reklama
Forum BabyBoom

Dzień dobry...

Starasz się o maleństwo, wiesz, że zostaniecie rodzicami a może masz już dziecko? Poszukujesz informacji, chcesz się podzielić swoim doświadczeniem? Dołącz do naszej społeczności. Rejestracja jest bezpieczna, darmowa i szybka. A wsparcie i wdzięczność, które otrzymasz - nieocenione. Podoba Ci się? Wskakuj na pokład! Zamiast być gościem korzystaj z wszystkich możliwości. A jeśli masz pytania - pisz śmiało.

Ania Ślusarczyk (aniaslu)

  • Czy pomożesz Iwonie nadal być mamą? Zrób, co możesz! Tu nie ma czasu, tu trzeba działać. Zobacz
reklama

Marcówki-codzienne rozmówki:))

reklama
Ja mam tez od 0,5 do 1 kg i bardzo sie cieszę. Z moja waga wyjściową nie musiałam duzo przybierać :-p. W pierwszym trymestrze nawet dziewczyny tracą na wadze, nie musi być dużego przyrostu. Na tym etapie waga nei decyduje o problemach z ciążą.
Marti - wiem przez co przechodzisz, bo dokładnie to samo w pierwszej ciąży przeżywałam (a w zasadzie w drugiej, jak Filipek nam sie urodził ). W sumie przytyłam 33 kg. Spuchłam. Woda we mnie stała. Tez miałam nakaz leżenia. W zasadzie tylko 3 miesiące miałam "luźniejsze" i mogłam trochę podreptać, ale warto było. Szybko wróciułam do wagi z przed ciąży, a nawet jeszcze 10 kg mniej mi sie udało :)
 
AAAAAAAAAAAA!
Dziewczynki chyba będziemy mieć CHŁOPCZYKA!!!!!!!! :-D:-D:-D:-D:-D
Było widać jakby tam coś "zwisało" tylko później się obrucił dupką do "ekranu" i nie było widać :-D:-D:-D
Ale i tak sie cieszę! Dzisiaj powiem to mężowi, ale będzie się cieszył.... :-)
 
Ja mam tez od 0,5 do 1 kg i bardzo sie cieszę. Z moja waga wyjściową nie musiałam duzo przybierać :-p. W pierwszym trymestrze nawet dziewczyny tracą na wadze, nie musi być dużego przyrostu. Na tym etapie waga nei decyduje o problemach z ciążą.
Marti - wiem przez co przechodzisz, bo dokładnie to samo w pierwszej ciąży przeżywałam (a w zasadzie w drugiej, jak Filipek nam sie urodził ). W sumie przytyłam 33 kg. Spuchłam. Woda we mnie stała. Tez miałam nakaz leżenia. W zasadzie tylko 3 miesiące miałam "luźniejsze" i mogłam trochę podreptać, ale warto było. Szybko wróciułam do wagi z przed ciąży, a nawet jeszcze 10 kg mniej mi sie udało :)
Eh, dzięki trochę mnie to pocieszyło....mam nadzieje że nie długo będę mogła trochę podreptać:) a jak nie,to jakoś dam rade, wszystko dla dzidziusia, WSZYSTKO
 
agnes gratulacje ;-) jej ja juz tez bym chciala zobaczyc czy chlopiec czy dziewczynka :tak: oby mojemu nic nie zwisalo ale jak bedzie zwisac to i tak pokocham :-)haha :-D;-)

w ogole dzisiaj masakra leze se leze i nagle chce mi sie chalki z maselkiem smietankowym i dżemem truskawkowym no to sru gacie na tylek i do sklepu a po drodze ide i cholera czuje w powietrzu zapach poączków i tak mnie wzielo ze koniec i szlam daleko do budki z paczkami i dupa jak zobaczylam ze osy siedza na tych paczkch to mi sie odechcialo ale mowie kurde po drugiej stronie od mojego domu jest inna budka to lece jak oparzona chyba z pol kilometra jak nie lepiej i dupa :szok: wszystkie pączki mi ktoś w budce zjadł :zawstydzona/y: zdesperowana poszlam po chalke ktorej i tak nie bylo wiec kupila big rogala maslanego maselko i dżem i dzwonie do mojego meza i blagam o paczki z reala ale dupa bo juz jest prawie w autobusie i nie zdarzy ehhh a do tesco nie pojde bo tam sa niedobre bbbrrrr no i taka mialam dzisiaj przygode nie wiem jak przezyje do konca dnia bez paczka ale moze jakos mi sie uda ;-)
 
Marti - pewnie że dasz radę. Ja też miałam doś leżenia. Ale dobrze że jest forum to zawsze można było poczytać. A może lubisz robótki reczne - mogła byś coś na szydełku czy na drutach maluszkowi zrobić :-), ja niestety nie umiałam. Dużo spałam i czytałam książek. Tv też ciągle chodziło :sorry2:.AA no i moim ulubionym zajęciem było wybieranie rzeczy dla maluszka. Czytałam o fotelikach (bo jakoś trzeba dzieciątko ze szpitala do domu przewieść), wózkach i wanienkach itp. Szukałam na necie gdzie najlepiej kupić, najtaniej
 
no i zaliczylam pierwsze żyganko....:-( Koszmar jakis.....
Współczuję wszystkim Wam które się z tym borykają...
Myślałam ze mnie to nie dotyczy wcale...i się pomyliłam:-(

Kurcze..można umrzeć....bleee...straszne uczucie:-(

Caly dzien mnie mdliło....najadłam się jeszcze knedli ze śliwkami...no i poszlo.....i nie jestem przekonana czy już na tym się skończyło...

Agnes, gratulacje z powodu chlopczyka:-D
 
Witam moje kochane!!! :*:*:*

Już wróciłam do domku, choć całkiem zagrożenie nie minęło... Mam kope leków przepisanych.. :( Na dzień dobry w szpitalu mnie tak nastraszyli że szok.. Powiedzieli że macica jest twarda jak kamień.. Utrzymywała się tak cztery dni.. Skurcze minęły po dwóch dniach pobytu w szpitalu :) Dawali mi non stop kroplówki, sprawdzali czy dzidziuś żyje. Ogólnie dawali małe szanse na przeżycie maluszka, bo musieli mi podawać leki nasercowo - rozkurczowe, które można podawac po 20tyg ciąży, ale powiedzieli że mogę dostać krwotoku wewnętrznego i nawet umrzeć, bo coś tam w macicy było za krótkie, co odpowiadało 16tygodniowi ciąży, więc musiałam dotrwać do tego czasu żeby sie unormowało wszystko. więc dobro moje przewyższało według nich nad dobrem maleństwa.. Kroplówka z tym czymś nic nie dała, więc zaczęli podawać mi magnez, i to końskie dawki, bo jak się okazało, mam duży niedobór magnezu.. :( Naszczęście wszystko jest dobrze, za tydzień kontrola :) Brzuszek mi rośnie jak na drożdżach :) Kochane, dziękuję za wsparcie i wiare :):* Buziaki :*:*:*
 
reklama
xXxIzuLQaxXx ale miałaś straszne przeżycia, współczuję :zawstydzona/y::zawstydzona/y::zawstydzona/y:
ale fajnie, że z happy end'em i że już dużo lepiej :happy:
trzymaj(cie) się dzielnie, zdrowo :tak:
i życzę, aby do końca już wszystko było tylko jak najlepiej :tak::tak:
 
Do góry