reklama
Forum BabyBoom

Dzień dobry...

Starasz się o maleństwo, wiesz, że zostaniecie rodzicami a może masz już dziecko? Poszukujesz informacji, chcesz się podzielić swoim doświadczeniem? Dołącz do naszej społeczności. Rejestracja jest bezpieczna, darmowa i szybka. A wsparcie i wdzięczność, które otrzymasz - nieocenione. Podoba Ci się? Wskakuj na pokład! Zamiast być gościem korzystaj z wszystkich możliwości. A jeśli masz pytania - pisz śmiało.

Ania Ślusarczyk (aniaslu)

  • Każda z nas wita styczeń z nadzieją i oczekiwaniem. Myślimy o tym, co możemy osiągnąć, co chcemy zmienić, kogo kochamy i za kogo jesteśmy wdzięczne. Ale niektóre z nas mają tylko jedno pragnienie – przetrwać, by nadal być przy swoich bliskich, by nadal być mamą, partnerką, przyjaciółką. Taką osobą jest Iwona. Iwona codziennie walczy o swoje życie. Każda chwila ma dla niej ogromne znaczenie, bo wie, że jej dzieci patrzą na nią z nadzieją, że mama zostanie z nimi. Każda złotówka, każde udostępnienie, każdy gest wsparcia przybliża ją do zwycięstwa. Wejdź na stronę zbiórki, przekaż darowiznę, podziel się informacją. Niech ten Nowy Rok przyniesie szansę na życie. Razem możemy więcej. Razem możemy pomóc. Zrób, co możesz.
reklama

Marzec 2009

Miroslava a ja wczoraj byłam tak zmęczona że tą burzę przespałam :-D ale z tego co opisujesz to dosyć mocna była :-D ale ze mnie śpioch :-D he he a jak Patrycja płacze w nocy to od razu ją słyszę. Około 1 zapłakała to od razu się obudziłam, ale mąż ją nakarmił więc poszłam dalej spać. Nie mam pojęcia o której ta burza była :-D być może grzmoty ją obudziły.
 
reklama
Agusia1987 może już zasnęła spokojnym snem i prześpi do rana. Sandra była dzisiaj płaczliwa, podobnie jak wczoraj, ale od 20-stej śpi w łóżeczku, więc mogłam robić kompoty z mirabelek :tak::-D
Sama dzisiaj jakoś dziwnie się czuję, bo po 5-ciu miesiącach od porodu dostałam pierwszą @. Niby nic mnie nie boli, ale czuję się jakoś słabo.
 
ja tez sie dzis tylko odmeldowuje:zawstydzona/y: u nas nic ciekawego, dzien zabiegany, Nadia marudna jak nigdy, na szczescie w wozku pospała ze 2 godz. Dzis przed wyjsciem miałam na nia takiego nerwa ze szok:wściekła/y: ubrałam ja i siebie, oczywiscie krzyku co nie miara bo panna nie znosi sie ubierac. No nic, wyszykowałam jak ksiezniczke, zapakowałam torbe na cały dzien i w droge. Ciezka torba w jednym reku, Nadia na drugim, zgramoliłam sie z 3 pietra i juz byłam na parterze gdy Nadii sie odbiło (po 2 godz po jedzeniu:baffled:), mowie 'na zdrowie kochanie" a moje male kochanie sie usmiechneło i .... puściło pawia:szok: na siebie i na mnie. No i znów na gore na to 3 pietro:szok: ryk jakby ze skóry obdzierali przy przebieraniu i ucieszka po całym łozku i wyprezanie. Normalnie miałam takiego nerwa ze hej:tak: W koncu wyszlismy, spóźnieni o dobre pół godziny:zawstydzona/y: Oby nigdy wiecej takich dni:-)

Ola - dobrze ze juz po wszystkim, teraz juz bedzie tylko lepiej:tak: tylko szkoda Juli ze tak sie biedna nacierpiała
 
nadrobilam was ale weny do czytania brak!!!
justyna milo ze zajrzalas,0by czesciej!!;-)
\
lece sie kapac i spac bo nie wiem jaka mnie noc czeka,mlody znow sie wybudza co jakis czas tak jak wczoraj:baffled:nie wiem o co chodzi:no::crazy:
 
Jasiek też dziś zaliczył jednego pawia ;-) (ale mamy temat do rozmowy buhahahaha:-)) a to od tego, że jak się dossał do soku bananowego to nie umiał skończyć i oczywiście okazało się, że za dużo..


My dziś z m nazrywaliśmy trochę śliwek - z tej gałęzi co się ułamała pod ciężarem owoców, z ziemi co lepsze pozbieraliśmy i jeszcze masa została.... dwa duże wiadra zaniosłam mamie - niech się męczy... ;-):-):-):-)
a jedno sama dziś zasypałam cukrem, jutro będę robić dżem.
przeraża mnie tylko to, że na drzewie jeszcze tyle zostało....
chyba porozdaję po rodzinie i sąsiadach...
mąż mówi, że ta śliwka chyba oszalała w tym roku - stoi se biedna w rogu ogródka, nikt się nią cały rok nie interesuje to musiała dać o sobie znać..:-)

no i już powoli maliny się zaczynają - mamy ich mnóstwo za domem - więlkie, piękne, bardzo słodkie. ale maliny za to bardzo lubię przerabiać, bo to tylko zaotowac i już jest sok, pestki zazwyczaj wrzucam. trochę do zamrożenia, trochę na bieżąco do zjedzenia, do ciasta itp... pychotka:tak:
 
.Moja mama mowi bym sie nie marwtila,nie wiem co m na mysli,chyba nie zrezygnuje z pracy dla Julity???Ja jej na to nie pozwole,to juz przesada by byla,kazdy ma prawo do swojego zycia!

:-):-):-) ja juz parę razy zażartowałam do mojej mamy, żeby zajęła się wnukiem, juz się w życiu napracowała:-)
ale to oczywiście żarty;-) ale wśród moich koleżanek już takie przypadki były, ze ich mamy z pracy rezygnowały...
mojej mamie zostało jeszcze 10 lat do emerytury, więc może jakimś tak 4-tym czy 5-tym bratem (lub siostrą) Jaśka się będzie mogła dopiero zająć;-)
 
reklama
Do góry