dobra to na dobranoc jeszcze sie wyżale:-(
Oliwier wieczorem był strasznie marudny i usnał dopiero chyba przy piatym podaniu cyca ( po 2 razie juz brzuch go bolał z przejedzenia wiec dawałam po trochu i zabierałam aby usnal, bo inaczej nie dało rady, plakał i płakał). Dziś sama bo maż na tym wyjeździe firmowym..
wiecej razy na żaden wyjazd firmowy go nie bede namawiala aby jechał
(głupia baba bylam i tyle
)a tak mi gadał że tak będzie tesknił i się martwił o nas i ze nie chce jechać.. ble ble ble
wnerwił mnie
rano tylko sms o 6 (3 slowa ze jeszcze nie wyjechali), potem o 10 zatelefonował na minute dosłownie z info ze zadzwoni jak dojedzie i o 13 infoSMS tylko ze dojechali na do tego hotelu i to koniec!!
o 19 napisałam już do niego sms czy wszystko OK bo nic sie nie odzywa, to mi odpisał że Ok i że za chwile kolacja będzie. Wku***łam sie na maksa i mu napisałam ze tak sie martwi jak sobie radzimy sami i że się wcale nie odzywa!!
łaskawie zadzwonił o 20 i 20:30 ale juz nie odebrałam
a teraz mi tylko napisał sms że chyba się na niego obraziłam
żadnego dobijania sie do mnie telefonem, że juz nie wspomne o tym że nie zapytał się czy Oliwier marudny i czy wszystko jest ok!!W takich momentach to sobie mysle tylko czy jakiejs kochanki nie ma.. wiem wiem idiotyczne mysli aby cos takiego od razu podejrzewac... Choc kiedyś było inaczej, na wyjezdzie firmowym dzwonił przynajmniej kilka razy zapytac sie czy wszystko Ok itp.. (jak nie mielismy jeszcze Oliwiera i przed ciąza).
Jutro nie zamierzam sie do niego odzywać, skoro tak się przejmuje tym że mnie zostawił na 2 dni sama i nawet sie nie zapyta jak sobie radzimy..
Wczesniej byl idealnym mężem i myślałam ze takim tez będzie ojcem bo tak bardzo chciał dziecko, ale jak widać ojcem idealnym według mnie niestety nie jest:-(
Dobra idę spać bo dziś sama wstaje do Oliwiera:-( plakac mi sie chce i już dziś ryczałam:-( ehh