reklama
Forum BabyBoom

Dzień dobry...

Starasz się o maleństwo, wiesz, że zostaniecie rodzicami a może masz już dziecko? Poszukujesz informacji, chcesz się podzielić swoim doświadczeniem? Dołącz do naszej społeczności. Rejestracja jest bezpieczna, darmowa i szybka. A wsparcie i wdzięczność, które otrzymasz - nieocenione. Podoba Ci się? Wskakuj na pokład! Zamiast być gościem korzystaj z wszystkich możliwości. A jeśli masz pytania - pisz śmiało.

Ania Ślusarczyk (aniaslu)

  • Czy pomożesz Iwonie nadal być mamą? Zrób, co możesz! Tu nie ma czasu, tu trzeba działać. Zobacz
reklama

Marzec 2009

tez wlasnie slyszalam ze sie nie dopaja zadnymi herbatkami,chociaz moja kuzynka podawala czasami do picia corce przegotowana wode z cukrem bo czasami miala czkawke.
Gdzies przeczytalam ze podaje sie tez glukoze,ale chyba tylko wtedy jak sie nie karmi piersia?zreszta ja nie wiem dokladnie moze jakas mamusia sie wypowie co do tej glukozy.Czy ja sie kupuje normalnie w aptece,ona jest w jakis zaszetkach,czy cos takiego?
jakoś nie przemawia do mnie pomysł podawania maleńkiemu dziecku glukozy do picia... po co niby? wiem, że czasem na porodówkach dają podczas różnych zabiegów, żeby maleństwa nie płakały - ale tak "z własnej woli" :confused:
Hej, dziendoberek z rana:-)
Dziewczyny, mam pytanie a propos prania ciuszków - bo przejrzałam metki i 90% ciuszków ma wskazane pranie tylko w 40 stopniach. A mi się coś kojarzy, ze dla dzieci do powinno się na 90 stopni prac:confused: Wy w jakich temperaturach pierzecie?
Ja mam ciuszki używane, po mojej siostrzenicy (kolory są uniwersalne, więc wszystkie body, kaftaniki, pajacyki itd. mozna znow wykorzystac:-))
ja będę prała w 40 stopniach, bo rzeczywiście mogą się wstąpić - i nie używałam specjalnego żadnego proszku, tylko vizir sensitive i lenor sensitive
Nie wiem skad ta licha laktacja u mnie,piersi mam niewielkie,moze to dlatego.Mala zdrowa jak ryba a wychowana praktycznie na sztucznymwiec reguly nie ma.Kuzynka wychowala na piersi i mala ciagle choruje,wiec ja tam na to nie patrze.Bedzie mleko to bede karmic,nie bedzie to sie nie powiesze przeciez i nie bedzie to znaczylo ze jestem zla matka.
MR, to chyba od piersi nie zależy - ja też mam z natury niewielkie, a jak miałam "nawał" pokarmu w piątej dobie po porodzie, to były po prostu ogromne :sorry2:
Bardzo mnie cieszy ze nie nastawilyscie sie zle do produ poprzez cesarskie ciecie,bo przeciez ktoras z nas napewno(tak badz nie,czas pokaze)wyladuje na stole bo nie da rady urodzic i tu nie mowie o ratowniu zycia czy czegos w tym rodzaju.Nieraz lekarze wlasnie po kilkunastu godzinach bolu lituja sie nad rodzaca i tna by szybciej dzidzi przyszlo na swiat-to bardzo dobre wyjscie ,w kazdym badz razie lepsze niz porod trwajacy w nieskonczonosc,bo wtedy przeradza sie to w traume i pozniej sie czyta opisy na necie :baffled:i czlowiek sam sie zaczyna bac ,a to wcale nie jest potrzebne.Nasze prababki rodzily,babki,matki a teraz przyszla kolej na nas,glowy do gory dziewczynki bedzie o.k :-):-):-);-)
Mnie rozpycha od wewnatrz synus i czuje sie tak jakby jego nozki kopaly w szyjke macicy no orgazm to przy tym odczuciu pikus -tak boli:-D.Ja tez sie wierce w nocy spie juz na 3 poduszkach:tak:;-)na wpol siedzaco .
ja to tylko mam nadzieję, że ten poród przejdę tak samo jak poprzedni (byle nie gorzej :baffled:)... nie nastawiam się źle do cesarki, ale jak słyszę o tym znieczuleniu to mi słabo od razu - no nie dam sobie nic wbić w kręgosłup :no: poprzednio dostałam coś w tyłek, pewnie dolargan (czy delargan) i wystarczyło...
a wczoraj wieczorem nie wiedziałam co zrobić, tak mnie maleństwo kopało... po prostu taki ból... i to w dodatku centralnie na środku brzucha pod pępkiem :baffled: o rany, ale to nieprzyjemne uczucie :-(

julia, trzymam kciuki abyś jednak w domku była, te nasze szpitale to raczej nic dobrego
Truda, sukienka bardzo piękna

dzisiaj byłam u dentysty - dałam radę bez znieczulenia, a ja z tych bojących się bólu jestem :sorry2:
jutro idę do ginki i będzie usg - już się nie mogę doczekać aż zobaczę moje maleństwo :rofl2:
 
reklama
jakoś nie przemawia do mnie pomysł podawania maleńkiemu dziecku glukozy do picia... po co niby? wiem, że czasem na porodówkach dają podczas różnych zabiegów, żeby maleństwa nie płakały - ale tak "z własnej woli" :confused:

