hej dziewczyny, pewnie mnie nie pamietacie ale na poczatku troszke tu pisalam a pozniej jakos nie mialam kompa tylko z doskoku od rodziców czy z firmy sobie czytalam wasze posty...
widze ze wszystkie mamy mamy wieksze i mniejsze problemy....
pozwole sobie opisac moja sytuacje bo niestety sama nie wiem co o tym myslec, moze mi pomożecie ... o co prosze....
no wiec tak...
zaczne od tego ze jestem mezatka od 3 lat i mamy slliczna coreczke 2,5 letnia.
teraz jestem w 19 tyg ciazy a w sobote umowilam sie na usg aby zobaczyc jak tam moj maluszek w brzuszku sie ma...
no i ma sie bardzo dobrze wszystko jak nalezy rowija sie ksiazkowo.... okazało sie rowniez ze to coreczka
( ja nie mam zadnych preferencji co do plci dzieciaczka - aby bylo zdrowe!!!), na szczescie moj maz nie wiem w sumie czy udaje czy nie ale jest zadowolony i twierdzil ze on wiedzial...... no nie wiem....
no ale sie zaczelo gdy zaczelam rozpowiadac w rodzinie......
moja mama ok zadowolona ,tata jak ze mna rozmawia to mowi ze nie wazne jaka plec wazne aby zdrowe, ale dzisiaj pojechalam do rodzicow z mezem a moj tatus do meza ze jak to nie wisz jak sie syna robi... no rod wyginie... i hahaha no i wogole takie dogryzki!!! ja niby wiem ze mu nie zalezy na wnuku ale po co te teksciki, no ale w koncu mu powiedzialam ze przegina i sie uspokoil.
teraz zaczyna sie z tesciami z nowu jak powiedzielismy tesciom... to ich reakcja:
he druga dziewczynka! aha i tyle!!! a wogóle to tescio czeka na WNUKA
dziadki.... moja mala mowi ze bedzie miala siostrzyczke a moja babcia :
ooo a nie braciszka???
wiecie co ja juz sama nie wiem co myslec czy ja jestem przewrazliona czy faktycznie oni przeginaja.....
no wkur...... mnie wszyscy az z tego wszystkiego przyjechalam do domu i sie poplakalam zamaist sie cieszyc ze wszystko w pozadku z maluszkiem!!!!
ehhh przepraszam za taki wielki post i pewnie nie skladny nawet ale musialam sie komus wygadac!!!!!!!!!!!
buziaczki i dobrej nocki