reklama
Forum BabyBoom

Dzień dobry...

Starasz się o maleństwo, wiesz, że zostaniecie rodzicami a może masz już dziecko? Poszukujesz informacji, chcesz się podzielić swoim doświadczeniem? Dołącz do naszej społeczności. Rejestracja jest bezpieczna, darmowa i szybka. A wsparcie i wdzięczność, które otrzymasz - nieocenione. Podoba Ci się? Wskakuj na pokład! Zamiast być gościem korzystaj z wszystkich możliwości. A jeśli masz pytania - pisz śmiało.

Ania Ślusarczyk (aniaslu)

reklama

Marcowe mamy 2023

Dziewczyny, pytanie z innej beczki: czy zabieracie swoich mężów/partnerów na wizyty?
Przez pierwsze dwie ciąże Mąż był praktycznie na każdej wizycie ze mną i podczas porodów 😁 w 3. był obostrzenia covidowe (Marysia się urodziła 11.06.21), nie było można zabierać towarzystwa na wizyty, więc jeździłam sama samochodem dość daleko, co było trochę uciążliwe, tak samo niestety przy porodzie go nie było, bo nasz szpital nie wznowił porodów rodzinnych jeszcze w tym czasie 🙁

Teraz na pierwszej wizycie byłam sama, ale planuję wziąć chociaż raz Męża, żeby sobie pooglądał maluszka na USG i poczuł tę ciążę bardziej niż poprzednią 😜
 
reklama
Dziewczyny, a czy Wam też ginekolog powiedział żeby nie jeść majonezu? 🙉 Bo tam jest surowe jajko, a tego się nie powinno jeść w ciąży, a najgorsze jest to, że ja uwielbiam majonez 😔
🙃 taki sklepowy Kielecki czy inny możesz bezpiecznie jeść, bo jest pasteryzowany. Z jedzenia unikać domowego majonezu i kremów z surowym żółtkiem (oczywiście Salmonella), tatara, sushi z surową rybą i na zimno "prawdziwych" serów robionych z surowego mleka, ale np. takich francuskich camembert ze względu na możliwe ryzyko złapania bakterii, np. Listerii monocytogenes... Bardzo rzadkie przypadki, ale się zdarzają niestety 🙁 te serki po podgrzaniu do odpowiedniej temp. np. w zapiekance spokojnie można jeść ;)
 
