reklama
Forum BabyBoom

Dzień dobry...

Starasz się o maleństwo, wiesz, że zostaniecie rodzicami a może masz już dziecko? Poszukujesz informacji, chcesz się podzielić swoim doświadczeniem? Dołącz do naszej społeczności. Rejestracja jest bezpieczna, darmowa i szybka. A wsparcie i wdzięczność, które otrzymasz - nieocenione. Podoba Ci się? Wskakuj na pokład! Zamiast być gościem korzystaj z wszystkich możliwości. A jeśli masz pytania - pisz śmiało.

Ania Ślusarczyk (aniaslu)

reklama

na rozweselenie, czyli kącik kawałowicza :)

mam nadzieję, że nie obrażę niczyich uczuć ;)

Jak wykończyć "bezkonkurencyjne" Radio Maryja?

1. W urzędach pocztowych znajdują się specjalne druki o następującej treści:
"Cel Radio Maryja Dar dla Radia Maryja w Toruniu Bank Pocztowy SA pierwszy
oddział w Toruniu 131263-61580-27006-100-0/0".

2. Wypełniamy druk i wysyłamy na rzecz Radia Maryja 1 grosz. W urzędzie mogą
nie chcieć przyjąć jednego grosza, ale wtedy trzeba się kłócić, bo pocztowcy
nie mają prawa odmówić przyjęcia naszego wsparcia na rzecz naszej "ulubionej"
stacji.

3. Za nami staje nasz kolega i tez wpłaca 1 grosz. Uwaga: nie płacimy nic za
przekaz, ponieważ płaci za niego odbiorca - taka jest umowa radia z pocztą.

4. Za nim staje nasz trzeci kolega i również wpłaca grosz.

5. Następnie znowu my wpłacamy 1 grosz i tak w kółko.

6. Wysyłamy w sumie 120 groszy, trzy razy (w sumie 360 groszy, czyli 3,6
PLN).

7. Operacja ma sens. Za każdy z przekazów Radio Maryja płaci poczcie opłatę
pocztową (ok. 3,6 zł). 3,6 x 360 to 1296 zł opłaty pocztowej zapłaconej przez
radio.

8. 1296 zł odjąć wpłacone przez nas 3,6 zł daje 1292,4 zł ujemnego wsparcia
dla rozgłośni.

9. Wpłacać pieniądze na rzecz radia mogą również niewierzący.

Roześlij to dalej a wykończymy ks. Rydzyka.
 
reklama
Mam nadzieję, że tym nikogo nie urażę.
DROGI MIKOŁAJU !!!



Musisz być zaskoczony, że piszę do Ciebie dziś, 26 grudnia. No cóż, bardzo pragnąłbym wyjaśnić pewne sprawy, które miały miejsce na początku miesiąca, kiedy, pełen złudzeń, napisałem do ciebie list.
Prosiłem o rower, kolejkę elektryczną, parę rolek oraz strój do piłki nożnej.
Zniszczyłem sobie umysł ucząc się przez cały rok.
Nie tylko byłem pierwszy w klasie, ale miałem też najlepsze oceny w całej szkole.
Nie skłamie, jak powiem, że nie było nikogo w całej okolicy, kto zachowywał się lepiej ode mnie wobec rodziców, braci, przyjaciół i sąsiadów.
Byłem posłuszny i nawet pomagałem starszym przechodzić przez ulicę.
Faktycznie nie było niczego możliwego dla mnie do zrobienia, czego bym nie zrobił dla ludzkości.
I gdzie Ty ku*wa masz jaja, żeby dać mi jakieś pier**one jo-jo, hu*owy gwizdek i parę wstrętnych skarpetek? Co ty sobie, ku*wa wyobrażasz Ty stary, tłusty ku**sie, że robisz ze mnie frajera przez cały rok, żeby na koniec pod choinkę puścić mi takie *****?
I na dodatek, jakbyś jeszcze mnie za mało wydymał, to Kowalskiemu z naprzeciwka dałeś tyle zabawek, że ledwo do domu wszedł. Żebym Cię ku*wa nie widział, jak próbujesz zmieścić te swoje wielkie, tłuste dupsko w moim kominie w przyszłym roku. Wyp**dolę Cię i obrzucę kamieniami te Twoje jeb*ne renifery ! Wypłoszę je, i będziesz musiał zapie***lać na ten swój biegun północny na piechotę, tak jak ja muszę zapie***lać, skoro nie przywiozłeś mi tego zasranego roweru.
PIE*DOL SIĘ !
W przyszłym roku się przekonasz, jaki mogę być wstrętny !
TY GRUBY OBCIĄGACZU !

