reklama
Forum BabyBoom

Dzień dobry...

Starasz się o maleństwo, wiesz, że zostaniecie rodzicami a może masz już dziecko? Poszukujesz informacji, chcesz się podzielić swoim doświadczeniem? Dołącz do naszej społeczności. Rejestracja jest bezpieczna, darmowa i szybka. A wsparcie i wdzięczność, które otrzymasz - nieocenione. Podoba Ci się? Wskakuj na pokład! Zamiast być gościem korzystaj z wszystkich możliwości. A jeśli masz pytania - pisz śmiało.

Ania Ślusarczyk (aniaslu)

  • Każda z nas wita styczeń z nadzieją i oczekiwaniem. Myślimy o tym, co możemy osiągnąć, co chcemy zmienić, kogo kochamy i za kogo jesteśmy wdzięczne. Ale niektóre z nas mają tylko jedno pragnienie – przetrwać, by nadal być przy swoich bliskich, by nadal być mamą, partnerką, przyjaciółką. Taką osobą jest Iwona. Iwona codziennie walczy o swoje życie. Każda chwila ma dla niej ogromne znaczenie, bo wie, że jej dzieci patrzą na nią z nadzieją, że mama zostanie z nimi. Każda złotówka, każde udostępnienie, każdy gest wsparcia przybliża ją do zwycięstwa. Wejdź na stronę zbiórki, przekaż darowiznę, podziel się informacją. Niech ten Nowy Rok przyniesie szansę na życie. Razem możemy więcej. Razem możemy pomóc. Zrób, co możesz.
reklama

Marzec 2009

ewelcia86 u mnie jest tak że czytam,czytam a później juz nie pamietam co komu odpisuje i sprawdzam to co mi sie wyswietla na dole kto co napisał jak ktos jest na drugiej stronie to zostaje pominiety ale nie specjalnie :tak:
a co do imprezy to całe doborowe narodosciowe towarzystwo jak sie uda to idź a co tam:-)
nika moje odczucia niestety sa podobne do ewelci ale to ty żyjesz że swoim chłopem i to ty znasz go najlepiej a nasze gadanie to takie no wiesz odpisywanie ci w sposób w jaki myslimy i chyba nie możesz się na to gniewać zawsze lepsza prawda niż .......:rofl2:
 
reklama
Ewelcia ja własnie wróciłam z imprezy firmowej. Było bardzo fajnie, chociaż prędzej jako takiej ochoty nie miałam. Myślę, że Ty też powinnaś pójść na tą imprezkę w pracy. No chyba,że Twój szef to jakiś gbur;-)

Teraz zmykam już do łóżeczka, bo śpiąca jestem.pa




 
Mała kopie dziś praktycznie non stop - chyba przeczuwa, że dziś ostatni dzień jesteśmy w pracy... od poniedziałku bierzemy L4. Dziewczyny kochane może któraś z Was miała ten sam problem co ja - chodzi o to, że mam usunąc ząb i niewiem do kiedy mogę zrobić to w miarę bezpiecznie dla dzidzi?
 
Edis ja musiałam mieć notę od ginekologa że mogę mieć wyrwany ząb.
Dentystka sobie życzy przynajmniej moja.
Ząb usuwany jest pod znieczuleniem w którym czegoś tam ma nie być jakiegoś składnika.
Dlatego dentyści na wizytach pytają czy nie jest pani w ciąży...
Pora na usuwanie każda dobra lepiej się nie męczyć jak boli .
Ja mam tez do usunięcia ale dopuki nie boli nie pójdę strasznie się boję dentysty taka już moja natura powiedziałabym panicznie się boję .
Mordoklejko ty też masz takie skoki hormonalne no to tak jak ja wczoraj aż sie poryczałam ze złości mąż mnie uspokajał pocieszał ale ile on jeszcze wytrzymie to nie wiem :szok::szok::szok:
chyba za dużo mam na głowie ciągle jestem praktycznie sama ze wszystkim mąż wraca wieczorem i tak wygląda Nasze życie .
dzieciaczki dają popalić a mnie złość ogarnia potem jak już mi trochę przejdzie mam wyrzuty sumienia że chyba za mocno to wszystko przeżywam .
Od poniedziałku mąż ma urlop 5 dni więc może moja chandra minie oby .Dziś jedziemy na urodzinki do szwagra może się trochę wyluzuję .:rofl2:
 
Witajcie!
Ja po makabrycznie nie przespanej nocy - cały czas miałam czarne myśli - co zrobię jak będzie krwotok, gdzie uratują mi takie małe dziecko, czy tu na miejscu (szpital ma kiepską opinię), czy dam radę dostać się do Bielska, gdzie szpital nieco lepszy... Ale też taki se, na pewno dobrych inkubatorów nie ma... W takich chwilach żałuję, że nie mieszkam już we Wrocławiu... W małych miejscowościach pod takimi względami dużo gorsza sytuacja...
Próbowałam te myśli od siebie odrzucić ale normalnie nie mogłam. Taka jestem nastraszona tym łożyskiem przodującym, ginka powiedziała ostatnio, że duże ryzyko, że w pewnym momencie będzie krwotok... I tak żyję wciąż w napięciu, że lada chwila coś się może stać... Mam dość, ta ciąża to taki stres, od początku coś nie tak... Nie do porównania z tamtymi ciążami gdy mogłam robić wszystko...Nie mogę wytrzymać życia w ciągłym strachu, napięciu, myśleniu, że coś może pójść nie tak. Za każdym razem gdy krzątam się po domu, coś robię, piekę ciastka czy prasuję, boję się czy mogłam to zrobić bez szkody dla dziecka przy tym łożysku...Nie cierpię mieć takiego nastroju, ale dziś na mnie padło. A mąż będzie dopiero w środę, a ja sama i sama z dziećmi... :-:)-:)-:)-(
 
