reklama
Forum BabyBoom

Dzień dobry...

Starasz się o maleństwo, wiesz, że zostaniecie rodzicami a może masz już dziecko? Poszukujesz informacji, chcesz się podzielić swoim doświadczeniem? Dołącz do naszej społeczności. Rejestracja jest bezpieczna, darmowa i szybka. A wsparcie i wdzięczność, które otrzymasz - nieocenione. Podoba Ci się? Wskakuj na pokład! Zamiast być gościem korzystaj z wszystkich możliwości. A jeśli masz pytania - pisz śmiało.

Ania Ślusarczyk (aniaslu)

  • Czy pomożesz Iwonie nadal być mamą? Zrób, co możesz! Tu nie ma czasu, tu trzeba działać. Zobacz
reklama

Marcóweczki 2008 - wątek główny

Stefanna, a sushi mozna jesc w ciazy? Ja sie tyle nasluchalam/naczytalam zeby uwazac (i jesc tylko 'swieze' ryby, tzn ktore nie byly zamrazane i potem odmrazane) ze ani razu surowych ryb/owocow morza nie jadlam na wszelki wypadek tylko wszystko gotowane. Najlepiej chyba tych magazynow z 'dobrymi' radami nie czytac bo tylko czlowieka w stres wprowadzaja..:baffled:

MrsF ja na początku ciąży też wyczytałam, że nie powinno się jeść sushi i byłam załamana...:-( Ale potem doczytałam, że chodzi o surowe ryby, więc przerzuciłam się na maki z pieczonymi rybkami i zajadam się nimi jak tylko mam okazję, hehe:-):-D:-) :-D
Poza tym, ja w pierwszej ciąży byłam bardzo ostrożna: praktycznie zero kawy, coli, serów pleśniowych, żadnego wina, surowych ryb czy surowego mięsa i tego typu rzeczy... Teraz moje podejście trochę się zmieniło i zrobiłam się bardziej odważna:yes::wink::yes: i pozwalam sobie od czasu do czasu na te "zakazane rzeczy". Póki co ja czuję się dobrze, a wyniki badań mam jeszcze lepsze niż w pierwszej ciąży, więc wnioskuję, że małej raczej nie szkodzę! :rofl2::rofl2::rofl2:
 
reklama
Dziewczyny,
właśnie jestem po rozmowie telefonicznej z moją ginką:-(
nie jestem z niej w pełni usatysfakcjonowana, gdyż jakoś chyba w ogóle nie chce mnie obejrzeć... a jedyne czym się interesowała, to czy niepotrzebne mi jest zwolnienie:no:
umówiłam się z nią na wtorek po świętach... ale zapomniałam coś napomknąć o KTG, bo może mogłabym już je mieć (po Waszych wypowiedziach) i może powiedziałaby czy mam jakieś rozwarcie:sorry:
 
mam pytanko - nigdy nie miałam problemów z cisnieniem wiec nie wiem nawet jkie sa normy...ale dzis czuję się jakoś dziwnie i mam mi zmierzyła cisnieniomierzem nadgarstwokym - no i mam 145/100
jak juz pisałam nie znam się... czy to nei za wysokie??? zwykle nie miałam tego drugiego powyżej 80:eek:

Niekat ja na ostatnich dwóch wizytach u gina miałam 135/85 i jemu już się takie ciśnienie nie podobało... :no: Stwierdził (porównując moje poprzednie zapisy), że mam podwyższone i w razie złego samopoczucia mam się z nim kontaktować....
Ale może niech się wypowiedzą mamy, które miały większe problemy z ciśnieniem...:confused:
 
Kindzia Wielkie GRATULACJE.. i czekamy aż nam się synkiem pochwalisz:-)

ciekawe jak Weronikaa:baffled: czy już się rozpakowała do tej pory?