Bez poważania,




 
Głuchoniemy chciał kupić prezerwatywy. Udał się w tym celu do apteki,
ale w żaden sposób nie umiał się porozumieć z aptekarzem, bo ten nie
znał języka migowego. Na wystawie też nie było żadnych opakowań z
kondomami. Staje więc przy okienku, wyjmuje interes, kładzie na
ladzie, obok niego kładzie 10 zł.
Aptekarz przygląda się chwile, po
czym swojego penisa na ladę i również kładzie 10 zł. Po chwili chowa
swoje przyrodzenie i zabiera całą kasę. Głuchoniemy wpada w szał,
zaczyna wymachiwać rękami, poruszać ustami, itp, na co aptekarz:
- Jak nie umiesz przegrywać, to po co się zakładasz?

Maz z zona jedza obiad w wykwintnej restauracji,
kiedy nagle do ich stolika podchodzi oszalamiajaco piekna
mloda dziewczyna, caluje faceta w usta, mówi, ze zobacza sie pózniej i
wychodzi. Zona patrzy na meza z wsciekloscia
Kto to byl ?!?!?!
- Moja kochanka - odpowiada maz.
- Wystarczy! Chce rozwodu!
- Dobrze - odpowiada maz - ale zauwaz, ze po rozwodzie
nie bedzie juz wycieczek do Paryza na zakupy, nie bedzie
wakacji na Karaibach, nie bedzie mercedesa w garazu i
zrobic jak zechcesz.
Wlasnie wtedy zona widzi ich wspólnego znajomego wchodzacego do restauracji
z cudowna dziewczyna:
- Kim jest ta dziewczyna obok Karola?
- To jego kochanka.
- Nasza jest sympatyczniejsza.

Przed ślubem miałam swoje pieniądze, a teraz żyję jak Kopciuszek - żali się żona.
- Obiecywałem ci, że ze mną będzie ci jak w bajce ..





 
W restauracji facet zamawia pączki.
- Za te pączki, całuję panią w rączki - mówi do kelnerki.
Zamawia ciasteczka.
- Za te ciasteczka, całuję panią w usteczka.
Odzywa się facet z innego stolika:
- Panie, zamów pan wreszcie zupę!

Przychodzi polityk do lekarza i mówi:
- Panie doktorze, mam straszny problem, od trzech tygodni mam migrenę.
A na to lekarz:
- Niech pan nie przesadza. Migrenę to może mięć profesor, nauczyciel, artysta. Słowem - człowiek myślący. A panu to po prostu łeb napier..la.


Wnusio wysyla babci paczke z wojska. Babcia otwiera paczke - patrzy - granat, a obok list...
"Kochana babciu, jak pociagniesz za koleczko, dostane 3 dni przepustki"


