Dziękujemy za życzenia. Mam nadzieję, że Wam wszystkim Święta upłynęły w spokoju i uśmiechu.
Mrowa - już dziś składam Melci najserdeczniejszcz życzonka z okazji urodzin! Buziaki! (kiepsko u mnie ostatnio z czasem na bb
)
Giza - oby raszta krostek szybko Milence zniknęła i obyście szybko obie zapomniały o tych dniach.
PS - za tydzień chcę zaszczepić Tyomna tą obowiązkową szczepionką po 12 miesiącu - czy myślicie, że tego samego dnia mogę go też szczxepić p/ ospie, czy lepiej odczekać?
Beti - przykre co piszesz, że mąż Ci nie pomaga.. :-( Mam nadzieję, że dorośnie.. Wszystkiego dobrego Ci życzę Dobry Duszku!
Kra przy trzecim dziecku dowie się co to jest frida
no ale przy piątym to już będzie "mądrzejsza od radia".
ps - kilka lat temu pilnie zawiozłam (a prawka jeszcze nie miałam, ale kurs kończyłam) koleżankę do szpitala z małą, bo jej zaczęła nagle sinieć. Jak wszystko się ustabilizowało to poprosiła mnie, żebym jej parę rzeczy przywiozła z domu, bo musiały zostać na obserwacji (oczywiście sytuacja typowo wojskowa
- rodzina 400km od niej,mąż na poligonie a ja jedyna jej znajoma). Prosiła o pajace to przywiozłam jej body bo kompletnie nie wiedziałam jak może taki pajac wyglądać ;-)
U nas już po Świętach bo małżon pojechał :-( a my przygotowujemy się już na jutro. Właśnie spakowałam Tymonowi wypraną pościel do opiekunki i zabawki na wymianę.
Tymon oczywiście Tatusia na krok nie odstępował
doszło do tego, że jak małżon przyjeżdża, to nie pokazuje się Tymonowi, tylko najpierw spokojnie je, wypije herbatkę a dopiero potem stawia czoło Potworowi.
no i wtedy Nygus przestaje mnie znać.
Buro było u nas okropnie, na szczęście dziś wyszło słonko i znów cały dzień spędziliśmy na dworzu. :-) Tymon w końcu spróbował ziemi bo tym razem nie zdążyłam go przypilnować. Jak się okazało, bardzo mu smakowała..
Nygus jak w ogrodzie rwie listki, pąki itd, to kompletnie nie robi sobie nic z mojego "nie wolno".
Jak mówiłam mu "nie wolno" i odciągałąm rączkę i tak kilka razy, to zaczął to traktować jako zabawę i specjalnie wyciągał patrząc na mnie i rechocząc
No a ja jeszcze musiaąłm robić stanowaczą minę, ale w ogóle miał to gdzieś. No i na razie mówię "nie wolno" i po prostu odciągam jego uwagę od przedmiotu zainteresowania. Spróbujemy za kilka dni
.
Po dłuższym już zastoju, moje dziecko weszło w taki kolejny etap pokazywania co dzień nowych umiejętności :-) Strasznie mnie to cieszy bo fizycznie był taki pierdołowaty :-) A teraz co dzień to coraz sprytniej sobie radzi. Właśnie zaczął czworakować :-) I biega sam trzymając kogoś za palec (myślę, że jest spokojnie gotowy do samodzielnego chodzenia, ale boi się puszczać , więc trenujemy krótkie ,samodzielne kilkukroczkowe odległości od babci do mamy, żeby nabrał pewności chwaląc go przy tym, co bardzo go cieszy i sam sobie brawo bije).
Jutro mam tyle roboty, że hej - w piątek było spokojnie, bo mało kto nam zawracał gowę to trochę nadrobiłam ale za to szef puścił nas do domu godzinę wcześniej no to mam trochę w plecy z czasem.
No ale i tak się cieszę
Mam w porządku współpracowników, 17 minut samochodem do pracy, prorodzinną politykę firmy.