miałam cc, ani tzw. porodu zabiegowego (vacum, kleszcze). Nawet sama Wojtka odbierała i mnie szyła. Lekarz stał tylko obok. Na koniec ona dała mu jakieś papiery-dokumenty porodowe do podpisu. A on się uśmiechnął i mówi "no za dużo to się nie napracowałem". W gruncie rzeczy stał i patrzył :-)
 
a o opiece te 24h po to już nawet nie chcę wspominać przez godzinę w nocy non stop wołałam zeby ktoś przyszedł i nikt sie nie pojawił a w dodatku położyli mi ja na pleckach a nie na boczku
 
Ja też na opiekę po porodzie mogę tylko narzekać. Nie mogłam się naprosić, żeby ktoś pomógł mi choć Olę do piersi przystawić. Pilęgniarki były spoko ale panie od dzieciaczków to tylko jedna byla ludzka. Jak poprosiłam żeby mi mała przewinęli bo mam dwa welflony i jest mi trudno to z wielką łaską. A przewijali chyba ze 3 razy na dobę. Ja dopiero 3 dnia mogłam się nią zajmować sama to było lepiej. A takie odparzenia jak miała to hej. Powiedziałam, że nigdy więcej nie będę rodzić w państwowym szpitalu i następne dziecko urodzę w prywatnej klinice. Cały poród kosztuje z konsultacjami jakieś 300 zł.,parę znajomych tam rodziło i wszystkie sobie chwalą. Ja też tam myślałam ale chciałam rodzić tam gdzie pracuje moja gin. No coż człowiek uczy się na błędach.Kasiu K. ja chodę do gin kobiety i jestem bardzo zadowolona. Jest bardzo fajna i delikatna, przy niej nigdy nie czuję nic nieprzyjemnego. Ale fakt są różnie lekarze.
 
reklama
W Warszawie to w ogóle wszystkie ceny oszalały za wszystko trzeba bulić:wściekła/y: już nie wspomne o m2 mieszkania w centrum :szok:
a poród na Żelaznej :confused2: z wygodami ?? też tyle chyba co w Damianie:dull: koszmary jakieś .
 
Do góry