Rozmawia dwóch mnichów, młody ze starszym, na temat zbiorów znajdujących się w klasztornej bibliotece.
- Mistrzu, wybacz, że pytam, ale co by się stało, gdyby mnich przepisujący księgi się pomylił i jakieś zdanie przepisał błędnie?
- Nie, to niemożliwe, nikt się nie myli.
- No, ale jakby się ktoś pomylił, to co by się stało?
- Mówię ci, że nikt się nie myli. Znasz tekst Biblii na pamięć? Przyniosę ci jedną z pierwszych kopii i zobaczysz, że nic, a nic nie odbiega od tej z której i ty się uczyłeś...
Stary mnich poszedł po ów tekst i nie ma go godzinę, dwie, trzy... W końcu młody mnich zniecierpliwił się i poszedł szukać mistrza. Znalazł go w bibliotece, siedzącego nad dwoma tekstami Biblii - nowszym, z którego się wszyscy uczyli i starszym, najbliższym oryginałowi - i płacze...
- Mistrzu, co się stało!?
- W pierwszym tekście jest napisane będziesz żył w celi bracie, a w kolejnych kopiach będziesz żył w celibacie


Małemu Jasiowi umarli rodzice, a on sam zszedł na złą drogę, przez co trafił do poprawczaka. Przed świętami Bożego Narodzenia wystraszył się, że Mikołaj go nie znajdzie, bo nie będzie wiedział, że już nie mieszka w swoim domu. By tego uniknąć postanowił napisać do niego list. Jak pomyślał tak zrobił-wysłał list bez adresu, a na kopercie było tylko napisane "Dla Świętego Mikołaja". List ten dotarł do pracownic poczty, które zaciekawione postanowiły go otworzyć. Przeczytały tam: "Kochany Mikołaju proszę cię o misia i rowerek. Umarli mi rodzice i teraz mieszkam w poprawczaku więc tam mnie szukaj". Kobiety bardzo wzruszył los chłopca i choć przed świętami miały dużo wydatków postanowiły zrzucić się chociaż na misia, bo na rowerek nie było je stać. Prezent wysłały pocztą. Po jakimś czasie na pocztę znowu przyszedł tak samo zaadresowany list. Otworzyły go i czytają: "Kochany Mikołaju. Piszę żeby Ci podziękować za misia. Domyślam się, że rowerek też mi wysłałeś ale pewnie te k...wy z poczty ukradły".

Nawalony facet wraca do domu i na podwórku zarzuciło go na drzewo rosnące przy ścieżce. Z logiką normalną dla takiego stanu, postanowił zemścić się na drzewie, czyli wyciąć je w pień. Wszedł do domu i dłuższy czas, bezskutecznie szuka piły. W końcu podchodzi do żony i pyta:
- Gdzie piła?
Żona wystraszona odpowiada:
- U sąsiada.
- A dlaczego dałaś sąsiadowi?
Żona coraz bardziej wystraszona, odpowiada drżącym głosem:
- No wiesz, pijana byłam.

 
Małżeństwo obchodzące 25 rocznicę ślubu świętuje jednocześnie 50
rocznicę urodzin każdego z małżonków. Podczas ceremonii wśród
gości zjawia się pewna wróżka, która mówi... Jako nagrodę za
waszą wierność przez te lata małżeństwa pragnę spełnić wam po
jednym największym marzeniu ! Żona podekscytowana
ogłasza... Pragnę odbyć podróż z mężem dookoła świata ! Po
dotknięciu różdżką przed żoną pojawiają się bilety lotnicze oraz
stos voucherów do hoteli na całym świecie. Mąż patrzy na żonę...
zastanawia się przez chwilę i mówi... Wizja wspaniała !...ale
taka okazja może się już nie powtórzy... Wybacz kochanie ! Moim
pragnieniem jest mieć żonę o 30 lat młodszą niż ja ! Żona stoi
jak wryta, lecz słowo się rzekło... Wróżka patrząc na żonę dotyka
męża różdżką i zmienia go w 80-cio letniego staruszka. Morał ?
Fakt, że mężczyźni to czasem skurwiele
I robią w życiu złych rzeczy wiele...
Ale wszystkie wróżki...niestety...
To właśnie kobiety !

