reklama
Forum BabyBoom

Dzień dobry...

Starasz się o maleństwo, wiesz, że zostaniecie rodzicami a może masz już dziecko? Poszukujesz informacji, chcesz się podzielić swoim doświadczeniem? Dołącz do naszej społeczności. Rejestracja jest bezpieczna, darmowa i szybka. A wsparcie i wdzięczność, które otrzymasz - nieocenione. Podoba Ci się? Wskakuj na pokład! Zamiast być gościem korzystaj z wszystkich możliwości. A jeśli masz pytania - pisz śmiało.

Ania Ślusarczyk (aniaslu)

  • Każda z nas wita styczeń z nadzieją i oczekiwaniem. Myślimy o tym, co możemy osiągnąć, co chcemy zmienić, kogo kochamy i za kogo jesteśmy wdzięczne. Ale niektóre z nas mają tylko jedno pragnienie – przetrwać, by nadal być przy swoich bliskich, by nadal być mamą, partnerką, przyjaciółką. Taką osobą jest Iwona. Iwona codziennie walczy o swoje życie. Każda chwila ma dla niej ogromne znaczenie, bo wie, że jej dzieci patrzą na nią z nadzieją, że mama zostanie z nimi. Każda złotówka, każde udostępnienie, każdy gest wsparcia przybliża ją do zwycięstwa. Wejdź na stronę zbiórki, przekaż darowiznę, podziel się informacją. Niech ten Nowy Rok przyniesie szansę na życie. Razem możemy więcej. Razem możemy pomóc. Zrób, co możesz.
reklama

MULTIMAMY - wątek główny

charlotte o ile dobrze pamiętam, to Twoja córcia ma 5 mscy

Nie pamiętam dokładnie ile miał Maks jak uczyłam go samodzielnego zasypiania, ale na pewno było to przed skończeniem roku ;) myślę, że coś koło 10 miesiąca

No więc w skrócie. Tuliłam na kolanach przez parę minut, odkładałam do łóżeczka, włączałam muzyczkę z projektorem i wychodziłam. Logiczne, że zaraz był wrzask... po paru minutach wchodziłam, głaskałam, ale nie brałam na ręce!!! z czasem te okresy się wydłużały, aż w końcu synek przestał krzyczeć, płakać i mnie wołać i zasypiał pięknie sam w parę minut.

Na innym forum czytałam, że to znęcanie się nad dziećmi zostawianie ich płaczących, ale nie słucham takich bzdur. Ja znam moje dzieci i wiem kiedy im źle, a kiedy chcą coś wymusić płaczem...

Z Maksem udało mi się i byłam twarda, bo motywacją był Maluch w brzuchu i przedwczesne skurcze, z Olkiem nie jestem już taka konsekwentna, ale nie zmienia to faktu, że usypia w swoim łóżeczku, tylko muszę siedzieć przy nim
 
reklama
tez myslalam nad ta metoda... tylko Darek uwaza ze ja mecze bo ona dostaje ataku histerii i sie zanosi gdy tylko probuje usiasc i ja bujac na kolanach. normalnie na sama mysl o tych wrzaskach mi sie odechciewa ale musze sprobwac.
Ty go bujalas i odkladalas jak juz usypial?
 
nasz synek też dostawał histerii... tylko, że to wszystko nie trwa 3 dni, a 3 tygodnie... każdego dnia dziecko wytrzymuje dłużej, bo oswaja się z sytuacją i wie, że mama jest. Histerie się kończą.
Mi właśnie bardzo pomógł Mąż, bo mobilizował mnie, sam chodził do synka i tłumaczył, że przecież nie dzieje mu się krzywda i to dla dobra jego i młodszego brata...
też mi się odechciewało i sama zaczynałam ryczeć, ale tak działa serce Mamy ;-) tak naprawdę uczymy dziecka czegoś co jest dla niego dobre.
Ja radziłabym Ci zacząć już teraz, bo mi w nauce trochę przeszkadzał spory już brzuch i skurcze...

A było tak - Siedziałam z nim przy małej lampeczce, kołysałam, śpiwałam, ale wszystko to siedząc i trzymając synka na kolanach. Jak go odkładałam to jeszcze nie spał i na tym to polega, że dziecko ma być świadome, że zasypia w łóżeczku. Kiedy go kładłam, głaskałam chwile i wychodziłam... Pierwsze dni były straszne - wchodziłam po kilka razy, ale z każdym dniem było lepiej. Aż w końcu kiedy go odłożyłam - kładł się, przytulił do poduszki, westchnął i sam zasypiał przy kołysankach...
Teraz jest troszkę inaczej, bo przeżył pójście do przedszkola. Przytulamy się, kładę go do łóżka, włączam kołysanki i projektor i mówię mu, że siedzę na kanapie i czekam aż zaśnie - zasypia w 5 min, a ja mogę spokojnie wyjść:-)
 
hmmm nie chciałabym Ci skłamać, ale o ile dobrze pamiętam - nie trwało to dłużej niż godzinę
pewnie, że się wymęczył, ale był już na tyle duży, że rozumiał o co chodzi i był cwany... ;-)
nie zdziwię się jak ktoś napiszę, że męczyłam dziecko, że dziecko potrzebuje mamy itd... ja nie przeczę, że potrzebuje, ale dziecko w brzuchu uświadomiło mi, że nie mogę spędzać godziny na usypianiu Synka, bo co będzie z noworodkiem - musiałam go nauczyć samodzielnego zasypiania i tyle. Na pewno nie stał się przez to smutniejszy, nie zaczął się bać, ani nie przeżył traumy
 
maks_olo dobrze radzi! JA też nauczyłam Olafa samodzielnego zasypiania jak zaszłam w ciążę...im więcej samodzielności tym łatwiej będzie przy drugim maluchu. U nas za to jest ten problem, ze Olaf jeszcze nie chodzi a za chwilę rodzę drugiego szkraba...

mamoola a skąd dokłądniej jesteś? Ja mieszkam w Wawie i jak jesteś mobilna to czasem możemy na kawkę/spacerek się umówić jak już dojdę do siebie po porodzie :)))
 
Narazie po malu przyzwyczajam mala do tego ze na rekach sie juz nie spi. Nie jest zle chodze z nia po mieszkaniu ok 5-10 min i odkladam klade reke na brzuszku i kolysze ja i zasypia ladnie bez problemu. mam nadzieje ze uda mi sie oduczyc ja tego noszenia przed zasnieciem. dzieki dziewczyny za rady:) maks_olo wyprubuje twoja metode:tak:
 
reklama
Do góry