sylwia i wojtuś
Mama czerwcowa'06
Dziewczyny jak czytam te opisy to nie mogę w to uwierzyć . Ja miałam super opieke nikomu nie dałam nawet złotówki. Rodzilismy z męzaem na sali porodów rodzinnych obsługa super praktycznie cały czas miałam przy sobie dwie połozne które radziły co robić jak siedzieć na piłce, jak na niej podskakiwać, jak sobie ulżyć w bólu, nawet nauczyły mojego męza masażu . Mieliśmy osobna sale. A jak juz było takie rozwarcie że czas było rodzić to szybciutko przyszedł lekarz, pediatra i anastezjolog ( choć nie był całe szczęscie potrzebny) i rodziłam. Sprawnie w miare poszło a nie było lekko bo Wojtek ważył 4300 a urodził się naturalnie.
po porodzie tez nie narzekam bo połozne uczyły jak przewijac jak kapac jak przystawiać do piersi.
I dodam ze nie była to żadna klinika prywatna tylko zwykły szpital.
po porodzie tez nie narzekam bo połozne uczyły jak przewijac jak kapac jak przystawiać do piersi.
I dodam ze nie była to żadna klinika prywatna tylko zwykły szpital.