reklama
Forum BabyBoom

Dzień dobry...

Starasz się o maleństwo, wiesz, że zostaniecie rodzicami a może masz już dziecko? Poszukujesz informacji, chcesz się podzielić swoim doświadczeniem? Dołącz do naszej społeczności. Rejestracja jest bezpieczna, darmowa i szybka. A wsparcie i wdzięczność, które otrzymasz - nieocenione. Podoba Ci się? Wskakuj na pokład! Zamiast być gościem korzystaj z wszystkich możliwości. A jeśli masz pytania - pisz śmiało.

Ania Ślusarczyk (aniaslu)

  • Czy pomożesz Iwonie nadal być mamą? Zrób, co możesz! Tu nie ma czasu, tu trzeba działać. Zobacz
reklama

Marcóweczki 2008 - wątek główny

reklama
A co do pragnienia to jak w zegarku miedzy 2-3 w nocy wstaje na piciu i siku a potem po 7 to samo :) A jezeli nie moge zasnąc to wogole jem i pije całą noc a potem spie cały dzień:-):-D;-)
 
Ja za to jako jedna z ostatnich rodzących mam wszystko to co i Wy macie, tylko zgagi nie mam:szok:
Dzidziulek rozpycha się rozciągając "mieszkanko" mąż tylko pyta czy to boli widząc brzuszek skaczący i wyginający się.
Córeczka nie może doczekać się już bobaska, napatrzy się u sąsiadki na dole i już chce by rozkładać łóżeczko:-)
Kręgosłup boli, przewracanie z boku na bok w nocy to masakra (nie dość że boli, że się budzę to jeszcze potem ciężko zasnąć:baffled:)
No i jedynie co się teraz zmieniło to pytania znajomych (jak się czujesz- to norma) zresztą zawsze odpowiadam "w porządku", bo jakbym miała wywlec jak naprawde się czuję to 30 minut stękania :-D a teraz już pytają "ile Ci zostało" no i nie dadzą zapomnieć ile zostało.

Teraz za to spałabym non stop, może organizm wie już co nas czeka ? :-)

Muszę jeszcze przypomniec sobie testy z prawa jazdy, jeżdżę już rok więc i pewnie troche się zmieniło trochę zapomniałam, i wiecie co zauważyłam, że za kierownicą jestem trochę bardziej nerwowa, ciekawa jestem dlaczego, bo dziś rano jakiś dziadek wjechał prawie we mnie (zdąrzyłam wyhamować) i jeszcze się rzucał że to moja wina:szok: No i w tych nerwach wróciłam do domu i poprostu się poryczałam.
 
Amie- jak ja Ci zazdroszcze braku zgagi ja nigdy anwet nie wiedziałam jak to jest miec zgage i smiałam sie ze wszystkich jak ktos narzekał ze go pali..teraz wiem co czuja ja mam codziennie z wieczora najgorsza az spac sie nie da i ma sie wrażenie , że jak obrócisz sie na bok to oddasz z powrotem wsyztsko co jadłas :p Moi znajomi nazwali od poczatku Nikosia " fasolem" i zawsze jak wpadaja czy dzownią to jest " co u fasola ? jak tam fasol?" :p:p i też zawsze mówie , że jest ok ale za to wieczorem mojemy kochanemu przypoada wysłuchiwanie wszytskich moich nieszcześc z dnia , bóli i w ogole muszę ponarzekać inaczej nie była bym sobą :)
 
Sabincia Ci mężowie to się z nami mają :-) Ja staram się nie narzekać, ale jak długo trzymam coś w sobie to potem jeszcze gorzej, bo i wypłakać wszystko muszę.
Staram się chodzić na spacery, choć w trakcie spacerów twardnieje mi brzuchol i wtedy musze iść prawie jak żółw, to słyszałam że nasz "kaczy chód" pomaga ułożyć się dziecko do porodu, dlatego jak najbardziej wskazane są spacery. Pogoda dopisuje więc często wychodzę.
Poza tym jeszcze musze zawozić Natalkę do szkoły, i kościół musimy zaliczać (brak ogrzewania w kościele, i wracamy zmarznięte) a musimy bo komunia za pasem.

Nie narzekam na nudę choć jak tylko mam dodatkową chwilkę to wolę poleniuchować z książką lub zwyczajnie pospać.
 
Tak to tez prawda , ja tez staram sie spacerowac ale mieszkam na ostatnim pietrze w bloku bez windy!! i schodzenie to błachostka ale wejsc to juz jest masakra :p W sumie ja jeszcze nie chodze inaczej ale szybko sie dosc mecze i denerwuje , ze jak gdzies docieram to juz jestem cała zmachana i spocona :p A jeszcze tyle jest do zrobienia...
 
Sabinia to ja teraz Ci gratuluje wytrzymałości wchodzenia po schodach, ja mieszkam na 1 piętrze i nim dojdę z garażu do domu to już mam dość a to zaledwie 27 schodków. Czasami jak idziemy z mężem do sklepu to czuję się niezdarnie że tak wolno musimy iść, no ale co ja na to poradzę jak nasze serca pompują teraz krew za dwóch ? :-)
 
reklama
Do góry