Oj Vinniki rzeczywiście nie ciekawa ta Twoja sytuacja. Z tym, że im bardziej myślisz negatywnie tym bardziej sama się nakręcasz. A negatywne myślenie przytłacza. Nie wiem co poradzić, żeby może choć trochę Ci nastrój polepszyć, ale tyle już dni za Tobą. Zostało już mniej niż więcej i każdy nowy dzień przybliża Cię do celu. Więc może nie martw się na zapas. Już długi czas nie miałaś krwawień, więc licz, że i dalej tak będzie. A jak zacznie dziać się coś złego to napewno będziesz umiała wybrnąć z tej sytuacji. Przecież jesteś doświadczoną kobietą i na pewno nie z jednej ciężkiej sytuacji wychodziłaś. :-):-)
 
Vinniki rozumiem doskonale twoje obawy o to ze cos moze byc nie tak.Ja mimo zapewnien mojej ginki ze wszystko jest idealnie,tez boje sie-tylko akurat porodu.Chcialabym jej zaufac i nie miec watpliwosci ale nie potrafie.Rodzic mam w szpitalu nie polozniczym tylko ogolnym z oddzialem ginekologicznym.Niby szpital bardzo chwalony bo warunki sa tam podobne do domowych (cala porodowka ma chyba z 10 lozek w salach 2 osobowych)ale to jest tylko dla niepowiklanych,bezproblemowych ciaz.Moja ginka uwaza ze wlasnie taka mam ale nie wiem czy ona pamieta ze nie zaczynalam tak idealnie-mialam mala macice przed ciaza,ktora wprawdzie teraz nie ma zadnego wplywu na ciaze (cesarke mam glownie z powodow wady wzroku i kardiologicznych po niedoleczonej grypie kiedys),no ale jednak.I mam te same obawy co kazda kobieta rodzaca w tym szpitalu co ja-ze wszystko pieknie tylko co w przypadku jak cos pojdzie nie tak?Beda przewozic dziecko do innego szpitala?W tym moim szpitalu nie ma specjalistycznych oddzialow neontologicznych czy patologii noworodka,bo to jest dla niepowiklanych porodow.Wiec ja tez mam obawy,aczkolweik kazdy kto tam rodzi to sobie bardzo chwali,ale ja i tak sie boje.Niby szpital przoduje wedlug fundacji rodzic po ludzku jesli chodzi o Lodz ale...mam obawy.A teraz z dobrych wiesci-niedlugo mam USG:)))Juz sie nie moge doczekac.Ide z mama bo maz biedny w szkole na zajeciach siedzi.A mama jest moja przyjaciolka wiec chetnie z nia pojde.No i mamy zaproszenie na sylwestra-na posiadowke gdzie bedzie male grono bo tylko 4 pary ale ma byc tez jakas laska w ciazy,3 tyg za mna:)Ustalilismy z mezem ze zawsze to lepiej wpasc chociaz na 2-3 godzinki do kogos niz nasprzatac i szykowac w domu,takze nikt sie do nas nie wprosi w tym roku;)))

PS.Jakby ktos czytal to forum niezalogowany a jest w Lodzi,to mam na mysli szpital Kopernika.Trzeba wejsc w menu w strukture---szpital specjalistyczny---oddzial ginekologiczno-polozniczy. http://www.kopernik.lodz.pl/ A jak ktos rodzil w Koperniku i ma pocieszajace wiesci,to zapraszam na priva,chociaz ja i tak siedze na kopernikowych i lodzkich forach wiec to co mam wiedziec juz chyba wiem.
 
Ostatnio edytowane przez moderatora:
Vinniki - trzymaj się, wierzę, że na pewno nieraz ogarniają Cię silne niepokoje - ale tak jak pisała Magdalenka - każdy dzień przybliża Cię do spotkania z Twoim synkiem. Musisz być dzielna dla niego i starać się myśleć pozytywnie. Może zadzwoń do męża - Ukochany facet najlepiej potrafi pocieszyć i uspokoić, nawet na odległość.
 
reklama
Vinniki nie nakrecaj sie za bardzo,pozytywne myslenie sprawia ze Ty sie czujesz lepiej i odpedzasz zle myli.Kochana wiem ze latwo napisac a gorzej zrobic,ale my wierzemy w ciebie.Zrob to dla synka,pamietaj ze on wyczuwa Twoje nastroje itp.badz dzielna i silna dla Niego.
Sara ja tez tak jak ty boje sie porodu,ale ja bede rodyic naturalnie pewnie a TY masz cesarke.Boje sie ze jak porod bedzie trwal 12czy 15czy wiecej godzin to nie dam radz,ze padne tam.
Dzis znow pedze do pracy na popoludnie ale strasznie mi sie nie chce,znow mnie pobolew brzusio z prawej stronz na wysokosci pepka:-(
 
Do góry