reklama
Forum BabyBoom

Dzień dobry...

Starasz się o maleństwo, wiesz, że zostaniecie rodzicami a może masz już dziecko? Poszukujesz informacji, chcesz się podzielić swoim doświadczeniem? Dołącz do naszej społeczności. Rejestracja jest bezpieczna, darmowa i szybka. A wsparcie i wdzięczność, które otrzymasz - nieocenione. Podoba Ci się? Wskakuj na pokład! Zamiast być gościem korzystaj z wszystkich możliwości. A jeśli masz pytania - pisz śmiało.

Ania Ślusarczyk (aniaslu)

  • Każda z nas wita styczeń z nadzieją i oczekiwaniem. Myślimy o tym, co możemy osiągnąć, co chcemy zmienić, kogo kochamy i za kogo jesteśmy wdzięczne. Ale niektóre z nas mają tylko jedno pragnienie – przetrwać, by nadal być przy swoich bliskich, by nadal być mamą, partnerką, przyjaciółką. Taką osobą jest Iwona. Iwona codziennie walczy o swoje życie. Każda chwila ma dla niej ogromne znaczenie, bo wie, że jej dzieci patrzą na nią z nadzieją, że mama zostanie z nimi. Każda złotówka, każde udostępnienie, każdy gest wsparcia przybliża ją do zwycięstwa. Wejdź na stronę zbiórki, przekaż darowiznę, podziel się informacją. Niech ten Nowy Rok przyniesie szansę na życie. Razem możemy więcej. Razem możemy pomóc. Zrób, co możesz.
reklama

Marcóweczki 2011

reklama
Wczoraj ciocia do mnie zadzwoniła że babcia płacze i przeżywa że nie chcemy na Wigilię przyjechać. Wigilia u babci jest od ponad 50 lat i babcia się załamała. A my chcemy przyjechac tylko rodzice moi cos wydziwiaja! I postanowiliśmy że pojedziemy do rodziców na dwie godzinki a potem do babci. Mam nadzieję że bedzie dobra droga bo to odemnie 100km:( Ale nieodpuszczę już postanowiłam. Nie mogę dać sobie narzucać niczego. Mama bierze mnie pod włos że jak to tak rodziców zostawie itd. ale babcia to właśnie jej mama i ona robi to samo![/QUOTE]

u mnie ta sama sytuacja do babci pojdziesz a do nas nie ?? ze rodzice sami w swieta a moja mama sama na wigilie od dorych 15 lat nie chodzi ani ich nie zaprasza wiec nie rozumiem jej zachowania na dodatek poklocila sie z moim eMkiem juz dawno wciagajac w to moja siostre i nie widzi swojej winy tylko eMek jest zly i koniec i kropka

harsh to okropne skazac dziecko na chorobe majac mozliowsc urodzic zdrowe dziecko i to jeszcze refundowane sa takei zabiegi u Was :no: nie pojme tego nidgy to niewybaczalne :wściekła/y: i jeszcze zrobic to w zamian za mieszkanie :wściekła/y: bez komentarza
 
Ostatnia edycja:
O,kolejna mama z UK :) skad jestes?

Jestem z Bedford:tak:

Wczoraj juz nie zajrzałam. Przywiexli nam paczke od dziadków i troche nam przy niej zeszło:tak: szczególnie przy słodkościach:zawstydzona/y:


Ale Wy produkujecie, pamietam Grudniówki tez tak pisały jak szalone, ale po porodzie bedzie łatwiej ogarnąć forum bo mamuśki bedą zajete maluszakmi:tak:

My dzis siedzimy w domku. Hani zaczyna sie chyba jakis katarek,a poza tym mase rzeczy do zrobienia przed świetami:tak:

Współczuje Wam wyborów gdzie, u kogo i na ile w świeta:dry: Gdy mieszkalismy w pl tez ciągle ten problem był:dry: Jednak jakos próbowaliśmy wszystkich pogodzic. Nasi rodzice mieszkaja 40km od siebie a my po srodku wiec jakos sie udawało bez wiekszych zgrzytów:tak:
 
Harszka mnie już chyba nic nie zdziwi po opowieściach o tej bezmózgiej wredocie, naprawdę! Brak mi słów..

Witaj Anoli :)

Milusia nie przejmuj się śniegiem, podobno na święta ma stopnieć ;)

Nie chorujcie tak laski :* Przesyłam trochę jodu znad morza na zatoki i inne katary :)

Zaraz zmykam do gina, taka wyczekana wizyta, a eMek musiał do pracy jechać, miał łzy w oczach jak wychodził, mi też smutno :/ A wszystko przez to, że musiał wziąć wolną środę, żeby z babcią do lekarza jechać i przez to mu poustawiali same popołudnia z nockami ech.. Poproszę pana doktora, żeby złapał ładne ujęcie z uśmiechem dla taty :)
Wezmę za to mamę, właściwie to ona mnie, bo musi po mnie zajechać, autobusy średnio mi tam pasują ;)
Jaśko wierzga pytami, chyba ma stresa przed widzeniem ;) a ja całodzienną zgagę bleeeeeeeee

Odezwę się później, pa....
 
