reklama
Forum BabyBoom

Dzień dobry...

Starasz się o maleństwo, wiesz, że zostaniecie rodzicami a może masz już dziecko? Poszukujesz informacji, chcesz się podzielić swoim doświadczeniem? Dołącz do naszej społeczności. Rejestracja jest bezpieczna, darmowa i szybka. A wsparcie i wdzięczność, które otrzymasz - nieocenione. Podoba Ci się? Wskakuj na pokład! Zamiast być gościem korzystaj z wszystkich możliwości. A jeśli masz pytania - pisz śmiało.

Ania Ślusarczyk (aniaslu)

reklama

Marcówki-codzienne rozmówki:))

reklama
o masakra wspolczuje. ale te pielegniareczki starsze zazwyczaj traktuja kobiety tak zeby odbebnic swoje i miec z glowy a co niektore to jak im sie za skore zalezie to dopiero dadza popalic :no: poprostu porazka... lady wracaj szybko do zdrowia i do domku. zdrowka zycze :tak:
 
jestem już po obiedzie :) ale po kolei:
poszłam po prośbie do siostrzyczek aby mi ciacho załatwiły w sklepiku bo mi opuszczac łóżka nie wolno i co? OCZYWIŚCIE pełna wola pomocy bliźniemu: "ja ma siłe żeby do nas przyjśc to i do sklepiku zajdzie, zresztą windą na dół sie jedzie to takie męczące nie jest"

Moje dorgie nie mam pytań... ale to jest nic w porównaniu do obiadu :)
 
lady karen czekamy na newsy o obiedzie:-)
klimat jak z Misia albo Rozmów kontrolowanych w tym Twoim szpitalu
dobrze, że nie opuszcza cie poczucie humoru;-)
pozdrawiam
 
OBIAD:
podjechały moje anioły gastronomiczne punktualnie 15 minut przed zapowiadanym czasem obiadu ;-)
cóż zaserwowały mi te niewisty? otóż dziewczęta moje kochane nasz szpital nie dba tylko o strawę dla ciała ale i dla ducha. Podając obiad dwu daniowy można jednocześnie delektowac sie niepowtarzalną kuchnią szpitalną i cwiczyc umysł. A oto co proponuje miejscowy psycholog:
I danie:
zupa pomidorowa (info z tablicy informacyjnej) zabawa polega na wyczuciu w zupie chocby pozmaku pomidorów oraz złowieniu co najmniej 3 zairenek ryżu w każdej łyżce ( z uwagi na ograniczoną ilośc zupy można miec najwyżej 15 podejśc)
II danie:
ziemniak (słownie jeden - ale bez soli nie podchodź) umaczany w mazi zwanej sosem
mięsiwo (wielkośc nie przekraczająca plastra ogórka) i tutaj zagadka dla żądnych wiedzy pacjentów: zgadnij z jakich tworzyw powsatło owo mięsiwo (podpowiedź : prosze nie brac pod uwage mies pochodzenia zwirzecego)
sałatka - hmm ścieślej rzecz ujmując - pół liścia sałaty skropionego czymś co zapewne miało byc śmietaną (założe sie że substancję śmietano podobną otrzymali z rozcieńczenia serka białego ze śniadania) I tu zagadka matematyczna: ile kobiet na oddziale musiało oddac niezjedzony swój ser biały ze śniadania aby starczyło na zrobienie wyrobu śmietanopodobnego dla całego oddziału ginekologii i patologii ciąży?
III danie tzw deser:
lody waniliowe z owocami w bitej śmietanie, rurki z kremem i deser bananowy na podwieczorek.... czyli reasumując co tylko sobie pacjent wymarzy bo w realu nie ma co na deser czy podwieczorek liczyc....

Biorąc od moich aniołów obiad zapytałam co mam zrobic z talerzem który dostałam na śniadanie? czy mam oddac im czy odnieśc w jakieś specjalne miejsce?
odpowiedź: "niech se umyje i zostawi , bedzie miała na kolacje w sam raz" :)szok:)
Jak mi poradzono tak tez zrobiłam umyam wszytkie talerze i te ze śniadania (haha mojego serka nie dostały - spłukałam go do zlewu) i te z obiadu. Oczywiście nie trzeba nadmieniac, iż nawet nie pytały o sztucce - bo to takie oczywiste że jak człowiek do szpitala sie pakuje to bierze papcie, piżamę, papier toaletowy i sztusce (JEZU:baffled:) I leżałam sobie zadowolona z siebie po "sowitym" obiedzie gdy tu nagle wpada piguła:
piguła: oddała talerze po obiedzie?
ja: yy, nie . Umyłam i poożyłam o tu na oknie
piguła: no Jezu ja juz drugi raz z wózkiem jade i bieram !! A gdzie je myła?
ja: no w łazience (a gdzioe qwa miałam myś jak nawet nie wiem gdzie cholerną kuchnię znaleźc)
piguła (czerwona z wściekłości): w łazience?!!! NIE WOLNO! ile razy mam mówic... rury sie tłuszczą i potem jak sie łazienke myje to trza proszkiem szorowac! Jakby sama raz umyła to by zobaczyła!

Wiec sie nie dziwcie moje drogie że po takiej traumie musiałam dojśc do siebie i troszu mi zajęło opisanie dzisiejszego obiadu
 
Lady Karen - nie marnuj talentu pisarskiego i wydaj "Pamietnik pobytu w typowym polskim szpitalu" :-D
Wiele rzeczy jest dla mnei norma (posilki - wielkosc, konsystencja i fakt, ze sklad jest trudny do odgadniecia). Wiem rowniez ze trzeba miec papier toaletowy, sztucce, kubek i talerz, ale tak naprawde to zastanawiam sie czemu... Kiedys tak nie bylo, a teraz co? Pacjenci rozkradli sztucce i potlukli talerze???? :szok:
Papier toaletowy tez kradna???? Bo nie jest to jzu przeciez towar deficytowy...:szok:
Rzeczywistosc panstwowych szpitali jest szara jak ten papier... :dry:
 
Cześć dziewczyny.
Nie było mnie dwa dni i nie mam czasu was nadrobić:blink:
Niestety egzamin na prawko oblany:-(. Egzaminator
dał mi najtrudniejsze z możliwych zadań, mianowicie parkowanie równoległe:wściekła/y: i zonk:-(nie wpisałam się.

4.09 mam USG genetyczne, no i chyba tyle nowości u mnie:blink:.

Może zabiore się za czytanie, dziś z tego wszystkiego głowa mnie boli:baffled:.
 
reklama
Do góry