my jesteśmy po in vitro wiec jakby niespodzianki takiej 100% to nie było ( w takim sensie jak niektóre pary mają, że po prostu się kochają bez zabezpieczenia i tyle 🙃) ale że ja oczywiście mega niecierpliwa to po cichaczu kupiłam zestaw 5 testów- sikaczy i od 5dpt robiłam dzien w dzień. W poniedziałek miałam oficjalnie zrobić test z krwi (takie zalecenie na wypisie) ale złożyło się tak ze w weekend przed mój partner robił patent żeglarski i nie było go od rana w domu. Takze ja po cichu w sobotę poleciałam na 1sza betę (która pierwszy raz w życiu byla pozytywna),i w niedziele naszykowalam wieczorem niespodzianke: W sypialni posadziłam "Rudego" (nasza małpa- maskotka, to odrębna i dluga historia wiec nie będę się rozwodzic skąd się wziął Rudy w naszym zyciu 😅) I ułożyłam po kolei taka jakby "dróżkę" ze wszystkich strzykawek których używałam do stymulacji itd, pozniej po kolei testy z dwiema kreskami z każdego dnia I na koniec całość przykryłam wydrukowanym wynikiem B-HCG (tak żeby wyglądało jakby Rudy trzymał jakiś dyplom czy coś). Jak stary wrocil z żagli (i wiedziałam już że zdał egzaminy) to powiedziałam, że w nagrodę za piekne wyniki Rudy ma dla niego laurkę 😅 on jak wszedł do sypialni to chyba myslal że mu jakis voucher kupiłam,🤣 bo tak mu się oczy zaświeciły 🤪 a pozniej jak odsłonił niespodziankę to stał jak wryty w ziemie i patrzył na tą niespodziankę bez słowa chyba przez minute. I pozniej zapytal z dupy- ale co to? Zaczal oglądać testy i mowi" ale że co, że się nie udało?"... Ja mówię do niego- przeczytaj co tam jest napisane (specjalnie na kolorowo pozaznaczałem wynik + przedziały dla poszczególnych tygodni ciazy), a on a to " ale ja z tego nic nie rozumiem"... 🤦🏼‍♀️🤣 Myslalam ze padnę. Powiedziałam "Gamoniu, na testach masz dwie kreski i tu też jest wydruk z badania z krwi pozytywny- udało się!" A on na to.... Ale przecież badanie masz jutro... 🤣 A później nagle biedaczyna zaskoczył, rzucił się na mnie i się popłakał 🤣 pozniej mi powiedzial że jak spojrzał na pierwszy z testow to tam byla taka słaba kreska, że wyglądało na pierwszy rzut oka jakby był negatywny i to go tak zestresowalo, że doznał jakiegoś szoku i pozniej juz nic nie widział i miał jakiś zanik mózgu przez chwilę 😅🤣 później jak mu powiedziałam że to są testy robione po kolei, od 5go dnia, że na tym pierwszym też są 2 kreski, tylko że faktycznie ta druga była jeszcze bardzo blada i że z dnia na dzień robiła sie coraz ciemniejsza, to pozniej co zrobil? zabrał ten najbardziej wyraźny test i położył w łazience na półce i mówił, że sobie będzie tak patrzył na niego bo to taki ładny widok 😅 a myslalam ze to my babki jesteśmy porąbane 🙃
Aż się wzruszyłam 🥲❤️
Chyba jednak miał rację ten lekarz...
Beta z 12 lipca 5267. 😓
Ale beta podwaja się do ilus tysięcy i później spowalnia. Po 10 tygodniu nawet spada…
doskonale Cie rozumiem bo ja sama chciałabym mieć wszystko na już! Dlatego może i dobrze ze idę dopiero we wtorek ( 7+1) to już będzie wtedy wóz albo przewoz. A tak to znow bym się zamartwiała gdyby się okazało że no nie ma zarodka tak jak u Ciebie czy coś. Powiem Wam że dopóki nie zrobię tego usg i nie zobacze serducha to jakoś tak ciężko mi przychodzi myślenie o sibie jako o osobie w ciazy 🙈 ciągle mam wrażenie jakbym sobie coś wmówiła 🙈 nawet mi głupio było w medicover jak umawiałam badania z krwi zaznaczyć opcję dla kobiet w coazy, jakby mi się nie nalezalo 🙄 ja nie wiem czy ten strach i niepewnosc kiedyś zniknie?
bo to dla Ciebie nowa sytuacja. Ja nawet już leżąc w pierwszej ciąży na porodówce i jak polozna kazała mi wyciągnąć rzeczy dla dziecka i rozłożyła rożek w łóżeczku szpitalnym to nie mogło do mnie dojść ze za chwile będę miała dziecko za które muszę odpowiadać. Tak samo było na początku, dopiero na usg jak lekarz pokazał mi bijące serduszko to doszło do mnie ze jednak to ciąża. A tak swojemu narzeczonemu wtedy wmawialam ze stare testy z apteki mi kupuje dlatego 2 kreski wychodzą i dalej czekałam na okres 😂