Dwóm przyjaciółkom po długich namowach, udało sie wreszcie przekonać mężów,
żeby zostali w domu i same wychodzą na kolacje do knajpy żeby
przypomnieć sobie "dawne czasy".
Po zabawnie spędzonym wieczorze, dwóch butelkach białego wina, szampanie i
buteleczce wódki opuszczają restauracje całkowicie pijane!
W drodze powrotnej obie nachodzi "nagła potrzeba", może, dlatego ze dużo
wypiły.
Nie wiedząc gdzie iść się wysikać, bo było juz bardzo późno, jedna wpada na
pomysł i mówi do drugiej:
- wejdźmy na ten cmentarz, tutaj na pewno nikogo nie będzie,
Wchodzą na cmentarz, najpierw jedna ściąga majtki, sika, wyciera sie tymi
majtkami i oczywiście je wyrzuca...
Widząc to, druga od razu sobie przypomina, ze ma na sobie droga markowa
bieliznę i szkoda by ja było tak wyrzucić.
Ściąga wiec majtki, wkłada je do kieszeni, sika i zrywa kokardę z pierwszego
lepszego wieńca, żeby sie "podetrzeć".
Na drugi dzień maż pierwszej, dzwoni do męża drugiej:
- Jurek, nawet sobie nie wyobrażasz, co sie stało! To koniec mojego
małżeństwa!
- Dlaczego?
- Moja zona wróciła o 5 rano kompletnie pijana i na dodatek bez majtek.
Od razu wywaliłem ja z domu.
Na to drugi:
- Marek, to jeszcze nic, wiesz, co to wykombinowała moja? Nie tylko przyszła
pijana i bez majtek, ale miała włożoną w tyłek czerwona kokardę z napisem:
"NIGDY CIE NIE ZAPOMNIMY, LUKASZ, IGNAC, STASIEK I POZOSTALI PRZYJACIELE Z
SILOWNI"

Przychodzi ateista do sklepu z artykułami religijnymi i mówi:
- przepraszam ile kosztyje ten mały samolocik?
- to nie samolocik to krzyżyk !
- nic nie szkodzi.. a ile kosztuje ten z pilotem?

Idzie ksiądz przez pustynię i napotkał głodnego lwa. Pada na ziemię i zaczyna się modlić:
- Boże, spraw, aby to stworzenie miało choć trochę chrześcijańskich uczuć!
Lew nagle klęka i również zaczyna się modlić. Ksiądz woła:
- Dzięki Ci, Panie!
Lew na to:
- Pobłogosław Panie ten posiłek...

Dwóch facetów wpada na siebie w centrum handlowym:
- Och, przepraszam pana!
- Nie, nie, to ja przepraszam! Zagapiłem się, bo wie pan, szukam gdzieś tu mojej żony...
- Ach tak? Ja też szukam swojej żony. A jak pańska żona wygląda?
- Wysoka, włosy płomienny kasztan, ścięte na okrągło z końcówkami podwiniętymi do twarzy. Doskonałe nogi, jędrne pośladki, duży biust. Była w spódniczce mini i bluzeczce z pięknym dekoltem. A pańska?
- Nieważne! Szukajmy pańskiej!

Młody hipis wsiada do autobusu i zauważa młodą i bardzo ładną zakonnicę.
Siada więc koło niej i pyta czy nie chciała by z nim uprawiać seksu.
- Nie! - odpowiada zakonnica. - Jestem poślubiona Bogu. - Wstaje i
zmieszana wysiada na następnym przystanku.
Kierowca autobusu, który słyszał całe zamieszanie odwraca się i mówi:
- Jeśli naprawdę chcesz się z nią przespać to mogę ci powiedzieć jak.
- Nawijaj! - odpowiada hipis.
- Ona codziennie chodzi o północy na cmentarz na nocne modlitwy.
Wystarczy, że ubierzesz się w biała szatę z kapturem, obsypiesz brodę
fluorescencyjnym proszkiem, wyskoczysz znienacka i powiesz, że jestes
Bogiem!.
Tak też hipis zrobił. Przebrał się, wyskoczył zza na nagrobka i
powiedział, że jest Bogiem i chce się przespać z zakonnica.
Zakonnica zgodziła się bez gadania ale poprosiła żeby był to stosunek
analny, bo musi ona pozostać dziewica. Hipis zgodził się a gdy skończył
zrzucił kaptur i krzyknał:
- Ha, ha, jestem hipisem!
- Ha ha! - krzyknęła zakonnica. Jestem kierowca autobusu!