@@##%^**((%$##@^ - normalnie aż kipię ze złości, Juli wstał z bolącym uchem i ropa z niego wycieka:-(, poszłam do przychodni, bo mam pod nosem - nasza pediatra była rano a ta co teraz jest a dyżurze to nasza była doktorka i tyle ma jeszcze kart pacjentów że do 18-ej nie da rady nas przyjąć, mam dać coś od bólu i jutro przyjść rano - tyle że nasza doktorka jutro ma popołudnie:-:)nerd::sorry2:. Druga sprawa, czekam na ten nieszczęsny rożek i perfumy dla M - siedzę jak głupia:wściekła/y::wściekła/y: w domu bo listonosz przyjdzie:dry:, a mam do załatwienia na mieście kilka spraw, o 11-ej poszłam do skrzynki - wyjęłam ulotki (listonosza jeszcze nie było), wychodzę z Olkiem po jedzenie dla rybek - skrzynka pełna:baffled: - ktoś swoje ulotki mi wsadził:wściekła/y::wściekła/y::wściekła/y:, wyciąg z banku dla M i info ze szkoły zeby Olka tam zapisać i AWIZO:confused::baffled: że o 9-ej był listonosz i nikogo nie zastał:no::szok::angry::angry::angry::crazy::crazy: - ja za to awizo i na pocztę. Przesyłki jak nie było tak nie ma bo listonosz jeszcze z rejonu nie wrócił a to jakiś na zastępstwo bo Sławek się pochorował i zwolnienie ma do końca tygodnia - a poczta jutro od 10-ej. Jutro nie będę słów szczędzić:no::no: jak po przesyłkę pójdę :wściekła/y::wściekła/y::wściekła/y:.
Zmykam bo nie wyrabiam.
 
no i rozegnałyśmu smuteczki choć trochę????

jak tam masala?

harsh to siostrzenica K., ta co się niedawno urodziła ma mukowiscydozę? biedna malutka!:-(

ale zamotka z tymi Wigiliami:no: zawsze ktoś niezadowolony będzie...my tradycyjne 2 zliczamy jedna o 15:szok: a druga o 18, u siebie jeszcze długo nie zrobię:-p rodzice mi nie dadzą - i dobrze;-)

Dziewczynki ja pracuję z niepełnosprawnymi i zadziwia mnie to co piszecie, że tak łatwo usunęłybyście ciążę jak dziecko chore...to trudne, nie wiem jak ja bym się zachowała, ale te dzieci też chcą żyć! a jak rozmawiam z rodzicami czy żałują, że ich dzieci przyszły na świat to bardzo mało jest odpowiedzi twierdzących...
....nie wszystko jest czarno - białe, nie krytykujmy za to, że matka urodziła obciążone wadą genetyczną dziecko...
mam nadzieję, że nie naraziłam się nikomu tą wypowiedzią, musiałam napisać to, co dyktuje mi sumienie...
 
no i rozegnałyśmu smuteczki choć trochę????

jak tam masala?

harsh to siostrzenica K., ta co się niedawno urodziła ma mukowiscydozę? biedna malutka!:-(

ale zamotka z tymi Wigiliami:no: zawsze ktoś niezadowolony będzie...my tradycyjne 2 zliczamy jedna o 15:szok: a druga o 18, u siebie jeszcze długo nie zrobię:-p rodzice mi nie dadzą - i dobrze;-)

Dziewczynki ja pracuję z niepełnosprawnymi i zadziwia mnie to co piszecie, że tak łatwo usunęłybyście ciążę jak dziecko chore...to trudne, nie wiem jak ja bym się zachowała, ale te dzieci też chcą żyć! a jak rozmawiam z rodzicami czy żałują, że ich dzieci przyszły na świat to bardzo mało jest odpowiedzi twierdzących...
....nie wszystko jest czarno - białe, nie krytykujmy za to, że matka urodziła obciążone wadą genetyczną dziecko...
mam nadzieję, że nie naraziłam się nikomu tą wypowiedzią, musiałam napisać to, co dyktuje mi sumienie...

ja mialam na mysli taka chorobe dziecka ktore nie ma szans na przezycie i po porodzie zaraz umiera a nie niepelnosprawne dzieci tak jak milutek napisala jakbym byla obciazona choroba genetyczna tez bym sie niezdecydowala na ciaze bo szkoda dziecko skazywac na cierpienia wtedy zastanowialbym sie nad adopcja
 
