beti1982
III'2008 i IV'2010
Witam,
Weronikaa, mam nadzieję, że wybierzesz coś dobrego dla siebie, bo każda przecież jest inna i co innego jej odpowiada... w moim przypadku, podobnie jak u dziewczyn pigułki nie wchodzą w grę, bo z pamięcią krucho
Z tymi papierkami, to okropna sprawa... dobre i te pare złotych
Siwona, pewnie lepiej nie narażać małego na zarazki skoro można poczekać i poleczyć samej
Skaba, gratuluję chrześniaka i super prezentu no i Marysia ślicznie się rozwija... szczególnie do jedzenia z miseczki:-)
Giza, świetnie, ze milenka powoli się aklimatyzuje... teraz będzie tylko lepiej
Kasik, przynajmniej mamy porównanie jak może wyglądać brak kultury... nie to co na BB
Dzewczyny, a u mnie masakra... tzn. teściowa się rozchorowała (dostała wyleu żylaków i za chol*** nie chce iść do lekarza, bo od razu dostałąby skierowanie do chirurga, a szpitala boi się jak diabeł święconej wody), a ja próbowałam Jole odzyczajać od mleczka z piersi w ciągu dnia na rzecz podawanego w innej formie... odciąganie z jednej piersi dało mi 20 ml, a z drugiej 160ml i jeszcze połowa się wylała najgorsze jest to, że brakuje mi karmienia piersią, więc jak Jola zjadła mleczko z butelki to jeszcze przystawiłam ją do piersi, zeby spradzić czy się najadła
Miłego popołudnia, bo słoneczko wygląda dzisiaj ładnie zza chmurek... Jola śpi, więc ide pozmywać naczynia... Papatki:-)
Weronikaa, mam nadzieję, że wybierzesz coś dobrego dla siebie, bo każda przecież jest inna i co innego jej odpowiada... w moim przypadku, podobnie jak u dziewczyn pigułki nie wchodzą w grę, bo z pamięcią krucho
Z tymi papierkami, to okropna sprawa... dobre i te pare złotych
Siwona, pewnie lepiej nie narażać małego na zarazki skoro można poczekać i poleczyć samej
Skaba, gratuluję chrześniaka i super prezentu no i Marysia ślicznie się rozwija... szczególnie do jedzenia z miseczki:-)
Giza, świetnie, ze milenka powoli się aklimatyzuje... teraz będzie tylko lepiej
Kasik, przynajmniej mamy porównanie jak może wyglądać brak kultury... nie to co na BB
Dzewczyny, a u mnie masakra... tzn. teściowa się rozchorowała (dostała wyleu żylaków i za chol*** nie chce iść do lekarza, bo od razu dostałąby skierowanie do chirurga, a szpitala boi się jak diabeł święconej wody), a ja próbowałam Jole odzyczajać od mleczka z piersi w ciągu dnia na rzecz podawanego w innej formie... odciąganie z jednej piersi dało mi 20 ml, a z drugiej 160ml i jeszcze połowa się wylała najgorsze jest to, że brakuje mi karmienia piersią, więc jak Jola zjadła mleczko z butelki to jeszcze przystawiłam ją do piersi, zeby spradzić czy się najadła
Miłego popołudnia, bo słoneczko wygląda dzisiaj ładnie zza chmurek... Jola śpi, więc ide pozmywać naczynia... Papatki:-)