Ostatnio w listopadzie jak okazało się ze zaskoczyło i jestem w ciąży to czekałam 2 tygodnie żeby mu powiedzieć bo miał urodziny. Jeny! Ledwo co mi się udało utrzymać to w tajemnicy. Kupiłam wtedy taka kartkę zdrapkę z napisem „Zostaniesz tata”, ale facet jak to facet na początku nie skumał i mówi „przecież ja już jestem tata” 🤦‍♀️ A teraz wiedział, ze było duże prawdopodobieństwo ze trafiliśmy wiec razem czekaliśmy…
 
no mój myślał ze negatyw i że trasfer się nie udał 😅
ło mamo, czytałam jak ładnie mu to przygotowałaś a on nie skumał... :D się uśmiałam, choć jakbym tam stała zamiast Ciebie to bym się podirytowała :D
Ale faceci tak mają, mój też pewnie by nie załapał jakbym dała test ciążowy, a wynik bety (nawet z zaznaczonymi wartościami) to byłaby dla niego czarna magia :p
 
Ja obecnie według lekarza w 5+6... Nie ma jeszcze zarodka... Jestem załamana 😭
Ale DLACZEGO??? :p Ostatnio widzę ogrom emocji i zmartwień na grupach, że jest pęcherzyk a nie ma zarodka i jestem zła na lekarzy, że nie tłumaczą pacjentkom, że tak po prostu jest! od czegoś się musi zacząć! Głowa do góry, jest jeszcze czas!

Ja załamana byłam przed pierwszym USG (robiłam w 5+2) bo dzien wcześniej znikneły mi WSZYSTKIE objawy, dosłownie jakby mnie ktoś pstryczkiem zresetował. Na usg pojechałam zapłakana, ze spakowaną do szpitala torbą (wczesniej miałam ciążę pozamaciczną więc już wolałam być przygotowana na kolejną laparoskopię), Pani doktor pyta czy to USG ciąży, a ja w ryk i mówię "już chyba nie...". Wzieła mnie na leżankę i uwierzcie, jak zobaczyłam ten PĘCHERZYK W MACICY to myślałam, że popuszczę ze szczęścia! ;) wyjaśniła, że jest na tyle wczesnie, że nie widać zarodka, żebym przyszła za 2-2,5 tygodnia i wtedy już powinien być. I tak też było. Chyba bardziej będę się stresować przed trzecią wizytą, niż między pierwszą a drugą :p
 
Przywracanie mi nadzieję 🙏
my chyba mamy podobna sytuacje, u mnie dzisiaj z om 6tydzien skończony a w 5t4d nie było zarodka tylko pęcherzyk, pęcherzyk mial 0.37cm wiec czekam dalej, po 20 mam się pokazać u lekarze i z nerwów juz dzisiaj mialam iść do innego ale stwierdziłam ze to bez sensu latać tak co kilka dni na usg
 
my chyba mamy podobna sytuacje, u mnie dzisiaj z om 6tydzien skończony a w 5t4d nie było zarodka tylko pęcherzyk, pęcherzyk mial 0.37cm wiec czekam dalej, po 20 mam się pokazać u lekarze i z nerwów juz dzisiaj mialam iść do innego ale stwierdziłam ze to bez sensu latać tak co kilka dni na usg
okresu nie ma, mdlosci czasem jakieś są, podbrzusze czasem zaboli i mam nadzieję chociaż psychicznie jest kiepsko
 
reklama
Przez cały dzień tyle nowych wypowiedzi, że jak wchodzę to z godzinę nadrabiam czytanie 😁💪

U mnie w pierwszej ciąży serduszko zobaczyłam w 7+4 dlatego teraz się nie spieszę z tą wizytą. Mniej stresu będzie bo na wizytę wypadnie mi 8 tydzień.

Jutro powtórzenie bety zobaczymy jaki przyrost.

A co do mężów to spóźniała się miesiączka i oboje podejrzewaliśmy, że wpadliśmy 🙈 po obiedzie pojechałam po testy miałam je zrobić na drugi dzień z rana ale nie wytrzymaliśmy i już o 17 stwierdziliśmy, że robimy. Mówię 5 dni po terminie to popołudniu powinno coś wyjść no i faktycznie były dwie grube. Na drugi dzień z rana powtórzyłam i to samo ☺️
 
Do góry