Hej.
Moja corcia ma 9 miesiecy i nie mam zamiaru podawac jej danonkow lub innych produktow tego typu przynajmniej do roku, a i wtedy bedzie dostawac to bardzo rzadko. Moim zdaniem to mija sie z celem. Cala idea jogurtu, to nabial i dobre bakterie, to ma byc korzyste dla zdrowia. Po co dawac jogurt wypelniony cukrem? Albo jogurty owocowe, w ktorych owocow w ogole nie ma. Wole podac dobry jogurt naturalny i wkroic do niego prawdziwe owoce.
Dla kazdego podniebienia slodkie jest "milsze", wiec nie ma sie co dziwic, ze dzieci to wola. Ale nieprawda jest, ze dzieci same z siebie maja preferencje do slodkiego, chipsow, batonow itp. To zalezy od rodzicow. Wiem, ze moje dziecko bedzie sie predzej czy pozniej w slodyczach lubowac, ale poki mam kontrole, wole jej dawac zdrowsze rzeczy. W przyszlosci na pewno to zaprocentuje, i moze, kiedy bedzie miec ochote na przekaske, siegnie po owoc, zamiast batonika. Ktos pisal, ze jedzenie byloby nudne dla dzieci, gdyby tylko podawac jogurt naturalny i inne zdrowe jedzenie. Nieprawda, mozna to wszystko pysznie przygotowac. A jak juz, to wole jej pozniej dac kaszke manne z owocami i lyzeczka cukru (i wtedy ma slodkie), bo juz wole wiedziec, ze jest tam ten cukier tylko, a nie jakies sztuczne swinstwa.