reklama
Forum BabyBoom

Dzień dobry...

Starasz się o maleństwo, wiesz, że zostaniecie rodzicami a może masz już dziecko? Poszukujesz informacji, chcesz się podzielić swoim doświadczeniem? Dołącz do naszej społeczności. Rejestracja jest bezpieczna, darmowa i szybka. A wsparcie i wdzięczność, które otrzymasz - nieocenione. Podoba Ci się? Wskakuj na pokład! Zamiast być gościem korzystaj z wszystkich możliwości. A jeśli masz pytania - pisz śmiało.

Ania Ślusarczyk (aniaslu)

  • Czy pomożesz Iwonie nadal być mamą? Zrób, co możesz! Tu nie ma czasu, tu trzeba działać. Zobacz
reklama

Marzec 2009

Hej dziewczyny,

U nas nocka jak zwykle koszmarna:-(
A co do drugiego porodu to nei zawsze jest lzejszy... z tych babek ktore znam, to na drugi poród narzekały.

Justyna - to mozę usypiajcie małą w rożku? Ja tak robię w dzien, kładę malego na kolderce, zawijam ją, chwile trzymam na rękach i odkladam - jesli nie usnie na rekach, to zaraz zasypia w łózeczku. TEz musi byc unieruchomiony, bo inaczej sie wierci i nie moze sobie znalezc wygodnej pozycji.
Wspolczuje nocki.

Moonika myslalam ze masz synka a nie coreczke:-p

Smarkusia nie no tak to ja bym mogla rodzic co roku:rofl2:.
Porod mialam straszny.
Wody zaczely mis ei saczyc 0 2:30 z piatku na sobote 0 7 bylam w szpitalu KTG badanie szyjki,rozwarcia zero,jeszcze mi kazali podpaske im dac czy czasem nie sciemniam z tymi wodami:szok: potem o 9 poszlam na sale przed porodowa,i odpoczac.
Potem znow KTG po tym kazali lazic po szpitalu zeby sie cos ruszylo lazilam tak caly dzien,skurcze byly ale nie regularne i nie zbyt silne o 22 dostalam tabsa zebym poszla spac i na wyciszenie skurczy.Spalam do_O 3 zaczela sie jazda do 8 skurcze robily sie coraz silniejesze i bardziej rekularne,ale lipa ustaly o 8.
Na 10 bylam umowiona z polozna na porodowke po 10 przyszla.
Najpierw jedna kroplowka potem druga(oxy)zaczely sie skurcze i wdychanie gazu(fazy mialam nie ziemskie:-D) potem uuuuuu skurcze prosilam o zastrzyk-dali w udo,zasnelam na pol godziny.
Po przebudzeniu to chyba mnie caly szpital slyszal jak sie darlam i blagalam o Epidural dali mi go.......poczulam blogosc....nawet sie usmiechalam i gadal z mezem.
Rozwarcie bylo nie bylo skurczy:-( no to kleszcze potem vacum,parcie bez skurczy..............i potem o 19 decyzja o cc o 19:41 pojawil sie maly:-).

Heh ale nam sie zebralo na wspomnienia.

Caro super ze nocka w miare.......u nas ok budzil sie raz o 1;30 ale o 6:30 juz byl gotowy do zabawy a ostatnio spimy do 7 , 7:30
 
reklama
EDIS, nase dzieci sa w tym samym wieku co do dnia i rozwijaja sie tak samo, Fabo tez przeciez nie chce raczkowac nawet nie chce na czaworaka, taka ich chyba natura, podobno nie kazde dziecko raczkuje :)

zmykam. do pozniej ;*
 
Justynko, współczuję, może rzeczywiście Zu m jakieś napicie mięśni, które nie pozwala jej się zrelaksować...

jeśli chodzi o drugi poród - to mój był szybszy, żeby nie powiedzieć ekspresowy, skurcze w sumie 4 godziny, w szpitalu 40 minut (od wejścia do "finału"), po odejściu wód bóle parte ze trzy chyba, i już - ja do dzisiaj nie wierzę, że było to tak szybkie, nie zdążyłam należycie się nastawić a już było po sprawie ;-)
 
Gosia - mój drugi poród niestety tez nie będzie łatwy, jak powiedziałaś nie zostałam przepchana...:-D ale z drugiej strony jak napisała Iwona - czegos po cc brak. ja nie mówię, że nie czuję jakbym rodziła, że żałuję czy coś, ale z drugiej strony.... chciałabym poczuć to inaczej, choć bólu boję się strasznie. mam bardzo niski próg wytrzymałości na ból, a te skurcze... wielogodzinny ból... jakoś nie umiem sobie tego wyobrazić.ale wlaśnie - natura to dobrze wymyśliła, że ból się zapomina a widok dziedzięcej buzi zostaje na całe życie... mnie brakuje tylko tego momentu z dzieckiem na brzuszku, i tego bym mogła mieć dziecko przy sobie od początku - ae to może tylko kwestoia wyboru szpitala a nie sposobu rodzenia. a drugi poród może bywa łatwiejszy dlatego, ze nie siedzi się tyle w szpitalu. większość kobiet wie już co i jak i nie jedzie za wcześnie do szpitala, tylko na sam koniec, dzięki czemu nie męczy się kilku godzin w szpitalu. nie denerwuje się, powiedzmy, że bardziej na spokojnie wszystko odbiea, no ale też wie czego się spodziewać... nie jak panikary co rodzą pierwszy raz...:):-D
a Ty Ewelcia rodziłaś w POlsce?

