reklama
Forum BabyBoom

Dzień dobry...

Starasz się o maleństwo, wiesz, że zostaniecie rodzicami a może masz już dziecko? Poszukujesz informacji, chcesz się podzielić swoim doświadczeniem? Dołącz do naszej społeczności. Rejestracja jest bezpieczna, darmowa i szybka. A wsparcie i wdzięczność, które otrzymasz - nieocenione. Podoba Ci się? Wskakuj na pokład! Zamiast być gościem korzystaj z wszystkich możliwości. A jeśli masz pytania - pisz śmiało.

Ania Ślusarczyk (aniaslu)

  • Czy pomożesz Iwonie nadal być mamą? Zrób, co możesz! Tu nie ma czasu, tu trzeba działać. Zobacz
reklama

Marzec 2009

No wlasnie i dlatego sie pytalam,bo gdzies o tym czytalam ale pewnosci nie mialam.W sumie jak sie nie karmi piersia to wystarczy przepoic jaks herbatka lub woda z cukrem?chyba,kurde ile ja mam jeszcze watpliwosci.Mam nadzieje ze z czasem sie wyrobie i naucze wszystkiego:-)
Zawsze sobie mysle w takich chwilach"jestem silna i dam rade":-)



czysta wodą lub herbatka odpowiednia przepjac, a glukoze odradzam mojego dopajano nia bo na 3-4 dobe dopiero pokarm mialam....
 
reklama
a moj sposob na kolki to kladzonko na brzuszku maluszka, poza tym w nasilonch juz stanach termometr w dupcie wiem ze to okropnie brzmi , ale polozna widzialam ze tak robi i od razu pomagalo....co prawda nasz nie mial czesto kolek wiec nie lo zle..
 
O rany ale zescie napisaly duzo,przejrzalam pobierznie coby mi kregoslup nie siadl i mniej wiecej wiem o co chodzi:)Vinniki nie martw sie na zapas,dopiero jest rano,dzidzia pewnie jeszcze da znac zanim napisze tego posta.Ja tez wstaje na siku po 2-3 razy w nocy i chrapie (hihi) ale przyznam ze spie doskonale.Malo tego to jeszcze dzien w dzien ucinam sobie drzemke w ciagu dnia taka srednio 2h.Julia - polecam ci szpital,maz niech zajmie sie synkiem.Co do porodow cc lub sn,mialam taka faze okolo 5-6 m-ca ze czytalam opisy porodow i ogladalam filmiki na you tube-o ile przy opisach mozna sie czasem posmiac bo sa mocno przebajerzone (to budowanie dramaturgi,te wspaniale zbiegi okolicznosci,te przypadki losowe itp.hihi-bujna wyobraznia) lub wzruszyc (te pisane tak naprawde,od serca,z miloscia) to filmiki odradzam zarowno te od cc jak i od sn.Wszystko jest kwestia nastawienia i precepcji,progu na bol i to czy ma sie wsparcie bliskich osob.W linku ewelci do tego slynnego porodu nie znalazlam nic okropnego-dziecko urodzilo sie zdrowiutkie,maz zachowal sie wspaniale a to ze lezala odarta z intymnosci czy ze odleciala na moment to sie zdarza przy kazdej operacji-ale wszystko skonczylo sie dobrze:)U nas w szpitalu dzidzi przebywa caly czas z mamusia:)Jeszcze do nastawienia wracajac-te z was ktore rodza sn nie moga sie zle nastawiac do cc,bo zadna z was nie wie czy w sotatecznosci nie traficie pod noz (np jakies komplikacje czy zbyt dlugi porod).Tak samo jak moja ginka podsmiewa szkoly rodzenia za to ze zbyt idyllicznie przedstawiaja porod sn a potem w praktyce jest szok (lub nie-bo moja 40 letnia ciotka urodzila w 1,5 h-doslownie porod idealny).Mama ldzis bardzo daje mi w zebra-az troche boli,zmykam sie polozyc,buziaki:*
 
wiecie co mnie przeraza?
wcale nie poród...czy to CC czy SN....ale opieka w szpitalu po porodzie...polozne i pielęgniarki zazwyczaj sa ok, ale kazdej moze sie zdarzyc gorszy dzien, czy kazda z nas moze trafic na gorszą zminane....a poniewaz to jednak w wiekszosc kobiety czesto mozna sie spotkac ze stwiedzeniem ze sie przesadza w opisywaniu dolegliwosci, czy ze nie ja pierwsza i nie ostatnia rodziłam....

u lekarzy-a tym bardziej facetów jest inaczej-oni jednak nie maja mozliwosci doznania prawdziwego porodu i traktuja nas inaczej...przynajmniej tak mi sie wydaje
 
cześć kochane marcóweczki!!!

