reklama
Forum BabyBoom

Dzień dobry...

Starasz się o maleństwo, wiesz, że zostaniecie rodzicami a może masz już dziecko? Poszukujesz informacji, chcesz się podzielić swoim doświadczeniem? Dołącz do naszej społeczności. Rejestracja jest bezpieczna, darmowa i szybka. A wsparcie i wdzięczność, które otrzymasz - nieocenione. Podoba Ci się? Wskakuj na pokład! Zamiast być gościem korzystaj z wszystkich możliwości. A jeśli masz pytania - pisz śmiało.

Ania Ślusarczyk (aniaslu)

  • Czy pomożesz Iwonie nadal być mamą? Zrób, co możesz! Tu nie ma czasu, tu trzeba działać. Zobacz
reklama

Marcówki-codzienne rozmówki:))

na obecność studentów toty musisz zgodę wyrazić!!!! Ja będę rodzićw szpitalu klinicznym czyli tam jest dużo studentów. Jak w ciąży lezałamto mnie o zgodę pytali czy możebyć student przy badaniu. Zgodziłamsię. Jednak przy porodzie sobie ich nie życzę bo podczas pierwszego porodu studentka mi robiła usg i mnie zdenerwowały jej miny bo wciąż się krzywiła a ja na nią patrzyłam i pytałam co jest nie tak a ona milczała. Potem okazało się że USG robi pierwszy raz i nie zanła osługi za dobrz a ja myślałam że z dieckiem cośnie tak:sorry:

tez tak uważam... mnie za każdym razem pytają, czy nie mam nic przeciwko studentom, no ale mnie w szpitalu ani razu nie badali ginekologicznie, więc co miałam sie sprzeciwiać ;-)
a nawet odwrotnie: dzięki temu, że studenci byli, to lekarze kolejny raz wyjaśniali, dlaczego serduszko małej spadło, a jak miałam usg na to serduszko i przepływy, to kobieta tłumaczyła mi, ale student się dopytywał jeszcze, więc usłysząłam więcej :tak:
no ale pewnie z porodem to inna historia :sorry:
ja wiem, że u mnie ma byc położna i może jeszcze być studentka- jeśli wyrażę zgodę :tak:
 
reklama
Witajcie wieczornie

Jakoś dopadła mnie chandra po południu:no: Nie wiem, czy to dlatego, że Kubek mało się ruszał, czy co. Na szczęście zjadłam kolację, położyłam się na lewym boku i chyba się obudził. Nie rusza się jakoś bardzo, ale dość mnie tam stuka i puka, nawet czkawkę zaliczył, więc chyba jest z nim dobrze.
Ale mi humor nie powraca - chyba zaraz pójdę spać.

Co do porodu, to u nas jest teoretycznie 100 zł za poród rodzinny, ale położna powiedziała, że to tzw opłata dobrowolna. Salę na pewno mamy osobną, z fotelem dla tatusia, czajnikiem i takimi innymi duperelkami.
A rodzić przy studentach na pewno bym się nie zgodziła:szok::no:
 
Candy, ja na Twoim miejscu bym poszukała kogoś kto Cię zawiezie. Może jakaś koleżanka/ kolega lub sąsiad. Masz rację, że lepiej to wcześniej zaplanować, bo później można nie mieć do tego głowy.
Czarnuszka karetki pogotowia to nie taksówki, a poród to nie zagrożenie życia. W tym czasie ktoś naprawde może potrzebować pomocy.:-(
No i tu nie masz racji...nam lekarz powiedział,że karetkę wzywa się do porodu skoro nie ma jak się dotrzeć...co innego gdy szpital jest w tym samym mieście,to taksówkę można wezwać...ale nikt złego słowa nie powie rodzącej.
 
Fiołkowa- moja wczoraj miała lenia i cały dzień przespała... aż musiałam budzić ją, to łaskawie cos pogmerała, ale tylko tylko...
i też na mnie optymistycznie nie podziałało :zawstydzona/y:
w ogóle to mała szantażystka jest- odezwie się, ale tylko jak zjem coś słodkiego... :-p
 
Nie było mnie chwilę, a tu kilka stron do nadrobienia :)

Myszencja Trzymam kciuki!!

W szpitalu, w którym rodziłam Dawida i mam nadzieję urodzę Natalkę, są dwie sale porodowe do SN i jedna sala operacyjna, później pacjentka jest przewożona do sali jednoosobowej, mają tylko 10 miejsc, ale klimat super, taka kameralna atmosfera, tylko ZZO jest płatne 400 zł jeden minus.
 
ionka, gdyby te nasze maleństwa przypuszczały, jak bardzo czekamy na ich codzienne ruchy i martwimy się, gdy ich nie ma, to może by chociaż raz kopnęły nóżką;-)
 
U nas w Wołominie są 2 sale do porodu rodzinnego i trzy tzw boksy-paskudztwo! mi udało się za 1 razem trafić na wolną salę a kosztuje to 300 zł ( sala i mąż ). Po porodzie jeszcze przez 1 godzinę zostaje się w tym pokoju i odwożą do sal , najczęściej 3-4 osobowych. Są pokoje 1 osobowe ale płatne 100 zł doba i jeśli ktoś z tobą śpi 1 noc to plus 50 zł. Obym trafiła na wolną bo inaczej ja nie wiem:szok:!
 
mloda mamuska to też masz nie ciekawie z dojazdem widzę:-(

a no spróbuję co wymyślić jeszcze ...hmmm... bo na texe to nawet nie mam zlotówki , więc moge sobie pomarzyć , no mam nadzieje że kogoś jednak znajdę :sorry:


zaraz się zbieram do spanka, oczy mnie pięką coś
 
reklama
No i tu nie masz racji...nam lekarz powiedział,że karetkę wzywa się do porodu skoro nie ma jak się dotrzeć...co innego gdy szpital jest w tym samym mieście,to taksówkę można wezwać...ale nikt złego słowa nie powie rodzącej.

Wiesz akurat to ja wiem z pierwszej ręki bo mąż pracuje w pogotowiu. Uważam, że transport jakoś zawsze można sobie załatwić. W końcu mamy XXI wiek. Może i odmówić nie mogą, ale decyzja należy do każdej z nas. Poprostu uważam, że pogotowie ratunkowe jak sama nazwa wskazuje jest do ratowania ludziom życia, a nie do przewożenia rodzących.
 
Do góry