Ostatnia edycja:
Mami- ja to myślę ze na święta to tu będzie spokój- każda będzie zabiegana po rodzinach:)ale wylegiwać się po obżarstwie w łóżeczkach:):-)

Aga- hi hi a na tym fajnym zdjeciu oprócz twojego brzusia i wygibasów dzidzi widzę na lapku mój brzuszek:) ha ha:-D:-D:-D

Buziaczek-
no pięknie- Ty na uważaj na siebie dziewuszko:)

Ewi- widzę ze spór w temacie Wigilii nadal trwa:) i pewnie potrwa do ostatniej chwili:)...muszę zerknąć na te Twoje łowy;-)

Ewe- no masz kolejna zmartwiona Marcjanka kolacja Wigilijna- to już jakaś plaga!!!!!:tak:

Malinka- u nas było już dzisiaj +5:)super ale śniegu mamy masę na wjeździe wiec trochę będzie walki bo mokry i ciężki- ale nie mojej ba teścia, mamy i ewentualnie siostry bo my to przecież dwie rasowe kaleki:);-):-)

Martus- ah i Ciebie dopadł zły dzień- przytulam mocno biedaczku mój:tak:;-) i się już nie denerwuj. Zwołaj ich jutro z góry na dól- na pewno Ci ulży:)

Madzik-
ja Ci powiem tak ze gdybym wiedziała ze mam chorobę genetyczna która mogę dziecku przekazać to nie skazywałabym go na swój egoizm:bo mi się chciało być w ciąży- bo to jest różnica- chcieć dziecko a chcieć je urodzić. Wtedy zdecydowałabym się na adopcje. Natomiast jeśli już bym była w ciąży i w trakcie wykryto by wade u dziecka to bym go nie usuneła. Tak jak piszesz- ono nie ejst winne temu ze juz jest i ejst chore i tez zasługuje zeby miec szanse zyc....a ile razy się okazało ze lekarze diagnozę źle postawili i co wtedy?! Dla mnie dramat.....
 
Cieszę się, że możemy spokojnie podyskutować:tak:

ja nie umiem powiedzieć jak zrobiłabym na 100%, nawet mając wadliwe geny mogłabym się łudzić, że akurat zdrowe będzie, albo rozsądniej byłoby odpuścić....nigdy nie wiadomo jakie szanse na zdrowie, jakie na życie...bo nie ludzie o tym decydują...
 
reklama
no i rozegnałyśmu smuteczki choć trochę????

jak tam masala?

harsh to siostrzenica K., ta co się niedawno urodziła ma mukowiscydozę? biedna malutka!:-(

ale zamotka z tymi Wigiliami:no: zawsze ktoś niezadowolony będzie...my tradycyjne 2 zliczamy jedna o 15:szok: a druga o 18, u siebie jeszcze długo nie zrobię:-p rodzice mi nie dadzą - i dobrze;-)

Dziewczynki ja pracuję z niepełnosprawnymi i zadziwia mnie to co piszecie, że tak łatwo usunęłybyście ciążę jak dziecko chore...to trudne, nie wiem jak ja bym się zachowała, ale te dzieci też chcą żyć! a jak rozmawiam z rodzicami czy żałują, że ich dzieci przyszły na świat to bardzo mało jest odpowiedzi twierdzących...
....nie wszystko jest czarno - białe, nie krytykujmy za to, że matka urodziła obciążone wadą genetyczną dziecko...
mam nadzieję, że nie naraziłam się nikomu tą wypowiedzią, musiałam napisać to, co dyktuje mi sumienie...

Tak, Madzik. Mala urodzila sie 5.12 i dzis do nich juz dzwonili, ze sa wyniki. Jej siostra (2lata,3 mies. tez ma mukowiscydoze).
teraz beda probowac okreslic co i jak...ale pewnie to im zajmie troche czasu.

Ja nie jestem za aborcja, ale jestem za prawem wyboru. To znaczy: jezeli ktos chce to zrobic- ok, jest to prywatna, rodzinna sprawa (podobnie jak decyzje o 'oddaniu' seniora do domu dla starszych czy rozwod). Wedlug mnie nikt nie ma prawa tego zakazywac, ale rowniez nie pochwalam osob, ktore decyduja sie na aborcje z powodu zachcianki 'nieposiadania' dzieci badz zwyklej wpadki z glupoty.
Dla mnie rowniez aborcja w przypadku gdy dziecko jest chore powinna byc szczegolnie przemyslana, jezeli ktos chce sie na nia zdecydowac, poniewaz nie jest to nigdy 100% pewnosci..

Denerwuja mnie za to osoby jak siostra k.,ktora skazala wlasna corki na zycie nie dluzsze niz 25 lat (bo nie maja lekarstwa na to przeciez...), na ciagle zapalenia pluc, na odsysanie sluzu i codzienna rehabilitacje. A Maddie wcale nie ma najgorszej z mozliwych...
 
Do góry