O rany ale zescie napisaly duzo,przejrzalam pobierznie coby mi kregoslup nie siadl i mniej wiecej wiem o co chodzi
Vinniki nie martw sie na zapas,dopiero jest rano,dzidzia pewnie jeszcze da znac zanim napisze tego posta.Ja tez wstaje na siku po 2-3 razy w nocy i chrapie (hihi) ale przyznam ze spie doskonale.Malo tego to jeszcze dzien w dzien ucinam sobie drzemke w ciagu dnia taka srednio 2h.Julia - polecam ci szpital,maz niech zajmie sie synkiem.Co do porodow cc lub sn,mialam taka faze okolo 5-6 m-ca ze czytalam opisy porodow i ogladalam filmiki na you tube-o ile przy opisach mozna sie czasem posmiac bo sa mocno przebajerzone (to budowanie dramaturgi,te wspaniale zbiegi okolicznosci,te przypadki losowe itp.hihi-bujna wyobraznia) lub wzruszyc (te pisane tak naprawde,od serca,z miloscia) to filmiki odradzam zarowno te od cc jak i od sn.Wszystko jest kwestia nastawienia i precepcji,progu na bol i to czy ma sie wsparcie bliskich osob.W linku ewelci do tego slynnego porodu nie znalazlam nic okropnego-dziecko urodzilo sie zdrowiutkie,maz zachowal sie wspaniale a to ze lezala odarta z intymnosci czy ze odleciala na moment to sie zdarza przy kazdej operacji-ale wszystko skonczylo sie dobrze
U nas w szpitalu dzidzi przebywa caly czas z mamusia
Jeszcze do nastawienia wracajac-te z was ktore rodza sn nie moga sie zle nastawiac do cc,bo zadna z was nie wie czy w sotatecznosci nie traficie pod noz (np jakies komplikacje czy zbyt dlugi porod).Tak samo jak moja ginka podsmiewa szkoly rodzenia za to ze zbyt idyllicznie przedstawiaja porod sn a potem w praktyce jest szok (lub nie-bo moja 40 letnia ciotka urodzila w 1,5 h-doslownie porod idealny).Mama ldzis bardzo daje mi w zebra-az troche boli,zmykam sie polozyc,buziaki:*