ewa33
Zadomowiona(y)
- Dołączył(a)
- 11 Luty 2007
- Postów
- 804
A ja chodzę od rana jakaś nietomna...wczoraj miałam stracha na maxa..
..pojechalismy jednak z Alexem bo Toskę ,bo było juz po 18stej,a Piotrek miał jeszcze gści poodwozić do hotelu,i kolacja(z której dzięki bogu sie urwał)..No i jak tak wracalismy (Toska w foteliku Alexa,a on tylko pasami )..to złapał mnie przeokropny ból pleców(lędźwiowy)..myślałam ,ze skonam...aż musiałam się zatrzymać..bo niedało rady jechac...
.ale przeszło..tj.zelżyło..W domu miałam no-spę,wiec odrazu wzięłam,i przeszło..
Piotrek wrócił,jak dzieci kładłam spać...wiec on juz przejął misję"czytanie bajek",a ja poszłam pod przysznic..i znów mnie tak przebolało..przy czym zachciało mi się okropnie siusiu..poleciało..ale..na czerwono..Normalnie,nigdy nie miałam problemów z nerkami..Ale to było jednorazowe,(całe szcęscie)..i dziś już nic..jest ok.
Teraz sama niewiem co robić...wolałabym jak juz wrócę do pracy zrobić sobie na miejscu badania...bo przypuszczam,że mógł to być ból jaki sie ma przy przsuwającym się kamyczku w nerce(o ile taki mam)...
Sory że tak tylko o sobie..ale Tosia juz rozrabia w pokoju..więc nic wiecej nie napiszę..
..pojechalismy jednak z Alexem bo Toskę ,bo było juz po 18stej,a Piotrek miał jeszcze gści poodwozić do hotelu,i kolacja(z której dzięki bogu sie urwał)..No i jak tak wracalismy (Toska w foteliku Alexa,a on tylko pasami )..to złapał mnie przeokropny ból pleców(lędźwiowy)..myślałam ,ze skonam...aż musiałam się zatrzymać..bo niedało rady jechac...
.ale przeszło..tj.zelżyło..W domu miałam no-spę,wiec odrazu wzięłam,i przeszło..
Piotrek wrócił,jak dzieci kładłam spać...wiec on juz przejął misję"czytanie bajek",a ja poszłam pod przysznic..i znów mnie tak przebolało..przy czym zachciało mi się okropnie siusiu..poleciało..ale..na czerwono..Normalnie,nigdy nie miałam problemów z nerkami..Ale to było jednorazowe,(całe szcęscie)..i dziś już nic..jest ok.
Teraz sama niewiem co robić...wolałabym jak juz wrócę do pracy zrobić sobie na miejscu badania...bo przypuszczam,że mógł to być ból jaki sie ma przy przsuwającym się kamyczku w nerce(o ile taki mam)...
Sory że tak tylko o sobie..ale Tosia juz rozrabia w pokoju..więc nic wiecej nie napiszę..