Hej Kobiałki,
witam po męczącej nocce (skurcze) i poranku pelnym nadziei że może to TO - i rozczarowanie, bo sie rozeszło.
Ja tez w pierwszej ciąży bardzo pilnowałam diety, strasznie się martwiłam moimi dodatkowymi 20-ma kilogramami, nie jadlam żadnych podejrzanych i zabronionych rzeczy. A teraz to luzik, na wagę rzadko wchodzę żeby sie nie stresować, jem na co mam pchotę, jedyne z czego zrezygnowałam to sery pleśniowe (ale na przyklad fetą już zgrzeszyłam kilka razy). Tylko się zastanawiam po co ja sie tak męczę - bo plesniaki uwielbiam - skoro często biorę od babci butlę mleka prosto od krowy i pije z inką takie nieprzegotowane.
beti - jak masz watpliwości, to jedź do tego szpitala w którym masz rodzić. Powiedz że się martwisz, że np. maluch sie słabiej rusza, że coś Cię boli i kłuje - na pewno zrobią Ci ktg, a po nim musi Cię obejrzeć lekarz więc dowiesz się co i jak. W naszym szpitalu ktg jest za darmo i nawet nie trzeba sie zapisywac.
Kindzia, gratuluję Dylana! Niech zdrowo rośnie!
Stefanna, nie zazdroszczę samopoczucia. Kuruj się i oby szybko pomogło!
niekat - współodczuwam (choć ja jeszcze przed terminem) i życzę Ci żebyś miała juz swojego Króliczka na Wielkanoc
natala - nie chcę i chyba nie mogę sobie wyobrazić co przezywaja mamusie, których maleństwa leżą w inkubatorach i to jeszcze pod aparaturą, nie można ich przytulić, pocałować, ciągle drży sie o ich zdrowie i życie... Dlatego tym bardziej cieszę się że Twoja malutka już jest odpięta od respiratora i że nabiera sił. Teraz to już z górki i tego Wam życzę
))
Mój mąż jest z tych co to przy dziecku zrobią wszyściusieńko. Z resztą to on pierwszy przewijał i przebierał małą jak ja leżałam plackiem po cesarce. A jak teraz byłam na początku ciąży i mdliło mnie niemiłosiernie przez ponad 3 miesiące, to on był od śmierdzących spraw - z resztą ciągle twierdzi, że kupa to męska rzecz
A miał biduś pecha, bo młoda w tamtym czasie złapała rotawirusa i kilka dni było na prawdę nieprzyjemnych. Mój mąż jakby mógł to by i piersią karmił
Nic, idę na schody, mam pole do popisu bo mieszkam w 10-cio piętrowym bloku na 1 piętrze
A juz takie ładne te skurcze były, co 10 min...