madzik, ale mega-post ;-)
myfa, wszystkiego najlepszego dla synka :-)
ja dzisiaj mam taki senny dzień... rano pojechałam oddać krew do badania, jak wróciłam to byłam tak nieprzytomna, że spałam godzinę... teraz trochę lepiej, ale już czuję kręgosłup i będę musiała pewnie zaraz uciekać
modroklejka, a nie boisz się trochę tych surowych jajek?
myfa, wszystkiego najlepszego dla synka :-)
co do ubrania, to myślę że wystarczy a może kopie tak nisko, bo nie ma miejsca? ma nóżki zgięte w kolankach i tylko czasami nimi machnie, to wtedy bardziej czujesz?Co do ubrania maluszka na wyjście ze szpitala, to ja mam taki śpiworek normalny tzn z „nóżkami”. Chyba weźmiemy Małą w foteliku – choć wydaje mi się, że takiemu maleństwu najwygodniej w rożku by było, ale ja mam 9 km do szpitala i boję się wieźć w rożku. Gondolka z wózka chyba też nie bardzo bezpieczna. Więc ja na razie zamierzam założyć kaftanik, śpioszki, czapeczkę, śpiworek i do fotelika a na wierzchu opatulić kocykiem. Co sądzicie?
Co do mnie, to tez się martwię, że moje dziecko jest ułożone za nisko – zawsze rusza się najwyżej w okolicy pępka, a najczęściej dużo niżej. No i te ruchy wciąż mam mniej energiczne: bardziej przesuwa się, wypina się i wierci niż kopie. Kilka razy twardniał mi brzuch ale nisko, podbrzusze właściwie i szybko przechodziło, natomiast czasem mam wrażenie, że mam brzuszek za mocno napięty jak napompowana piłka – tylko że to inne uczucie niż to twardnienie, które opisałam wcześniej. Jak to wszystko opowiem lekarzowi to też boję się, że każe leżeć…
ja dzisiaj mam taki senny dzień... rano pojechałam oddać krew do badania, jak wróciłam to byłam tak nieprzytomna, że spałam godzinę... teraz trochę lepiej, ale już czuję kręgosłup i będę musiała pewnie zaraz uciekać
modroklejka, a nie boisz się trochę tych surowych jajek?