Ninja ja też popieram te czystki na liście mam marcowych - już dawno miałam na nie ochotę, bo edytowanie tej listy jest strasznie czasochłonne, a wiele mam odezwało się do nas tylko raz.. ale jakoś mi sie tak smutno zrobiło, że tak wiele okazji do świętowania narodzin dzieciaczków przeszlo nam koło nosa:-( no chyba, ze się mamy wyłonią z ukrycia - tak jak to było poprzednim razem, gdy byla mowa o usuwaniu nieaktywnych.. zachęcam.. zachęcam:-)

a gdzie Marteczka? Zuzia pozwól mamusi do nas zajrzec:-)

stefanna ja też miałam bardziej wyluzowane podejście w tej ciąży i złamałam niejeden zakaz...;-)
 
tyle miałam wam jeszcze napisać, ale padam na twarz.. a zatem oddalam sie na zasłużony spoczynek:-) dobrej nocki:-)
 
Doris, z tymi pachwinami to ja mam dokladnie tak samo i tez ledwo czasami chodze. A najgorzej jest po dluzszym lerzeniu, siedzeniu i musze troche pochodzic zanim przestanie bolec. Taki mocny bol pachwin pamietam ze mialam tylko po calodziennym treningu skokow na koniu wiec niezle musi ta relaksyna dzialac na stawy biodrowe ze tak wszystko boli bez zadnych cwiczen.

Stefanna, moj gin tez sie martwil jak mialam powyzej 135/85 ale stwierdzil ze skoro wszystkie wyniki byly ok i czulam sie b. dobrze to nie chcial mi dawac zadnych tabletek ale teraz mocno sie zmartwil i chce mnie widziec co 2-3 dni zeby monitorowac.

Co do suhi etc to ja tez slyszalam od paru ginow ze z ta histeria zywieniowa to trzeba uwazac, ze jakby sushi, plesniowe i inne 'miekkie' sery byly tak szkodliwe to dzieci w japonii i francji rodzily by sie zdefornowane a tak nie jest a wrecz przeciwnie.
Ale i tak sie martwie i podobnie jak Ty wyeliminowalam wszystko co 'podejrzane' albo 'niezdrowe' (no oprocz czekolady :sorry:) tzn alkohol, niedogotowane mieso/ryby/owoce morza/jajka, napoje gazowane, kawe i nawet ograniczylam herbate :zawstydzona/y: ale mam nadzieje sie ze tez w drugiej ciazy bede bardziej wyluzowana i mniej histerycznie podchodzila do diety.


Ciekawe co tam z Weronika?
 
A może sama powinnam sobie załatwić KTG, ile to może kosztować i czy muszę mieć skierowanie?

Beti, z kosztem KTG w PL to niestety nie pomoge bo nie wiem (ale chyba z tego co pamietam z wczesniejszych postow to nie jest tak duzo) ale co do ginki to ja bym jeszcze raz zadzwonila i wytlumaczyla ze sie martwisz i ze chcialabys zeby napisala Ci skierowanie na ktg i zrobila badanie zeby miec swiety spokoj na Swieta :tak:
 
reklama
Co do suhi etc to ja tez slyszalam od paru ginow ze z ta histeria zywieniowa to trzeba uwazac, ze jakby sushi, plesniowe i inne 'miekkie' sery byly tak szkodliwe to dzieci w japonii i francji rodzily by sie zdefornowane a tak nie jest a wrecz przeciwnie.
Ale i tak sie martwie i podobnie jak Ty wyeliminowalam wszystko co 'podejrzane' albo 'niezdrowe' (no oprocz czekolady :sorry:) tzn alkohol, niedogotowane mieso/ryby/owoce morza/jajka, napoje gazowane, kawe i nawet ograniczylam herbate :zawstydzona/y: ale mam nadzieje sie ze tez w drugiej ciazy bede bardziej wyluzowana i mniej histerycznie podchodzila do diety.

MrsF ja dokładnie tak samo uważam: przecież we Francji jedzą "pleśniaki" prawie codziennie i kobiety w ciąży, czy te karmiące piersią, i nie zmieniają nagle drastycznie diety. To samo tyczy się Japonii - przecież takie sushi to u nich podstawa?! Ale wiadomo, że o czymś muszą pisać w książkach i poradnikach dla nas, hehe :-):-D
A co do drugiej ciąży to gwarantuję Ci, że będziesz bardziej wyluzowana...:tak:;-):tak:

Mrowa1 niestety ze mną wcale nie jest lepiej...:-( Mam już dość, bo jak kaszlę, albo kicham to mała dostaje takich wstrząsów, że aż się boję....:shocked2::shocked2::shocked2: Już mnie od tego cały brzuch boli....:sad::sad::sad: No, ale może jutro będzie lepiej...:confused:

Zmykam spać Kochane, bo jestem padnięta...
Zajrzę jutro przed wizytą u gina, bo jestem ciekawa jak tam Weronikaa - mam nadzieję, że już dawno tuli swoją kochaną Nelcię:yes::-)!!!
Dobrej nocki, papa
 
Do góry