mloda_mamusia1
Podwójna mama ;)
Ja mam młodszego brata, ale żaden z moich rodziców nas nie faworyzował..Tzn, żadne nie było w niczym lepsze od drugiego, hehe. Ja jako 17-latka byłam strasznie zbuntowana.. Nie chodziłam do szkoły, miałam gdzieś wszystko, siedziałam w barach, albo szlajałam się ze znajomymi.. Zawaliłam 2gą klasę LO, moi rodzice mają własną firmę, pracowałam u nich w sklepie spożywczym. Mając ledwie skończone 18 lat wyprowadziłam się z domu, mieszkałam z koleżanką i narzeczonym.. Wszyscy pracowaliśmy..Były momenty, że wgl nie było ani grosza na chleb, czy masło, a nawet na kg ziemniaków.. Było czasami ciężko. Potem ja rzuciłam pracę w żabce, bo się okazało, że mój szef to zboczeniec, no i Ł kazał mi rzucić pracę, koleżanka też straciła robotę.. Potem okazało się, że koleżanka nas okrada.. Wyrzuciliśmy ją, no i we dwójkę z Ł wynajmowaliśmy M3 za 820zł m-c. Podkreślając, że nie pracowałam, a Ł tak jak zarabiał (1300zł) zarabia nadal. Dogadałam się z rodzicami, że ja będę pomagać ekspedientkom w sklepie, a w zamian, będę brała jedzenie.. U moich rodziców też wtedy było ciężko, 2 ekspedientki, coraz mniej klientów..wiadomo, nie mieli, by mnie jeszcze płacić.. Ale jakoś sobie z Ł poradziliśmy, zaszłam w ciąże, moja mama mnie zarejstrowała w sklepie, płaci składki miesięcznie ok 700zł na mnie, teraz też jest ciężko, ale napewno lepiej niż wtedy.. Wynajmujemy teraz kawalerkę, za 600zł... Myśleliśmy by zamieszkać z którymiś rodzicami, ale u moich rodziców nie ma miejsca, rodzice mają sypialnie, mój młodszy brat przejął nasz kiedyś wspólny pokój, no pokój gościnny.. Przecież na kanapie nie będziemy spać..A u rodziców Ł też nie ma miejsca.. Jego tata pracuje i mieszka w Hiszpanii, A jego mama wraz z jego dwema młodszymi siostrami w tym jedną niepełnosprawną, mieszkają w dwupokojowym mieszkanku, które jest strasznie małe..(mama Ł nie pracuje) Nie wiem jak cała piątka mogła tam żyć.. Dziadkowie Ł nas nie chcieli..Tzn tłumaczyli się, że dziadek śpi w jednym pokoju, a babcia w drugim.. Wgl oni jacyś dziwni są.. Niby mieszkanie po nich ma dostać Ł, a nawet nie przepisali mu tego mieszkania, a przecież mogliby już odkładać pieniążki na książeczkę mieszkaniową.. Mój Ł mówi, że wcale się nie zdziwi, jak to mieszkanie dostanie jego najmłodsza siostra..(mądralińska 15latka). Jakoś żyjemy, ważne byśmy się nadal z Ł kochali :-) a wszystko będzie dobrze.. Nasi rodzice pomagają nam jak tylko mogą.. No i my też próbujemy im jakoś pomagać.. W sklepie, przy zarządzaniu firmą.. A nawet przy chorej Ani..