reklama
Forum BabyBoom

Dzień dobry...

Starasz się o maleństwo, wiesz, że zostaniecie rodzicami a może masz już dziecko? Poszukujesz informacji, chcesz się podzielić swoim doświadczeniem? Dołącz do naszej społeczności. Rejestracja jest bezpieczna, darmowa i szybka. A wsparcie i wdzięczność, które otrzymasz - nieocenione. Podoba Ci się? Wskakuj na pokład! Zamiast być gościem korzystaj z wszystkich możliwości. A jeśli masz pytania - pisz śmiało.

Ania Ślusarczyk (aniaslu)

  • Każda z nas wita styczeń z nadzieją i oczekiwaniem. Myślimy o tym, co możemy osiągnąć, co chcemy zmienić, kogo kochamy i za kogo jesteśmy wdzięczne. Ale niektóre z nas mają tylko jedno pragnienie – przetrwać, by nadal być przy swoich bliskich, by nadal być mamą, partnerką, przyjaciółką. Taką osobą jest Iwona. Iwona codziennie walczy o swoje życie. Każda chwila ma dla niej ogromne znaczenie, bo wie, że jej dzieci patrzą na nią z nadzieją, że mama zostanie z nimi. Każda złotówka, każde udostępnienie, każdy gest wsparcia przybliża ją do zwycięstwa. Wejdź na stronę zbiórki, przekaż darowiznę, podziel się informacją. Niech ten Nowy Rok przyniesie szansę na życie. Razem możemy więcej. Razem możemy pomóc. Zrób, co możesz.
reklama

Marzec 2009

reklama
Witajcie!
Tak czytam sobie Wasze wpisy i widzę, że ogólnie nastroje nienajlepsze... Poza hormonami pewnie i zmiana pogody ma na to wpływ...
Ja się jakoś trzymam, nastrój w miarę, wczorajsze urodziny okazały się bardzo miłe - dzieci umilały mi czas, zamówiły pizzę, oglądaliśmy filmy. Wieczorem wpadła znajoma i było bardzo fajnie, odebrałam też mnóstwo telefonów z życzeniami - tak człowiekowi miło gdy inni pamiętają.

Jak mieszkałam w USA, to colę polecało się na każdy problem jelitowo-żołądkowy.... Często podgrzaną... I rzeczywiście pomaga... Słyszałam też, że w podróży, przy chorobie lokomocyjnej dzieciom warto podać właśnie trochę odgazowanej, ciepłej coli i też kilka razy stosowałam przy moim synku - i też pomogło... ale w ciąży bym nie piła - w końcu zawiera kofeinę.
 
achhh ten strach :-( wiem ze to faktycznie pewnie przez hormony no i ta pierwsza ciąża i pierwszy poród.... najbardziej to sie własnie samotności boję, choc jak moja kruszynka na świat wyjdzie to już samotna nie bedę:tak: tyle że nie pogada do mnie jeszcze.. no popłacze:-D

Maniulka Ty pij duzo wody abyś się nie odwodniła bo to bardzo niebezpieczne w czaise ciązy... mam nadzieje ze Ci przejdzie szybko!!

Sara co do opisu porodu to czasem się zdarzają tacy faceci, uwierz mi.. Mój mąż co prawda by czegoś takiego nie napisał, nie w taki sposób, ale mój kolega (taki jajcarz z niego zabawny) juz by tak to opisał :-D z Mezem sie wczoraj uśmialiśmy bardzo!! Ale potem mnie wnerwil bo powiedział
"Widzisz, a mówia że poród to taka straszna sprawa, a tu rachu ciachu i po STRACHU", myślałam że go normalnie udusze i w nim ciapkiem rzuce..
Dla niego to rachu ciachu i po strachu bo jego boleć to nie będzie:-( zła byłam jak nie wiem co... i od tego momentu mi się humor popsuł wczoraj...
Oczywiście potem przepraszał że nie chciał urazić itp i wie ze sie boje... ale...

