reklama
Forum BabyBoom

Dzień dobry...

Starasz się o maleństwo, wiesz, że zostaniecie rodzicami a może masz już dziecko? Poszukujesz informacji, chcesz się podzielić swoim doświadczeniem? Dołącz do naszej społeczności. Rejestracja jest bezpieczna, darmowa i szybka. A wsparcie i wdzięczność, które otrzymasz - nieocenione. Podoba Ci się? Wskakuj na pokład! Zamiast być gościem korzystaj z wszystkich możliwości. A jeśli masz pytania - pisz śmiało.

Ania Ślusarczyk (aniaslu)

  • Czy pomożesz Iwonie nadal być mamą? Zrób, co możesz! Tu nie ma czasu, tu trzeba działać. Zobacz
reklama

Marcóweczki 2008 - wątek główny

Cicha to masz dylemat co ci sie bardziej opłaca mikrofala czy garczek z woda;-):-D
ciesz sie ze wróciłam strasznie mi was brakowało i witam nowe mamuski marcowe:cool2::-)
Mela widac ze zadowolona z brata ale jedak czuje sie zagrożona domaga sie pieszczot itd nawet podwedziła dzis Kondzikowi smoczka:-D ale oddała i umyła później;-)
no i po drugiej cc dochodzi sie szybciej do siebie ale za to trzymaja o jeden dizęń dłuzej zeby ściagnac szwy przynajmniej tak było ze mna;-)
 
reklama
Mrówa witaj, jak Twoja córeczka zniosła to że mamy nie było w domu? Bo moja to chyba oszaleje beze mnie, no i ja bez niej też, a przecież w szpitalu nie będzie mnie mogła odwiedzić :baffled: Fajnie że cieszy się na brata, oby tak dalej!

Cicha ja też nie chciałabym urodzić po terminie, ale wyczytałam gdzieś, że 25 % kobiet rodzi przed terminem, a 75 % po terminie. Więc większe szanse są na późny poród, niestety. Ja jeszcze miesiąc temu to byłam pewna, że w Wielkanoc będę już spacerować z maluszkiem w wózeczku, a teraz już dałam sobie luz, najwyżej urodzę w kwietniu, świat się nie zawali.
 
Asia wogóle za mna nie teskniła jak przychodizła do szpitala to była zainteresowana tylko bratem a mama sie nei liczyła:dry::-(
dobra zmykam dać cyca:-p
 
Mrówa witaj z powrotem razem z Kondzikiem!!!!!!!
Dziewczyny!!!! Trzymajcie kciuki żebym teraz nie rodziła bo kumpela dała mi dzisiaj znac ze u nas w szpitalu pełno i odsyłają do innych szpitali!!!!!!!:wściekła/y::angry::wściekła/y::angry: musze sie troszkę wstrzymać!!! To juz wolę rodzić po terminie ale u siebie!!!!! a skurczybyki takie jakies mocniejsze dzisiaj, więc leżę cały dzień, długa kąpiel i spokój:tak:
 
Asze, jakby co, to jedź w ostatniej chwili. Wtedy już Cię nie odeślą. U nas w szpitalach też kiepsko z miejscami, ale jak trzeba to miejsce się znajdzie :tak:
 
Giza o tym samym myslałam!! bedę siedzieć w domu tak długo jak sie da - tamte szpitale są dosyć daleko. a jestem zła bo nasz szpital jest super i przyjeżdżają do nas rodzić nawet z pod Poznania albo z różnych dalszych miejscowości nawet spoza województwa, a potem dla naszych nie ma miejsc!! :wściekła/y::wściekła/y::wściekła/y:
 
Witam ja tylko na chwilkę. Byłam u gina, szyjka bez zmian czyli twarda zamknięta na 1,5 cm i bardzo wysoko. Mam w sobotę zjawić się na oddziale na ktg a jesli (czyt. napewno) nic się nie wydarzy to na poniedziałek ma skierowanie do szpitala. Chciał mnie dac od jutra ale powiedziałam że nie mam ochoty leżeć i czekać na niewiadomo co. I tak pewnie zaczna od testów oksytocynowych, bo niestet oni muszą mieć choćby minimalne rozwarcie do cięcia :-(
Kolorowych dziewczyny ja ide robić gofry :-)
 
Milla niezle sobie poczynasz gofry o tej porze:-)

AsiaM a dlaczego nie bedzie cie mogla corcia odwiedzic w szpitalu? To chyba nigdzie nie jest zakazane czy sie myle? I w sumie to tez sie zastanawiam jak Julek przetrwa ten okres - no ale ja mam plan by w szpitalu zostac co najwyzej dobe zamiast 4 dni jak wszystko pojdzie dobrze. Wiem, ze mozna na wlasne zyczenie juz nawet po 6 godzinach. a urodzic to chyba wolalabym kolo terminu bo 18 przylatuje do mnie mama wiec zdazyl by sie Julek przyzwyczaic do jej obecnosci a ja ja wdrozyc w nasze zwyczaje i pokazac katy. No i naturalnie spedzic jeszcze swieta razem i zjesc te obiecane mazurki:-)

Asze trzymam kciuki cobys wytrwala albo jeszcze lepiej zeby sie miejsce znalazlo!

