reklama
Forum BabyBoom

Dzień dobry...

Starasz się o maleństwo, wiesz, że zostaniecie rodzicami a może masz już dziecko? Poszukujesz informacji, chcesz się podzielić swoim doświadczeniem? Dołącz do naszej społeczności. Rejestracja jest bezpieczna, darmowa i szybka. A wsparcie i wdzięczność, które otrzymasz - nieocenione. Podoba Ci się? Wskakuj na pokład! Zamiast być gościem korzystaj z wszystkich możliwości. A jeśli masz pytania - pisz śmiało.

Ania Ślusarczyk (aniaslu)

  • Każda z nas wita styczeń z nadzieją i oczekiwaniem. Myślimy o tym, co możemy osiągnąć, co chcemy zmienić, kogo kochamy i za kogo jesteśmy wdzięczne. Ale niektóre z nas mają tylko jedno pragnienie – przetrwać, by nadal być przy swoich bliskich, by nadal być mamą, partnerką, przyjaciółką. Taką osobą jest Iwona. Iwona codziennie walczy o swoje życie. Każda chwila ma dla niej ogromne znaczenie, bo wie, że jej dzieci patrzą na nią z nadzieją, że mama zostanie z nimi. Każda złotówka, każde udostępnienie, każdy gest wsparcia przybliża ją do zwycięstwa. Wejdź na stronę zbiórki, przekaż darowiznę, podziel się informacją. Niech ten Nowy Rok przyniesie szansę na życie. Razem możemy więcej. Razem możemy pomóc. Zrób, co możesz.
reklama

Marzec 2009

Miotlica-to fajnie :-) Ja dopiero pierwsza ciąża strasznie boje się porodu i nie wiem w jakim rozmiarze mam kupować ubranka jeszcze nic nie mam :) ani ubranek ani wózka, wanienki nic mam tylko niunia w brzuszku :-)
 
reklama
Nika81 a jak sie urodzi chłopiec???? lub na następnym usg okaże sie że coś jednak jest między nożkami dziecka a piszesz ,że masz same różowe ciuszki:-D

powiem Ci ze to zalezy od regionu te małe ubranka moga być różowe według mnie byle nie sukieneczki ale ubranie takiego maleństwa rozmiary 56-62 w rózowe to chyba nie jest nic złego
 
witajcie:-)

Mnie za to boli nie spojenie lonowe ale biodra-zwlaszcza prawe.Boli jak za dlugo siedze przed kompem :-p oraz jak za dlugo leze na danym boku.Na razie daje rade bez zadnych proszkow bo bol jest do wytrzymania.

Jesli chodzi o plec i ubranka,ginka wypowiadala sie terminem ze widzi "krocze" (czytaj:ci*ka),nawet zrobila nam na USG fotke tego krocza,ale ja tam nic nie widze bo rozmazane;-)Ubranka mam kilka w rozmiarze 50,ale najwiecej 56-62.Teraz czekam na 2 przesylki-jedna 62-68 a druga 3-6 mcy).Dzieci szybko rosna wiec skupilam sie n tych nieco wiekszych ubrankach,ale malych tez jest sporo.Jesli chodzi o kolory to staram sie kupowac neutralne-biel,czerwien,zolty,pomaranczowy,zielony,jeansowy granat itp.Rozowych ubranek mam niewiele ale bedzie ich troche w tych przesylkach na ktore czekam,aczkolwiek bardzo chce zeby mala nie miala wiecej jak 40% wszystkich ubranek rozowych.Tak jakos landrynkowato mi sie ten kolor kojarzy,ale wcale nie mowie ze jest nieladny bo ladny,tylko nie chce tak monotematycznie.

Aha,jeszcze dopisze:a spiochy i pajacyki wydaja mi sie super dla noworodka takiego 1-2 m-ce oraz jako pizamki do spania.Natomiast na dzien i jak dzidzia jest starsza bardziej podobaja mi sie polspiochy,spodenki(luzne w pasie by brzuszka nie uciskalo) i do tego bluzy kapturkiem,bluzeczki,t-shirty,sukieneczki-zalezy od pory roku.Maja takie fajne nadruki i wzory na styl "mlodziezowy" ze az zal by bylo pajacykiem czy spiochami to zakrywac:)
 
Ostatnio edytowane przez moderatora:
Nika gratuluje córeczki:-D:-D a jak tatuś przyjął ta wiadomośc?? wie już??

Tanu gratuluje dnia bez komputera, tez chyba sama sobie muszę taki zrobić:-D A co do wyjazdów firmowych to ja zawsze jestem piekielnie zazdrosna jak się dowiaduje o tym i mówię że nie pojedzie(zresztą on sam wie że tego nie lubię i nie chce jechać dla mnie, bo za pierwszym razem, kilka lat temu, straszną awanturę o to mieliśmy), potem mam etap ze mi szkoda i staram się zmienić swoje myślenie i wysyłam go na siłę, potem jak już jest dzień wyjazdu to prawie płaczę że mnie tu tak samą biedną zostawia i robię mu wyrzuty ale wciąż każę mu jechać bo przeciez nie może dla mnie rezygnować ze wszystkiego:-D Przez cały wyjazd chodzę w domu zła jak osa i mam ochote wszystkich pozabijac, no i oczywiście mam głupie myśli.:zawstydzona/y: A potem jak wraca to się ciesze choć patrzę podejrzliwie czy wszystko jest nadal OK.
wiem wiem wiem zaufanie się liczy i staram się nie myśleć o glupich rzeczach ale cóż ja na to poradzę, człowiek jest człowiekiem i bać się może.. Tymbardziej że widziałam jakie ekscesy sa na imprezach integracyjnych( tak było w moich firmach) ale oczywiscie ja w nich nigdy nie uczestniczyłam!! Mój mąż az tak zazdrosny nie jest, mówi po prostu ze mi ufa.. ale czasem ma przejawy zazdrości jak gdzies wychodziłam:tak: choc to było dawno temu, bo od 2 lat mieliśy budowę domu, slub no i teraz ciąża tez w domu.


