Justyna337
Fanka BB :)
hmmmm trochę mnie nie było ale już piszę co i jak...
pisałam wam w sobote, że mała bardzo marudzi i chyba znalazłam powód - a raczej koleżanka mi podpowiedziała, bo ja to głupia matka jestem i bym nie skojarzyła...od kilku dni (mniej więcej od tygodnia) mała miała zaczerwienione policzki. na poczatku myślałam, że to takie rumieńce - ale kurcze zupełnie nie w tym miejscu co powinny być - jakoś bardziej na środku policzków - w linii ust. codziennie były bardziej czerwone ale nie skojarzyłam, ze to może być jakies uczulenie, tzn skojarzyłam ale nie przyszło mi do głowy, że to może być przyczyna jej rozdrażnienia. czerwone policzki nabierały coraz intensywniejszego koloru a w sobotę wieczorem w środku rumieńca pojawiły się czerwone plamki. skóra wyglądała jakby była wysuszona, a jednocześnie jakaś taka lśniąca, jakby lukrowana nie przyszło mi do głowy, że powodem tak okropnego marudzenia mogą być swędzące polczki... nie pomyslałam, że to może swędzieć - to po pierwsze a po drugie, że przecież nasze Zuzia nie specjanie umie poradzić sobie ze zlokalizowaniem swędzącego miejsca - i to może wyprowadzać ja z równowagi. a w dodatju jak ją próbowałam uspokoić to przecież ją przytulałam, całowałam, probowałam dostawić do piersi - czyli drażniłam poiczki - ewidentnie pogarszając sytuację Nie mam pojęcia na co to uczulenie.... podejrzanych jest 3 - jeden gorszy od drugiego. Mleko - dałam Zuzi przysmak na dobranoc - a w nim jest b. dużo mleka. co prawda - kiedy ja jem nabiał nie było problemu. Zu dostwała tezgerbera a w nim jest mleko albo masło z mleka - może tu było za dużo?? nie mam pojęcia...
Mięso - na razie dostała tylko drób - ale odkąd je mięsko jest uczulenie...
Gluten - mała dostała tez chlebek... może za dużo tego glutenu??
uczulenie wyglada ewidentnie jak skaza białkowa... nie wiem co bym wolała z tej strasznej trójcy na razie odstawiłam meko w zupkach - nie schodzi ale mam trochę czasu to poczekam i zobaczę... smaruję jej to kremem 15 razy dziennie, żeby nie swędziało - buntuje się bardzo ale co zrobić...
w sobote byliśmy na parapetówie - całkiem udana imprezka
w niedzielę widzieliśmy nowonarodzoną Julkę - dziewczyna całkiem spora: waga 4700!!! kawał dziewuchydzisiaj udało nam się wyskoczyć na basen. Nie ma to jak woda
dziewczyny jak juz załatwicie sobie taką jedną nockę to dajcie znać gdzie się złosić...
pisałam wam w sobote, że mała bardzo marudzi i chyba znalazłam powód - a raczej koleżanka mi podpowiedziała, bo ja to głupia matka jestem i bym nie skojarzyła...od kilku dni (mniej więcej od tygodnia) mała miała zaczerwienione policzki. na poczatku myślałam, że to takie rumieńce - ale kurcze zupełnie nie w tym miejscu co powinny być - jakoś bardziej na środku policzków - w linii ust. codziennie były bardziej czerwone ale nie skojarzyłam, ze to może być jakies uczulenie, tzn skojarzyłam ale nie przyszło mi do głowy, że to może być przyczyna jej rozdrażnienia. czerwone policzki nabierały coraz intensywniejszego koloru a w sobotę wieczorem w środku rumieńca pojawiły się czerwone plamki. skóra wyglądała jakby była wysuszona, a jednocześnie jakaś taka lśniąca, jakby lukrowana nie przyszło mi do głowy, że powodem tak okropnego marudzenia mogą być swędzące polczki... nie pomyslałam, że to może swędzieć - to po pierwsze a po drugie, że przecież nasze Zuzia nie specjanie umie poradzić sobie ze zlokalizowaniem swędzącego miejsca - i to może wyprowadzać ja z równowagi. a w dodatju jak ją próbowałam uspokoić to przecież ją przytulałam, całowałam, probowałam dostawić do piersi - czyli drażniłam poiczki - ewidentnie pogarszając sytuację Nie mam pojęcia na co to uczulenie.... podejrzanych jest 3 - jeden gorszy od drugiego. Mleko - dałam Zuzi przysmak na dobranoc - a w nim jest b. dużo mleka. co prawda - kiedy ja jem nabiał nie było problemu. Zu dostwała tezgerbera a w nim jest mleko albo masło z mleka - może tu było za dużo?? nie mam pojęcia...
Mięso - na razie dostała tylko drób - ale odkąd je mięsko jest uczulenie...
Gluten - mała dostała tez chlebek... może za dużo tego glutenu??
uczulenie wyglada ewidentnie jak skaza białkowa... nie wiem co bym wolała z tej strasznej trójcy na razie odstawiłam meko w zupkach - nie schodzi ale mam trochę czasu to poczekam i zobaczę... smaruję jej to kremem 15 razy dziennie, żeby nie swędziało - buntuje się bardzo ale co zrobić...
w sobote byliśmy na parapetówie - całkiem udana imprezka
w niedzielę widzieliśmy nowonarodzoną Julkę - dziewczyna całkiem spora: waga 4700!!! kawał dziewuchydzisiaj udało nam się wyskoczyć na basen. Nie ma to jak woda
dziewczyny jak juz załatwicie sobie taką jedną nockę to dajcie znać gdzie się złosić...