Ide sobie poczytac bo niedlugo skoncza sie moje spokojne wieczory z ksiazka:-)
 
witam i ja!!:-):-):-) prześledziłam naprędce te 40 stron, które nadrukowałyście pod moją nieobecność, ale odpisywanie nie podejmuję się:-):-):-)

chciałabym tylko zauważyć, że zacząl sie marzec a tu na forum jakieś ogólne rozluźnienie i dzieciaczki twardo w brzuszkach siedzą... proszę o zachowanie dyscypliny i rozpakowywanie się zgodnie z koljenością na liście mamuś:-):-):-)

u nas troszkę zaburzył się wspólny rytm przez te naświetlania i kroplówki.. mleka mam tyle, że położna mi powiedziała, że za mamkę powinnam robić... Marysia spokojna, choć mam wrazenie, ze zaczyna nam się delikatna kolka jelitowa - no chyba, ze to po tej dwudniowej szarpaninie... Bartek zachwycony siostrą.. dzisiaj asystował przy każdej czynności i pokazywał jej dwoje auta, puzzle itd., a Marysia wydawał się być tym żywo zainteresowana:-):-):-)

wrzucę jeszcze kilka foteczek i zmykam do łóżeczka.. własnego!! i mężula muszę poprzytulać, bo biedactwo tak przeżywalo to, że długo nie wracamy do domu, że śmialiśmy sie, że ma depresję poporodową:-) najważniejsze, że już jestemy razem!!
 
reklama
Dziewczyny, witam z powrotem.
Dzięki za odpowiedzi na temat farbowania i dentysty. Dentysty sobie nie odpuszczę, bo wypadła mi plomba i boli ząbek jak ..., a farbowaniem zaczekam jak Asze, chociaż po porodzie nie znajdę pewnie zbyt dużo czasu dla siebie...
Weronikaa, ale Cię przetrzymali na tym oddziale... za to jesteś już trochę obeznana ze środowiskiem i porodem... na razie nie swoim...
Mamma, a taka fajna data dla Twojej niuni się szykowała...
Sabincia, ale mały (pewnie głośny, a na pewno skuteczny) budzik z Nikosia...
MrF, kochana a po co masz męża? Żeby go trochę wykorzystać w dobrym celu, póki jeszcze chce...
PrzyszłaMamusiu, dzieki Tobie wiem co robić, żeby szybciej schudnąć po porodzie. A będę miała z czego...
Widzę, że i Nulcia ma za sobą doświadczenie na oddziale przedporodowym... co się dzieje????
Dusiu, nie nadrabiaj zaległości tylko wchodź na forum i pisz co tam u Ciebie i Michałka... ja sama mam z tym problemy, a nie było mnie tylko 10 godzin...
Witajcie Mróweczko z Kondzikiem w domku... i na forum... i nie bądź taka zazdrosna o Melcię, jeszcze jej się braciszek znudzi...

Kochane, ale miałam dzisiaj ciężki dzień... taki, że tylko usnąć w pracy razem z dziećmi, którym się szybko nudzi, to jeszcze jak kończyłam pracę, to zepsuło mi się autko... Po prostu stanęło na środku drogi jak tylko chciałam wyjechać ze szkoły... zatarasowałam całą drogę, a za mną jechała dyrka, wyszła mi z z pomocą, mówiąc, że "Zaraz chyba jej zacznę rodzić i zaczęłyśmy próbować go odpalić z po pychu, oczywiście jeszcze z 2 mężczyznami i jedną babcią... i dooopa wołowa... telefon zostawiłam w domu, więc musiałam wrócić do szkoły i skorzystać z sekretariatu... przyjechał mąż i na linkę mnie... Jeszcze zaskoczony, że nie próbuję go odpalić... potem okazało się, że palio sie już kontrolka gazu, czyli nawet nie wiem, że trzeba zatankować (zdaniem mojego A)... ale wiedziałam,że jeszcze jakieś kilkanaście km zrobię... potem okazało się, że dawno nie zaglądałam pod maskę:zawstydzona/y: i nie miałam już prawie wody... parownik by mi zamarzł i tyle by było... Poza tym omówiłam się z koleżanką, której nie widziałam 7 lat i bałam się, że się spóźnię (a nie miałam komórki...) Na szczęście go nie odwołałam i sobie trochę pogadałyśmy, co mi baaaardzo pomogło i mogłam się z Wami podzielić swoimi żalami...
Ale się rozpisałam...:blink:
 
Do góry