jestem po wizycie
Mikuś rośnie ma już 760 gram i podobno dużego siusiala
lekarz super - wizyta trwała ponad 40 minut, wytłumaczył mi wszystko, pobadał posprawdzał i odwołał alarm :-):-) stwierdził że w szpitalu skopali coś bo to niemożliwe żeby tydzień temu łożysko pokrywało ujście a teraz było wyżej, obejrzał poprzednie usg połówkowe, stwierdził że zna tego lekarza i jest dobry i zapewne by zauważył problem z łożyskiem.
źle zrobione badanie w szpitalu spowodowało że moja ginka na szczęście już była bo do niej już nigdy nie pójdę roztaczała mi wizję krwotoków, planowanych cesarek - zresztą w szpitalu też...
ale sama mi usg przez ok 8 wizyt zrobiła az 1 - a po szpitalu nawet nie zbadała.....
nie będę oczywiście szaleć i po leżeniu plackiem powoli będę wracać do normalności
co do skurczy - to stwierdził że mogą to być skurcze Braxtona-Hicksa i nie ma co panikować...;-)
wyszłam tak szczęśliwa że nawet lekko mi się szło z tym brzucholem - nie ma się co martwić tylko jak masz wątpliwości skonsultować z innym lekarzem
nawet to że to facet jakoś mi nie przeszkadzało - no może na początku... ale to lekarz więc nie ma się co bać