A pierniczki mniam mniam... własnie jadłam zwykłego uszatka ale w polewie mietowej.... fuj mnie takie nie smakuja;-)

Nika ja samego jako tako bólu w czasie porodu się nie boję, bo jak coś to zapłacę za znieczulenie (na to mi szkoda nie bedzie:tak: ), ale boje sie aby poszło bez komplikacji.... aby ta kruszynka przyszła na swiat bezproblemów wiekszych... żeby jemu było dobrze, ja poród przezyje... mam nadzieje:-)
 
tez sie tego boję wogle przeciez jest mase zabiegów ktorych wolała bym uniknac np nacinania chciala bym trafić na ludzką położną nie wiem gdzie trafię nie wiem co będzie nic nie wiem i chyba to nieznane najbardziej przeraza.
 
To zupełnie normalne, że nieznane przeraża i na pewno każda kobieta odczuwa lęk przed swoim pierwszym porodem... Można przeczytać mnóstwo informacji na temat porodu, a i tak trzeba przeżyć go na własnej skórze by zrozumieć jak to jest...
Mi bardzo pomogło to, że przed swoim pierwszym porodem miałam umówioną położną, więc wiedziałam, że będę w dobrych rękach. I rzeczywiście bardzo sobie chwaliłam tą własną położną w czasie porodu - następne dziecko też rodziłam z nią. Z tym, że to było we Wrocławiu, a teraz mieszkam w okolicach Bielska, więc tamta położna odpada....
Słyszałam, że obecnie trudniej o taką "usługę", ale też będę chciała porozmawiać z moją ginką na temat możliwości umówienia się z położną.
 
Wpadlam wlasnie na smutny nastroj na forum i musze sie niestety przylaczyc:-( Jestem na etapie szukania mieszkania. I zadzwonilam zeby sie umowic i wszytsko bylo dobrze do czasu kiedy pan zapytal co robie ja i P. Powiedzialam ze jestem w ciazy i ze aktualnie czekam na dzidziusia. Po czym pan oddzwonil i powiedzial ze oferta nieaktualna ze wzgledu na moj stan:angry: Poczulam sie jakbym byla conajmniej gorsza od innych kandydatow! A przeciez wcale tak nie jest! W oczach normalnych ludzi jestesmy idealna para do wynajecia. P ma dobra prace ja bede dbac o mieszkanie, bo bedzie malutka dzidzia ktora i tak nie bedzie w stanie przed najblizsze pol roku nic zniszczyc! No tak, nie jestesmy 30- letnim kawalerem bez innych pasji poza pracoholizmem:wściekła/y:...
 
Nie rozumiem dlaczego ale o tym się mowi niestety:( że ciażko wynając mieszkanie kobiecie w ktora lada chwila rodzi rzecz jasna nie mam pojęcia dlaczego. Nie jestes napewno 1 i ost rozumiem, że moze byc i jest cięzko o pracę ale mieszkanie nie zrozumiem nigdy i nie przejmuj sie to jakiś baran..
tez bym chciała być umowiona z jakąś polożna ale nie bede lodzić tam gdzie chodze pewnie poniewaz tam większe szanse mają kobiety z patalogią ciązy i takimi tam wiec szczęscie oczywiscie ze nie nie mam takich klopotów, ale trudniej tak szukac i nie wiem co gdzie naprawde nie wiem gdzie jak to się wogle robi??? trzeba gdzies się zapowiedziec wczesniej czy poporstu jak zacznie sie porod jedzie się do szpitala????? lub dzowni po pogotowie???? (mam na myśli wawe, bo słyszałam że w innych miastach jest inaczej tu sie nie da wybrac szpitala:(( a moze jestem w błedzie???) piszcie jak macie jakies pojęcie:)
 
Ostatnia edycja:
No właśnie, niby faceta nie powinno obchodzić nic poza tym, czy jesteście w stanie opłacać mieszkanie, a jednak. U mnie w gazecie, ogłoszenia typu " wynajmę mieszkanie bezdzietnemu małżeństwu" to standard. Jakby to czy się ma obrączkę, czy dziecka miało jakieś znaczenie .....:baffled: A co śmieszniejsze, parom studenckim chętniej wynajmują mieszkania, niż jeśli się mówi, że się jest razem, pracuje, ale bez ślubu ..... Porażka.
 
