Dziś, jak się domyślacie, leniwa niedziela, odpoczywamy. Natalia też chyba niezadowolona z pogody, właśnie ucina sobie już trzecią drzemkę dzisiaj: pierwsza godzinna, druga - 45min, i teraz znów... Ale to dobrze, bo my padnięci po tym weselu...
Co do ilości dzieci, to my myślimy o drugim kiedyś - ja bym bardzo chciała. W ogóle, odkąd jestem mamą, to inaczej patrzę na świat - maniulka rzeczywiście pięknie pisałaś o macierzyństwie. Nie sądziłam, że bycie matką jest tak szczęściodajne...
.
Szczęściodajne - ładnie wypsane
Dobrze, że udało wam sie wyluzować, chociaż jak tak czytam Twoje posty Miotlica to chyba za duzoluzu nie potrzebujecie. Natalka grzeczna - zazwyczaj, nie skarżysz się nigdy na nic. A o mężu pieszesz zawsze w samych superlatywach - nie słyszałam jeszcze ebys na coś narezkała. albo masz taki charakter albo dobrze Ci w życiu. Mam nadzieję, że i jedno i drugie - i takich bezproblemowych postów dalej Ci życzę.
a jak tam kurs? jeździsz już po mieście? Miotlica czekamy na zdjęcia z wesela
Moje maleństwo a może sama się ochajtaj?? będziesz się bawić na własnym weselu
a D sie nie martw, na pewno sie pogodzicie, dobrze, że chociaz mamę masz pod ręką to się wyżalisz. Twoja mama jest w Norwegii więc do Polski przyjeżdżacie do teściów? Jak sie tam w ogóle znalazłaś??
.
Hi hi Patrycja zrobiła moim rodzicom w łóżku kupkę
, najpierw jej rozebrali dół i leżała sobie z pieluszką tetrową, jak nasikała to jej wyjęli a wtedy poszło put put
ale na szczęście tylko pościel było brudna
Agusia fajnie, że sie wszystko udało i chyba z m juz też dobrze nie?? Moja Zu jak jeszcze robiła kupe codziennie to najczęsciej jak przewijała ją moja mama własnie zaczynala robić kupę. wtedy kiedy mama smarowała jej pupę - więc kupa lądowała na palcach - albo młoda zawsze bąkiem w twarz jej strzeli - a smieje sie prz tym jak głupia...:-)
Jeśli chodzi o drugie dziecko, to my zdecydowaliśmy się trochę pod naciskiem Michałka. Przez ostanie 1,5 roku my już żyliśmy praktycznie jak bez dziecka- w weekend zwłaszcza. Michał bardzo lubi jeździć do babci na wieś i prawie każdy week tam spędzał, a my co? Albo jakiś 2 dniowy wyjazd, albo jakieś wyjście- żyć nie umierać! Michał od pewnego czasu zaczął do nas mówić, że chciałby mieć brata, bo on nie ma się z kim bawić itd.. stwiedziliśmy, że faktycznie- oboje mamy rodzeństwo to dlaczego on ma zostać kiedyś sam i im częściej o tym myślałam, tym bardziej chciałam mieć znowu małego brzdąca. Michał czekał na brata, ale jak się w 26 tyg okazało, że to Lenka to nagle zmienił zdanie (myślałam, że nie będzie zadowolony) i jak się ktoś go teraz pyta- to on zawsze chciał mieć siostrę:-)
A teraz- jest super!Michał "zakochany" w siostrze, chętnie się z nią bawi- zwłaszcza teraz, jak już taka kumata jest i się do niego uśmiecha, nie ma problemu, że jest zazdrosny np. o mój czas- rozumie, że Lenka prawie nic nie umie i mamusia musi ją we wszystkim wyręczać. Mam nadzieję, że tak będzie zawsze.