Witam też nasze nowe forumowiczki:-Dcoraz nas więcej:-D
jej widze,ze chyba zachowyjemy sie podobnie......choc ja z mala roznica...jak wraca wciaz jestem obrazona i troche czasu mija zanm mi przejdzie....nie rozumiem dlaczego na takie wyjazdy nie zabiera sie swoich partnerow...w poprzedniej pracy jezdzilam z nim i bylo super...firma nawet za mnie placila...a tu ....sie nie da.....ma dzis doła okropnego....moze gdybym sama miala tu jakis znajomych ...a ja wszystko zostawilam w Krakowie....i najzwyczajniej w swiecie brakuje mi wyjsc...my nawet nie mamy wspolnych znajomych....nie jestem wprawdzie jakas imprezowiczka ....ale choc raz na jakis czas chcialabym wyjsc gdzies z mezem i jakismis ludzmi...bo kolacja we dwoje to nie to samo.....
mam czasem wrazenie,ze ta integracja ma tylko jedno na celu.....
 
Tanu to rzeczywiście niezbyt dobrze, że nie macie wspólnych znajomych i większość czasu spędzasz w domu. Ale to może musisz poznać jego znajomych tak żeby stali się twoimi i na odwrót. Może zaproś jego znajomych do was, ot tak na ciasto czy na piwko :happy: A co do tych wyjazdów to on chyba tak czy siak musi na nie jeździć, a gdyby była opcja, że mogła byś z nim jechać to na pewno byś pojechała. Nie ma się chyba co złościć. Choć wiem, że pewnie łatwiej się mówi. :happy:
Czasami trzeba trochę samej pokombinować bo facet się nie domyśli. My z Tomaszem to raczej domatorzy jesteśmy. Gdy zaczęliśmy się spotykać to on w ogóle ze znajomych zrezygnował, bo mu mnie było ciągle mało, a ja go na siłę z kumplami umawiałam na piwo :-) Sama prowokuj sytuacje do jakichś spotkań z ludźmi. Jutro ostatki, ja powiedziałam Tomaszowi, że ma się w poniedziałek zapowiedzieć koledze z pracy, że do nich na ostatki przychodzimy (słabo znam owego kolegę, ale co tam, ot tak wypaliłam). No i owy kolega się zgodził, stwierdził, że to będzie świetny pomysł .... a tak to pewnie byśmy w domu przesiedzieli. :-)
 
Tanu jesli nie mialas do tej pory podstaw by myslec ze pod pojeciem integracja cos sie moze kryc,to nie ma sie co martwic,aczkolwiek rozumiem cie.U nas jest odwrotnie-to ja pracuje w duzej firmie,to u mnie sa wyjazdy integracyjne i szkolenia z noclegami lub wyjscia do pubow itp.I tez nie zabieramy polowek,raz w roku jest tylko mega impreza dla pracownikow i ich rodzin/partnerow-mozna wtedy tez zabrac dzieci.Moja firma liczy ponad 900 osob wiec...lokalow o takich gabarytach by braklo;)Ale mimo wszystko to ja jestem ta bardziej zazdrosna strona w zwiazku (chyba ze maz tego nie okazuje).Nie martwie sie o swoje przyjaciolki,nawet gdy ktoras sie zasiedzi i maz je odwozi do domu(ja nie jestem kierowca...)bo komus trzeba ufac,a mezowi i przyjaciolom chyba zwlaszcza?Bardziej martwie sie o zony/dziewczyny jego kolegow oraz zwyczajnie o obce kobiety-taka obca jest szybza i bardziej smiala "na podryw" niz taka tuz obok...Ale ogolnie jakos sobie z tym radze.
 
Witam Was wszystkie!
Ale dzisiaj już dużo napisałyscie:)

Mordoklejko mam do Ciebie prośbę. Jak możesz to umieść mnie również na liście marcóweczek. Ja mam termin na 26.03, a mój dzidzius to Chłopczyk będzie:-) Co do imienia jeszcze się zastanawiamy;-)

Ja od poniedziałku siedzę na zwolnieniu, bo troche przeziębiona jestem:( Właściwie to czuje się lepiej ale jeszcze kaszel i katar został. Katar to mam już od dłuższego czasu, nawet jak chora nie jestem. :wściekła/y:

_________________________________________________________

http://suwaczki.slub-wesele.pl/20061014040114.html
 
reklama
Witajcie .
Po wizycie dostałam w końcu skierowanie na badania krew, mocz i glukozę .
Dziś wykonałam po wypiciu glukozy wynik 116 więc oki.
Czekam z niecierpliwością na resztę wyników bo marwi mnie mój częstomocz i gin mówił że to trzeba sprawdzić .
A tak to nic nasłuchałam się od niego tylko na temat służby zdrowia i wizytę mam dopiero 7 stycznia :szok::szok::szok:
oczywiście mam przyjść z wynikami to łaskawie mi je sprawdzi
normalnie masakra żeby tylko były dobre wyniki .
pozdrawiam
ps: czekam na przesyłkę z allegro jak dojdzie sfoce na zakupach :tak:
 
Do góry