Vinniki dzięki za pocieszenie...;-) mam nadzieję ze jakos to pójdzie...
W przypadku jeśli chodzi o położną to tam gdzie chce rodzic taka położna to 1500 zł, (mimo że zarabiam sporo to dla mnie to duży wydatek.. ):-( szkoda mi tyle kasy.. Moja bratowa w tym szpitalu rodziła bez położnej i bardzo sobie chwalila położną z dyżuru, ale jak człowiek nie trafi na taką??:baffled:

Katka w przypadku wynajmujących to niestety faktycznie takie małżeństwa mają problem.. Mój brat tez miał taki sam problem ale w końcu zataili ciąże i jakos wynajeli..A ja słyszałam że jest to spowodowany tym że kobiety w ciąży, rodziny takiej, nie można eksmitować z mieszkania, chyba ze zapewni się im lokal zastępczy.... Wiesz chodzi o sytuacje jakby jednak coś sie odmienilo, i własciciel wypowiada umowe, a rodzina mówi ze nie ma gdzie się wyprowadzić, to on nie moze ich wyrzucić.. Niestety czasem to właśnie takie pary w ciąży nadużywają tego i potem ludzie nie ufają już innym..
Po prostu ten własciciel moze się bac że możecie z nim tak postąpić ( nie mówie personalnie tego do was). Taki strach ludzki...
No a druga rzecz to ze ludzie boją się ze jak małe dziecko to wybrudzi ściany, bo to mu sie zacznie chciec rysować po ścianach, a to sie łyzeczka z jedzeniem chlapnie..
Pamiętam że jak my chcieliśy wynajac mieszkanie to właścicielka sie pytała czy aby napewno nie chcemy mieć dzieci (byliśmy chwile przed słubem) bo jak tak to nam nie wynajmie.. Ponieważ szukalismy na gwałt mieszkania musieliśmy zapewniać że dzieci nie planujemy i napewno sie na razie na to nie zanosi..:-( przykre ale tak postepuja ludzie..:-( Na szczęscie teraz juz mamy własny dom i mam gdzieś innych... Bo przez te kilka lat wynajmując to rózowo tak nei było, ale cóż takie życie:-(

Przykre to ale prawdziwe, takie zachowanie ludzi:-( normalnie jawna dyskryminacja :-(

A mnie coś dziś lapie straszny katar, zimno mi w stopy (gdzie od poczatku ciąży nie wiedziałam co to zimne stopy), w gardle coś drapie.. :-( czas mleko i czosnek wdrożyć:-(
 
Ostatnia edycja:
reklama
Madzik, rzeczywiście koszt straszny :szok: Ale może tak być, ja 10 lat temu płaciłam 500 zł - to był prezent od mamy.... I wiem że to byly duże pieniądze...Nieciekawie :-(
Katka, przykre to... Ja też dwie pierwsze ciąże tułałam się po wynajmach... WIem, że podejście niektórych wynajmujących jest takie a nie inne, ale pociesz się tym, że przecież nie chciałabym wynajmować mieszkania u kogoś z takim właśnie podejściem... Na pewno wkrótce uda Ci się trafić na mieszkanie gdzie wynajmujący doceni Waszą sytuację - ludzie z małym dzieckiem nie robią imprez, zwykle są też odpowiedzialni, tak więc prędzej czy później mieszkanie się znajdzie. Życzę powodzenia!
 
Do góry