Co do bycia mamą- to ja też uwielbiam, chociaż zazwyczaj, pod koniec dnia jestem zajechana jak koń po westernie, ale co z tego! Moje życie ma sens
fajna historia,:-) zwykle dzieciaki starsze nie chcą juz innych w swojej rodzince. Mam nadzieję, że Michał zawsze będzie tak traktował Lenkę. na pewno będzie dobrym bratem - mimo tych chochlików w oczach;-) a przecież między nimi jest spora różnica wieku - ciekawe jak będzie dalej...
i dobrze, że wycieczka do zoo sie udała. we wrocławiu podobno piekne jest zoo, nigdy tam nie byłam. a na zdjęciach widać że super się bawiliscie
. Moje grono koleżanek też się pomniejszyło ... w sumie to nawet nie mam się do kogo odezwać teraz, wszystko nie-dzieciate i żyje etapem podrywania facetów i nocnych imprez ...:-(
Od wczoraj jestem mężatką.:-) Ja, przeciwniczka ślubów
później napiszę coś więcej ja mi Tomasz skończy zrzędzić ;-);-)
Magdalenka ja jestem troche starsza od Ciebie ale moje kolezanki raczej też nie myslą o zakładaniu rodziny, albo jak myslą - to okazuje się że to wcale nie jest takie proste, żeby znaleźć faceta... Znajomi mojego męża po kolei się żenią, a moje kolezanki jakoś nie... Fakt, fajni faceci zwykle sa zajęci;-) niestety nie zawsze maja fajne partnerki... ale to ich zycie. Oni teraz się żenią więc na dzieci przyjdzie jeszcze czas. a moje koleżanki... no cóż. Moja przyjaciółka jakos ostatnio nie ma dla mnie czasu. ale nawet nie moge zapytać o co chodzi bo nie odpowiada na moje telefony ani na gg...
czekkam cierpliwie. może ma swoje sprawy. moje dwie dalsze koleżanki ciagle dzwonią z wyrzutami sumienia, że mnie nie odwiedzają, ale wiem, że pamiętaja o mnie- -i mają nawał w pracy. Ale dzwonią przynajmniej a przyjaciółka jakoś nie... nie wiem co jest grane. a ona wogóle specyficzna jest więc cięzko czasami sę dogadać. ale kocham ją bardzo więc dojdziemy dpo porozumienia na pewno
Justyna337- te foto puzzle jeszcze nie przyszly, zamówiłam te na 504 kawałki, niech się tata troche pomęczy-z dedykacją " z okazji 1 dnia ojca" :-) myślę, że przyjdą w poniedziałek ale napewno zdążymy do dnia ojca
Sara27- ja tam nie mam oporów przed zaczepianiem obcych mam, zagaduję i już
i jeszcze mi się nie zdażyło zeby któras nie maiła ochoty pogadać
poza tym ja mam fajnie bo męża siostra cioteczna urodził córkę 13 dni po mnie, w tym samym szpitalu, więc jak tylko mam ochotę ma plotkowanie o bobasach to walę do niej jak w dym
ATsonia - ja zamówiłam ale te 304. zobaczymy jak wyjdą. specjalnie wziełam te mniejsze bo ciekawa jestem jak wyjdzie na nich zdjęcie zrobione zwykłą cyfrówką...
jak będzie ok to może skusze się na większe.... ale 304 kawałki phi co to dla nas.;-) a propos koleżanek. własnie dziś okazało się, że zgadałysmy się ze znajomą ze studiów - ona urodziła teraz na poczatku czerwca chyba jakoś czy w maju i okazuje się, że mieszka koło mnie i ma ochotę na wspóly spacer - więc może ęę miała wózkowa koleżankę. Przyjaciółka z dzieciństwa - nie widziałysmy się z 18 lat też jest w ciąży i siedi w domu. znalazłysmy się na naszej klasie i też się mamy spotkać - zobaczymy co z tego wyniknie;-)
a u mnie dzis karmienie co godzinę lub dwie więc jestem padnieta pojechaliśmy na działke wieczorem i mała przespala się 3 godziny więc jak wróciliśmy nie mogłam jej spokojnie nakarmić bo ciągle chciała jeszcze i jeszcze... teraz spi mój aniołek. cannelloni wyszło swietnie. pies wybiegany, dziadkowie zadowoleni - ja trochę odpoczęłam. teraz umyłam kuchnię usiadłam przeczytalam wszystko - i jestem szczęśliwa że wszystko zrobiłam
jeszcze tylko prasowie ale już nie dziś. jeszcze szybki prysznic i lulu