Moonik - u nas rożek nie działa, nawet nie ma szans, szarpie się i wyrywa jeszcze bardziej i panikuje... jakby się bała takiego blokowania:eek:
Ola - no własnie muszę pujść do lekarza, niech da to skierowanie i przestanę się męczyć, poćwiczymy i może będzie po bólu. przynajmniej spróbuje bo tak to nic nie wiem, ani w tą ani w żadna inną.

a dzisiaj musiałam uciekać z domu... dosłownie. rano m przychodzi i mówi zebyśmy wstały bo na palacz chyba coś spitolił i na klatce i w domu jest pełno dymu, ja na to, że ha ha na pewno. ale wstałam poszłam sprawdzić i faktycznie, na klatce aż siwo. śmierdzi jak licho!:szok: m trzy razy za mn ą chodził, żebysmy się już nie kładły bo on się boi iść do pracy... żebyśmy się nie zaczadziły... bo się nie obudzimy i takie tam. otworzyłam okna w pokoju i w kuchni, ubrałam siebie i małą i zadzwoniłam do mamy żeby przyszła i wzięła Zu na spacer a ja bym wietrzyła mieszkanie (waliło jak nie wiem). ale nie dało rady, musiałabym do czasu przyjazdu mamy nosic ją na rekach bo balkon tez musiałam otworzyc oi wszystkie pozostałe okna...:szok: niewiele myślac spakowałam się (laktatory, kaszki, pieluchy... same wiecie jak to jest) i pojechałam do mamy... ale bałam się zejść na dół. najpierw zniosłam rzeczy a potem małą... a na dole było czarno od dymu!! nie było nas cały dzień, mała zmęczona, padła jak wróciłyśmy, a w domu syf jak nie wiem...
wczoraj przywieźliśmy sanki, (jeszcze po mnie;-)) i m je zczyścił, malował skobał.... syf jest w całym mieszkaniu. ale posprzatac nie moge bo mała się wybudza co chwilka, albo jeszcze smierdzi, albo przeżywa dzisiejszy dzień
 
Gosia - mój drugi poród niestety tez nie będzie łatwy, jak powiedziałaś nie zostałam przepchana...:-D ale z drugiej strony jak napisała Iwona - czegos po cc brak. ja nie mówię, że nie czuję jakbym rodziła, że żałuję czy coś, ale z drugiej strony.... chciałabym poczuć to inaczej, choć bólu boję się strasznie. mam bardzo niski próg wytrzymałości na ból, a te skurcze... wielogodzinny ból... jakoś nie umiem sobie tego wyobrazić.ale wlaśnie - natura to dobrze wymyśliła, że ból się zapomina a widok dziedzięcej buzi zostaje na całe życie... mnie brakuje tylko tego momentu z dzieckiem na brzuszku, i tego bym mogła mieć dziecko przy sobie od początku - ae to może tylko kwestoia wyboru szpitala a nie sposobu rodzenia. a drugi poród może bywa łatwiejszy dlatego, ze nie siedzi się tyle w szpitalu. większość kobiet wie już co i jak i nie jedzie za wcześnie do szpitala, tylko na sam koniec, dzięki czemu nie męczy się kilku godzin w szpitalu. nie denerwuje się, powiedzmy, że bardziej na spokojnie wszystko odbiea, no ale też wie czego się spodziewać... nie jak panikary co rodzą pierwszy raz...:):-D
a Ty Ewelcia rodziłaś w POlsce?


Ja rodziłam naturalnie 2 razy i tez nie jestem wytrzymała na ból ale miałam to szczęście że w obydwu przypadka ból był krótko w pierwszym około 2 godzin a w drugim około 1godziny ale niestety ani w jednym ani w drugim nie mogłam mieć dziecka po porodzie:-( w pierwszym ratowali życie synka a w drugim moje. Może za 3 razem się uda:-D
 
Isku ja mialam cc i oni mi tam szyli a m widzial jak malego wycierali i ubierali,zawineli w koc i dali mojemu m i on podszedl z malym do mnie:-)tylko najgorsze bylo to ze ja czucia w rekach nie mialam i nawet nie moglam go dotknac,patrzylam na ta mala buzke i plakalam....chlip,chlip:-(.
Po dwoch godzinach mi go dali,bo 2 godziny lezalam na salo pooperacyjnej
 
reklama
Ja też nie mogłam mieć synka na brzuchu - był zbyt mocno wymęczony porodem i zabrali go na 4h do inkubatora, widziałam go parę sekund tylko, przykre jak pomyślę ale ważne że nie było większych problemów z jego zdrowiem :)

oj i u mnie tez tak bylo.przykro mi, ze nie widzialam od ranu mojej Niuni, zabrali ja szybko a mi do dzis tkwia w glowie slowa " szybko szybko, bo nie oddycha", myslalam, ze umre ze strachu! na szczescie byl ze mna caly czas maz i po chwili go zawolali, ze moze byc obecny jak myja i waza Mala.
wiem jedno, juz nigdy nie chce rodzic naturalnie! ale dzidzie jeszcze jedna to jeszcze bym chciala:):tak:
 
Do góry