Dziewczyny sprawa wyglada tak, ze ewidentnie mam jakaś infekcje ale 9 lekarzy nic nie widzi! Badania idealne! Wymaz tez idealny!
Dzisiaj mi powiedziała tyle, ze to jest bardzo dziwne, i ja jej mówię, ze już dłużej nie mogę bo jest coraz gorzej.. już nawet sobie wyobraźcie, ze jak oni pytają gdzie piecze to ja nie jestem w stanie powiedzieć czy na zewnątrz czy w środku bo mnie tak to boli!
I ona sprawdza i slysze: ja nic tu nie widzę - musialybyscie widzieć moja zrezygnowana mine..
I mi mówi, ze coś musi być ale muszę jeszcze raz zrobić wymaz! Nie chcieli mi zrobić na miejscu
dostałam tabletki dopochwowe na 3 dni i jakiś spray żeby mi chociaż trochę ulżyło na noc.
Już się umówiłam na wymaz w poniedziałek wiec w poniedziałek idę a we wtorek mam ginekologa prowadzącego!
Powiedziała mi ze ciąża ma 5+6 - czyli tak jak ja cały czas powtarzałam, ze na 100% jest znacznie młodsza niż licząc od okresu (z okresu: 6+6!). Wiec jak usiadłam na ten fotel dzisiaj to nie chciałam patrzeć na ekran! Tak się bałam zobaczyć znowu puste jajeczko, jak mi zaczęła mówić „spójrz” a już mnie kojarzyła pielęgniarka to mówią, spójrz kto tam jest! No i wtedy płacz!