Witam również te nowe!!!
Troche sie przeraziłam, waszymi postami, tzn. jesli chodzi o wszelkie przygotowania!!!
Mówiec juz o spakowanych torbach do szpitala, i o wypranych ciuszkach.

No to ja jestem z lekka w polu.

Dopiero zaczynam kompletować ciuszki dla małego...ostatnio kupiłam na aleegroo-więc nimoge się doczekać, kiedy je zobacze na zywo...

A oprócz tego,że niema spakowane to jeszcze nawet nie kupione nic do szpitala....

POMOCY:szok::szok::szok:

Ale u Nas zimno -10
 
No to niezle, własnie jak pusiłam posta przed chwilką, zrozumiałam, doszło do mnnie,że 2 miesiące mi zostały... dokładnie dwa.
59 dni -inaczej mówiąc!!!!

I SYNUŚ będzie między NAMI:-D:-D:-D
 
hello dziewczynki:tak:
Ale dziś mróz... mąż rano miał jechac do klienta, az do Olsztyna, wstał i chcial odpalić auto a tu dupcia blada- nie dało rady. Żonka wstała i odpaliła drugie auto (to takie moje awaryjne ale ma letnie opony) i próbowaliśmy odpalić od tego akumulatora ale niestety nie dalo rady. Zaczelismy się śmiac ze 20 letni opel odpalił tyle że benzyna, a nowa technologia diesla i 4 letni ford nie dal rady:-D hahaha a taka technika:-D
A co do porodów to staram sie nie czytac tych traumatycznych bo faktycznie to co dla jednej z nas będzie trauma, dla innej będzie czysta fizjologią.
Odnośnie spojenia łonowego to mnie boli okropnieeeeeee, cały czas. Kiedys bylo gorzej ale teraz to juz lecej pobolewa.

A teraz boli mnie podbrzusze- takie lekkie ukłucia co jakiś czas, nisko pod pępkiem. Wy też tak macie?? jejku boje sie:-( Wczoraj już mąż chciał jechać na izbę przyjęć ale się powstrzymałam bo uznają że pewnie histeruję. Dziś prawie mnie nie kuło od rana..

A co do torby to ja tez Monis nie mam nic spakowanego, jedynie wydrukowaną liste i to tyle przygotowań.
 
Moniś, co to jest -10 mrozu. U mnie rano jak wstałam ok.7 było dokładnie -20st... A miałam zamiar jechać dzisiaj zrobić naszą ulubioną glukozę. Jak zobaczyłam jaka jest pogoda to zwątpiłam. Gdyby mąż pracował dziś niedaleko to pewnie pojechałabym, ale akurat dziś jest ok.250km od domku. Gdyby po drodze autko odmówiło mi posłuszeństwa - wolałam nie ryzykować. Pamiętam już jak parę lat temu wpadłam w poślizg naszą cordobą (na szczęście udało się i nic nie stało się ani mnie, ani mojemu synkowi, nawet samochód nie odniósł żadnych obrażeń). Raz też mąż musiał przyjechać po mnie do pracy ok.20 bo jak wyjechałam to autko rozkraczyło się jakieś 5 km od domku na środku drogi, była zima, trochę mrozu i wierzcie mi - przejechało chyba z kilkanaście aut (w tym radiowóz policji :confused:) i nikogo nie zainteresowało, że samochód nawet nie stoi na poboczu tylko na środku ulicy... Dzisiaj z dzidzią to wolę się nie wygłupiać. Pewnie jutro pojadę rano z mężem do laboratorium a wrócę autobusem a jak nie to poczekam do czwartku - zapowiadają, że mróz będzie u mnie jeszcze tylko jutro.
 
u nas tez masakrycznie znimo...o 7 rano było - 17!!! a teraz jest -12...
w nocy zatrzymalismy oba psy w domu bo nam ich zal sie zrobiło i przez to cały korytarz smierdzi mi teraz okropnie...musze powietrzyc...a psom i tak było za ciepło i o 6 rano wywaliły nas w łozka zeby je wypuscic! nie ma to jak mastify tybetanskie! -25 to dla nich w sam raz!!
 
reklama
a ja to bez farelki bym zamarzla... no i bez Niego hehe w pokoju cieplutko ale po za nim masakraaaaaaaaa 10 st w domu mam tzn u siebie na gorze:szok: w czwartek jadę do gina zobaczymy co tam z wynikami i wogle co tam z malutka kopiącą mnie ciągle córeczką :-)
 
Do góry