:rofl2:
No wlasnie i dlatego sie pytalam,bo gdzies o tym czytalam ale pewnosci nie mialam.W sumie jak sie nie karmi piersia to wystarczy przepoic jaks herbatka lub woda z cukrem?chyba,kurde ile ja mam jeszcze watpliwosci.Mam nadzieje ze z czasem sie wyrobie i naucze wszystkiego:-)
Zawsze sobie mysle w takich chwilach"jestem silna i dam rade":-)
 
Trochę rozpisałyscie się :-D:-D:-Dprzeczytałąm ale opisywać każdej z osobna nie będę
co do opisu porodu tzn.cc super opisane ale lepiej nie czytać takich rzeczy tak jak napisała MR każda z nas przejdzie to inaczej i nie można nastawiać się od razu na to że będzie źle,mnie zanim urodziłam syna koleżanki nieswiadome nastraszyły one tylko opowiadały a ja kodowałam, był przerażona i okazało się że nie przeżyłam żadnej rzeczy z tych co opisywały. Poród wspominam wspaniale i do końca czekałam na ten wielki ból który miał być okazało się że już urodziłam i nie mogłam uwierzyć że to już, ciągle czekałam na ten ból.......:-):-):-)Dodam że miałm nacinane krocze na 2 szfy to niewiele po ok12 godzinach siedziąłam po turecku na szpitalnym łóźku przyjaciółka nie mogła w to uwierzyć bo ona chodziła jak robokop przez 3 dni
Truda sukieneczka piękna
Mirka ale masz puknięcie tak popsuć rurę hihi:-)Dobrze że już wszystko opanowane
 
ewelcia86 a ja własnie dopajałam swojego synka glukozą tak mi kazano wypisując ze szpitala,wiedzieli już że nie mam pokarmu i będę karmić sztucznie specjalnym mlekiem dla dzieci z niską wagą urodzeniową i włąsnie glukoza i koperek do picia czemu nie wiem:tak:wiem tylko tyle że jak podaje się dziecku picie które dosładzamy to lepiej glukozą niż cukrem bo cukier wywołuje kolki ,wiem o kolkach bardzo duzo moje dziecko miało takie że nie da się tego opisać koszmar niestety nam nie pomogły żedne specyfiki apteczne ani herbatki ani buteliki ani mlaka które zmieniano mu non stop nawet w szpitalu mu nie umieli pojąć robiono wszystko i nic on dalej cierpiał a mu razem z nim,jego kolki nie trwały tak jak piszą w książkach 3 godziny dziennie one były non stop.Wreszcie trafilismy na lekarza który nam pomógł starszy emerytowany pediatra kochany człowiek więc teraz kolkom się nie dam mam na nie sposób :-D:-D:-D
 
Hej dziewczyny,
ja dzisiaj byłam u lekarza zrobić test z glukozą i co się okazalo miałam podwyzszony cukier. Naczczo było o.k. 84, ale po wypicu preparatu glukozowego(smakował jak sok owocowy-był dobry) po godzinie miałam ponad 160 a po dwóch godzinach 143. Pielegniarka powiedziała, że wyniki są graniczne i dlatego otrzymałam glukomert do mierzenia poziomu cukru we krwi. Muszę przez tydzień po jedzeniu mierzyć i za tydzień na wizycie pokazać wyniki lekarzowi.Mam nadzieje,ze będą dobre. Jak wyniki będą złe, to czeka mnie wizyta u diabetologa:-(

Po lekarzu pojechaliśmy z mężem na zakupy, a potem zaczęliśmy przemeblowywanie w sypialni oraz porządki w szafie.

Truda w tej sukieneczce będziesz piękną panną młodą

Uciekam do łóżeczka. miłej nocki.




 
Robilismy mu mleko na marchwiance nie na zwykłej przegotowanej wodzie(różną sprawdzalismy począwszy od kranówy,butelkowa,aż po filtr który kosztował nas majątek podejrzewali że może to przez wodę)ten starszy lekarz który mieszkał (umarł już)5 bram dalej niż ja, jak mnie po parunastu nie przespanych nocach zobaczył na spacerku z psem i pyta co tak źle wyglądam i jak się synek chowa a ja z płaczem mu wszystko opowiedziałm.Przyszedł do nas obejżał małego przystawił ucho do brzuszka i stwierdziła że to bardzo intensywne kolki poradził nam gotować marchewkę taką bez nawozową na litr wodu ok 2-3 marchewki aż do miękosci a woda była taka żółta wtedy machewkę wyjmowałam i na tej wodzi robiłam mleczko :tak:Bałam się strasznie ale musiałm spróbować skoro nic już nie pomagało a lekarze bezradnie rozkładali ręce do tego przepisali mi mleko dla dzici ze skazą o nazwie nutramigen strasznie smierdzące fujjjjj ochyda i moje dzicię nie chciało go już niec nie chciało ani jesć ani pić koszmar i zdecydowałam się na tą marchwiankę to co dziło się później nie do opisania poprostu uspokoił się i smacznie spał a my jak dwa głupki sprawdzalismy czy żyje bo tak spokojnie było
 
reklama
Witajcie!
Kolejna bezsenna noc za mną - coraz częściej mi się ostatnio zdarza. Dlatego o szóstej wstałam i siadłam za komputerem. Wygląda na to, że mam problemy ze spaniem z m - jest mi ciasno, lubię często zmieniać pozycję, poza tym m. ostatnio pochrapuje, a to już w ogóle pozbawia mnie snu. Poza tym wybudzają mnie nocne wyprawy na siusiu. Prawda jest taka, że na tym etapie ciąży najchętniej spałabym sama. Wyprawię dzieci do szkoły i wtedy dopiero się wyśpię, jak już m. wstanie.
Moja dzidzia od wczoraj znów mniej ruchliwa, więc oczywiście znów się trochę martwię.
 
Do góry