Jestem.
Giza - dobrze, że Milence się coś gorszego nie przyplątało. Zdrówka!
Co do nocy, to chyba jakaś faza księżyca ;-) nieodpowiednia bo ja podnosiłam się dziś do Nygusa kilkanaście razy w nocy... No ale to nie zęby bo nie płakał , tylko za każdym razem pogłaskałam po głowie i spał dalej...
Niekat - mój mąż nawet jak czasem się zdarzyło, że coś Tymon odstawiał (akurat to się wyjątkowo rzadko zdarza, no ale był wtedy miał nos zatkany katarzyskiem) i widziałam ,że jest poirytowany, to nie śmiał komentować, bo wiedział, że jest tylko w weekend, a ja zostaję od poniedziałku z tym sama, więc jakby się odezwał to kazałabym mu wracać do Lublińca od razu...
Co do Babć - to uważam jak Doris - nie mają żadnego obowiązku opiekować się moimi dziećmi. Poza tym np. moja Mama jest bardzo aktywna zawodowo, więc przecież np. w weekend też jej się należy odpoczynek.
Ja sobie nie wyobrażam, że mając 55 lat i w końcu ustabilizowane życie, moje dzieci będą mi podrzucały wnuki. Będę chciała - sama się zaoferuję.
Teściowa wyjątkowo chętnie zajmuje się Tymonem no ale tu nie ma co porównywać bo jesteśmy tam dosyć rzadko i na parę dni, więc po prostu chce jak najwięcej czasu z nim spędzić. Ale od mojej Mamy nie oczekuję, że się zajmie Tymonem, jak ja mam coś załatwić - ale oczywiście nie piszę tu o sprawach naprawdę ważnych, np. o przypadku o jakim pisała
Skaba ![Zaskoczona(y) :baffled: :baffled:](https://www.babyboom.pl/forum/styles/default/xenforo/smilies/square/baffled5wh.gif)
, bo jak pisała
Asze - na kim mamy polegać jak nie na najbliższych...
Jak coś jadę załatwić, to pakuję i Tymona, chyba, że Mama sama powie - "zostaw go ze mną, gdzie go będziesz ciągać.."
Iza - a fryzjera mam takiego, że mogę Tymona wziąć bo praktykantki się nim zajmują ;-) No ale z innych rzeczy muszę zrezygnować bo nie wszędzie mogę go zabrać - np. do dentysty, ok - proszę kumpelę, żeby się nim zajęła, ale nie będę jej prosić o to,że w tym czasie pójdę do kosmetyczki. Trudno.
Lecę.
Tymon funkcjonuje prawidłowo jedynie w pozycji stojącej, jak może się przytrzymać moich rąk - w innej pozycji następuje przemieszanie klepek w głowie. Łózżeczka też sięjako tako trzyma, ale robi to jak pijany zając więc cały czas go muszę asekurować. Zęboli nadal brak.