A jak juz piszemy o wagach urodzeniowych,
Fabo miał 3290 g 58 dł. Urodzilam w 25 min.
Teraz ma prawie 8 miesiecy i ostatnio na szczepieniu wazył 9,200. ale to było chyba miesiac temu... nie wiem... nie pamietam :-)
Mam kilka pytan.
Czy
Czy uzywacie chodzika?
Czy dalej wozicie dzieci w nosidłach tylem do kierunku jazdy?
Czy Wasze dzieci raczkuje, siedza same, stoja? :-)
:-)
faktycznie ZS brzmi jak jakaś choroba...
25 minut mówisz?? a opowiesz nam coś więcej? ja rodziłam 40 - góra, ale to było cc więc się nie liczy
My nie używamy chodzika, miał być skoczek, ale już chyba za późno. chyba nic z tego ie będzie. My wozimy Zuzię w takim pierwszym foteliku, byliśmy ostatnio oglądać nowe - ale jak taki facet (ekspert co robi też pogadanki czy jak to się tam zwie o fotelikach i wózkach) zobaczył Zuzkę to powiedział, że jeszcze kupę czasu w nim pojeździ - bo jest kryterium wagowe albo żeby głowa nie wystawała ponad fotelik - a my ani jednego ani drugiego nie spełniamy więc... jeszcze. ale nam się dobrze jeździ w tym foteliku
Zuzia raczkuje, sama siedzi posadzona - kombinuje jak usiąść z czworaków, stoi sama jak się czegoś złie - bez trzymanki nie, ale nogi trzęsą się bardzo.
Co do FAbo ; może spróbuj zabrać mu kocyk. u nas było pełzanie jak mala leżała na kocyku, zabrałam koc i dwa dni później ruszyła do przodu
Dziewczyny, na ktoryms watku czytalam, jakies sa akcje, jak dzieciaki raczkuja (Justyna i madzik zdaje sie opisywaly)i potem we snie wyczyniają cuda... Jak nas to czeka, to ja wysiądę
no nie polecam takiej przyjemności... u nas na razie zasypianie nie należy do przyjemnych elementów dnia
Caro to witaj w klubie my też mamy kinga:-)
no własnie ten facet mówił że wybór jest między maxi cosi a romerem tak naprawde - jesli chodzi o bezpiecestwo - a to moje głowne kryterium, tylko powiedział, że w poprzednich testach tobi spadł o jedną gwiazdkei dlatego romer lepszy...
wczoraj byłam w poradni laktacyjnej, ważyłam małą 6690................................ bosz.......................... i gdzie ten mój chudzielec do waszych szkrabów... je na potęgę w zasadzie. połozna mówiła, żeby jednak przejść się z nią do rehabilitanta- bo może dlatego je mniej wolniej przybywa i tak walczy ze wszystkim bo gdzieś jest napięta, ma wzmożone napięcie znaczy się. już próbowałam wziąć skierowanie ale mi pediatra kazała zwrócić się do neurologa, którego nie ma od sierpnia!!!!!!!! ni c to, muszę ją ponaciskać, niech mi da to pieprzone skierowanie!! rehabilitant pokaże mi ćwiczenia to może mała się chociaż w nocy uspokoi, bo słuchajcie usypianie yo naprawdę stał się koszmar!! wiecie co robimy? trzymamy ją za łapki (ostatnio to trzymanie przerodziło się w unieruchamiania) a ona wierzga pupą, nogami... to nie jest tak, że ona nie chce spać. tylko nie umie się wyluzować, rozluźnić, wyciszyć. ostatnio m do łóżeczka wsadził nogę bo mu ręki zabrakło
bo ją wystarczy dotknąć (nie przytrzymać) i odpuszcza wariacje... a tak ttrzyma rączki a na pupę czy nogi już swojej ręki nie ma...
no masakra jakaś. a jak ją masuje po pleckach to odpuszcza na chwilę więc ewidentnie jakies napięcie
ewelcia - gratki
no to się rozpisałam, do jutra