Od nas przede wszystkim: Najserdeczniejsze zyczenia dla wszystkich marcowych jubilatow - zdrowia, ciekawosci i wiele radosci w odkrywaniu swiata!
Nas dawno nie bylo a jak sie narobi zaleglosci to nawet nie wiadomo od czego zaczac i jak sie zabrac za ich nadrabianie :-( Zwlaszcza, gdy nastroj taki szaro - bury a mnie niestety taki ostatnio dopadl. Troche winy tu Zoski, ktora dokladnie tak jak remenowy Jacek podjada nocka bo lubi i nie da sobie tej przyjemnosci odebrac bez krzyku. A nocki zdarza sie jej przespac ale tylko na wielkim lozu u boku mamy - w lozeczku obowiazkowo pobudek kilka - tak wiec gimnastyka nocna jest normalnym punktem programu. Powalczylabym z panna konkretniej ale ze wzgledu na czeste wyjazdy w nadchodzacych miesiacach daruje sobie. W niedziele wrocilismy z ponad miesiecznej wizyty w Polsce i nawet walizek nie chce mi sie rozpakowywac. Zmeczyla nas ta podroz - a wlasciwie mnie (bo niestety bylam sama z dziecmi) a dzieciaki troche rozpuscila...wiadomo jak to rodziny. Teraz zaprowadzamy porzadki od nowa i jakos pomalu nam to idzie.
A tak ogolnie piszac to Zoska urosla, kragla jest jak byla i z tego co widze to chyba jest jedynym dzieciaczkiem jeszcze nie stojacym na wlasnych nogach. Jedyne co jej wychodzi to cos w rodzaju pompek albo zawieszen skosnych - bo jak sie chwyci to nogi prostuje ale wisi skosem zamiast wyrownac do pionu. Ogolem to nie ma nawet odruchu do stania jak sie ja podniesie - bo staje na paluszkach - wiec jej nawet nie probuje stawiac. Tak wiec do samodzielnego chodzenie to u nas jeszcze bardzo daleko a na razie panna pieknie wydziera kolanka w rajstopach. Zebow Zoska ma 7, niezly charakterek i zupelny brak oporow do rozrabiania:-) W slowniku kroluja am, tam i bam ... No i wogole robi sie coraz fajniejsza choc coraz bardziej parta ;-):-)
Asia, Remeny ja jeszcze tez z tych bez@ i nie tesknie (no ale karmie w nocy - o ile takie krotkie krotkie nocne doczepki Zoski mozna wogole nazwac karmieniem).
Kasik mnie tez nerwy puszczaja przy moim starszaku - rozpuscil sie troche na wyjezdzie i potrafi z niego wylezc kawal diabla - a zapracowany maz tez troche sie do tego przyczynia (bo wiadomo jak sie caly dzien siedzi z dwojka to duzo nie trzeba...) ... ale byle do wiosny....wtedy napewno bedzie lepiej.
Ninja - spoznione gratlacje z otrzymania nowej pracy! A do zmienionych warunkow sie pewnie z czasem przyzwyczaisz.
Befatka grillowe party - fajna sprawa, szczegolnie dla maluchow bo sie beda mogly na powietrz wyszalec. Oby wam tylko pogoda dopisala bo jak ja na chwile obecna patrze u nas za okno to mi sie wydaje, ze tu wiosna i sezon grillowy to jeszcze dlugo nie zawita.
Nas dawno nie bylo a jak sie narobi zaleglosci to nawet nie wiadomo od czego zaczac i jak sie zabrac za ich nadrabianie :-( Zwlaszcza, gdy nastroj taki szaro - bury a mnie niestety taki ostatnio dopadl. Troche winy tu Zoski, ktora dokladnie tak jak remenowy Jacek podjada nocka bo lubi i nie da sobie tej przyjemnosci odebrac bez krzyku. A nocki zdarza sie jej przespac ale tylko na wielkim lozu u boku mamy - w lozeczku obowiazkowo pobudek kilka - tak wiec gimnastyka nocna jest normalnym punktem programu. Powalczylabym z panna konkretniej ale ze wzgledu na czeste wyjazdy w nadchodzacych miesiacach daruje sobie. W niedziele wrocilismy z ponad miesiecznej wizyty w Polsce i nawet walizek nie chce mi sie rozpakowywac. Zmeczyla nas ta podroz - a wlasciwie mnie (bo niestety bylam sama z dziecmi) a dzieciaki troche rozpuscila...wiadomo jak to rodziny. Teraz zaprowadzamy porzadki od nowa i jakos pomalu nam to idzie.
A tak ogolnie piszac to Zoska urosla, kragla jest jak byla i z tego co widze to chyba jest jedynym dzieciaczkiem jeszcze nie stojacym na wlasnych nogach. Jedyne co jej wychodzi to cos w rodzaju pompek albo zawieszen skosnych - bo jak sie chwyci to nogi prostuje ale wisi skosem zamiast wyrownac do pionu. Ogolem to nie ma nawet odruchu do stania jak sie ja podniesie - bo staje na paluszkach - wiec jej nawet nie probuje stawiac. Tak wiec do samodzielnego chodzenie to u nas jeszcze bardzo daleko a na razie panna pieknie wydziera kolanka w rajstopach. Zebow Zoska ma 7, niezly charakterek i zupelny brak oporow do rozrabiania:-) W slowniku kroluja am, tam i bam ... No i wogole robi sie coraz fajniejsza choc coraz bardziej parta ;-):-)
Asia, Remeny ja jeszcze tez z tych bez@ i nie tesknie (no ale karmie w nocy - o ile takie krotkie krotkie nocne doczepki Zoski mozna wogole nazwac karmieniem).
Kasik mnie tez nerwy puszczaja przy moim starszaku - rozpuscil sie troche na wyjezdzie i potrafi z niego wylezc kawal diabla - a zapracowany maz tez troche sie do tego przyczynia (bo wiadomo jak sie caly dzien siedzi z dwojka to duzo nie trzeba...) ... ale byle do wiosny....wtedy napewno bedzie lepiej.
Ninja - spoznione gratlacje z otrzymania nowej pracy! A do zmienionych warunkow sie pewnie z czasem przyzwyczaisz.
Befatka grillowe party - fajna sprawa, szczegolnie dla maluchow bo sie beda mogly na powietrz wyszalec. Oby wam tylko pogoda dopisala bo jak ja na chwile obecna patrze u nas za okno to mi sie wydaje, ze tu wiosna i sezon grillowy to jeszcze dlugo nie zawita.