Oddział terenowy Centralnego Biura Śledczego w Nowym Targu, dzwoni
telefon:
- Słucham
- Dobry.....kciołem podać,że Jontek Pipciuś Przepustnica chowie w stogu drzewa maryhuanę.
- Dziękujemy za doniesienie, zajmiemy sie tym.
- Kolejnego dnia zjawiaja się na podwórku u Przepustnicy rzadni sensacji agenci CBŚ, rozwalaja drzewo, rabiąc kazdy kawałek na 2, ale narkotyków nie znaleźli. Wydukali do przygladającego się ze zdziwieniem Przepustnicy "przepraszam" i odjechali.
- Zdziwiony Przepustnica słyszy w domu dzwoniacy telefon, idzie odebrać:
- Słucham
- Cesc Jontek....Stasek godo. Byli u Ciebie z cebesiu?
- Byli, tela co pojechali
- A drzewa Ci narąbali?
- Ano narąbali
- Syćkiego nojlepsego z okazji urodzin,hej!

Piękna długoszyja żyrafa przechwala się przed zajączkiem swoją długą szyją:
- Popatrz jaką mam piękną szyję. Jest tak długa, że mogę zrywać liście z najwyższych najpiękniejszych gałęzi i delektować się nimi metr po metrze podczas połykania. Mogę napić się wody z najglębszego źródełka i rozkoszować się jej smakiem metrz po metrze.
Na to zając odpowiada:
- A wymiotowałaś kiedyś?

W sklepie w kolejce stoją policjanci. Jeden mówi:
- Proszę zeszyt w kółka.
- Nie ma zeszytów w kółka - odpowiada sprzedawczyni - są tylko w linie, w kratkę i gładkie.
Na to drugi policjant:
- Proszę go nie słuchać, on jest głupi.
- A dla pana co?
- Globus Afryki.
- Nie ma globusów Afryki.
- Proszę ich nie słuchać - wtrąca się komendant - przez takich wszyscy myślą, że policjanci to idioci.
- Dla pana coś będzie?
- Tak, poproszę atrament do trzeciej klasy...

Gustlik, Ludwik i Hubert jadą do Paryża na wycieczkę z kopalni.
Sekretarz im godo tak:
- Jak będziecie we Francyji to musicie sie po francusku nazywac:
Ty Gustlik bedzies Guy, ty Ludwik bedzies Lui a ty Hubert...
- Jo pierdole, jo nie jade...

 
UWAGA WRESZCIE DOWCIP O MADREJ BLONDYNCE


Przychodzi blondynka do banku i mowi, ze wylatuje na wakacje za granice i prosi o kredyt w wysokosci 3000 PLN na 2 tygodnie. Urzednik prosi ja o przedstawienie jakiegos zabezpieczenia pod pozyczke. Blondi wyjmuje kluczyki od Jaguara stojacego przed bankiem. Po sprawdzeniu wszystkiego, bank zgadza sie na przyjecie samochodu pod zastaw. Pracownik banku odbiera kluczyki i odprowadza samochod do podziemnego garazu w banku.

Po 2 tygodniach blondynka oddaje dlug w wysokosci 3000 PLN i odsetki 22,50 PLN. Urzednik bankowy mowi: "Cieszymy sie z udanego interesu i mamy nadzieje, ze wakacje sie udaly. Jednakze w czasie Pani nieobecnosci sprawdzilismy, ze jest Pani multimilionerka. Zastanawia nas, po co zawracala Pani sobie glowe pozyczka na 3000 PLN ?"

Blondi odpowiada: "A gdzie do diabla w Warszawie znalazlabym parking strzezony dla Jaguara na 2 tygodnie za 22,50 zlotych?"
 
reklama
Do góry