reklama
Forum BabyBoom

Dzień dobry...

Starasz się o maleństwo, wiesz, że zostaniecie rodzicami a może masz już dziecko? Poszukujesz informacji, chcesz się podzielić swoim doświadczeniem? Dołącz do naszej społeczności. Rejestracja jest bezpieczna, darmowa i szybka. A wsparcie i wdzięczność, które otrzymasz - nieocenione. Podoba Ci się? Wskakuj na pokład! Zamiast być gościem korzystaj z wszystkich możliwości. A jeśli masz pytania - pisz śmiało.

Ania Ślusarczyk (aniaslu)

  • Kochani, niech te Święta będą chwilą wytchnienia i zanurzenia się w tym, co naprawdę ważne. Zatrzymajcie się na moment, poczujcie zapach choinki, smak ulubionych potraw i ciepło płynące od bliskich. 🌟 Życzę Wam Świąt pełnych obecności – bez pośpiechu, bez oczekiwań, za to z wdzięcznością za te małe, piękne chwile. Niech Wasze serca napełni spokój, a Nowy Rok przyniesie harmonię, radość i mnóstwo okazji do bycia tu i teraz. ❤️ Wesołych, spokojnych Świąt!
reklama

Marcowe mamy 2023

Moje obydwie ciąże przenoszone. Jedna prawie 3 tygodnie w stosunku do daty z miesiączki (to właśnie ta, o której pisałam), druga o tydzień. W drugiej miałam termin na 25.03 i jak zbliżył się ten dzień to się śmiałam, że na pewno urodzi się w prima aprilis. Mamy oryginalne nazwisko, imię wybraliśmy Kordian więc też nieco nietypowe i jeszcze urodzony w prima aprilis 😂 I faktycznie - 01.04 miałam nieplanowaną cesarkę...
Teraz mam termin na 01.03 (z USG i owulacji 02.03), ale wcale bym się nie zdziwiła jakby maleństwo przyszło na świat 13.03 w urodziny tatusia 😉
aż 3 tygodnie 😳 i nie chcieli wywoływać?
 
reklama
aż 3 tygodnie 😳 i nie chcieli wywoływać?
Wywoływali 13 dni po przeliczonym terminie. Najpierw miałam rodzić 26.04 - to był mój termin z OM, poszłam do szpitala tydzień później 02.05. Trochę marudzili przy przyjęciu, ale miałam skierowanie więc przyjęli. To był weekend majowy więc dopiero 05.05 ktoś się mną zainteresował. Pani doktor wzięła wszystkie moje dokumenty, stwierdziła, że termin miałam dopiero 02.05, więc niepotrzebnie tu jestem, odesłała mnie na kilka dni do domu. Po kilku dniach wróciłam i czekałam....15.05 założyli mi cewnik foleya, ale nic to nie dało poza bólem i 16.05 rano zjechałam na porodówkę, podłączyli mi oksytocyne, nadal nic się nie działo więc lekarz przebił mi pęcherz płodowy...no w końcu zaczęłam rodzić....
Jak byłam na tej wizycie i powiedziałam ginekologowi, że mnie odesłali na kilka dni do domu, to złapał się za głowę. Mówił, ze chociażby ze względu na rozmiar dziecka i starzejące się łożysko (co tez Pani doktor w szpitalu widziała na USG - miałam to na wypisie) mogło dojść nawet do śmierci dziecka.
No ale skąd miałam wiedzieć? Zaufałam, że lekarze z porodówki, która co rok jest na I lub II miejscu w Poznaniu, wiedzą co robią...
 
Nooo masakra… ale z synem miałam podobnie. Gdyby nie ordynator to nie wiem kiedy bym go urodziła. Całe 2 tygodnie chodziłam i wpraszałam się do szpitala a oni odsyłali mnie z kwitkiem, tłumacząc ze taka moja natura… ile wtedy miałam stresu to tylko ja wiem…
To jest okropne tym bardziej, że pod koniec ciąży to już wszystko boli, każdy codziennie pyta "I co? Już?". Ja dodatkowo miałam atrakcję w szpitalu - co chwilę kogoś przyjmowali i kilka godzin później/następnego dnia moje współlokatorki jechały na salę porodową, a ja dalej czekałam....
No ale dostałyśmy za oczekiwanie najcudowniejszą nagrodę na świecie 🥰 a to najważniejsze :)
 
Wywoływali 13 dni po przeliczonym terminie. Najpierw miałam rodzić 26.04 - to był mój termin z OM, poszłam do szpitala tydzień później 02.05. Trochę marudzili przy przyjęciu, ale miałam skierowanie więc przyjęli. To był weekend majowy więc dopiero 05.05 ktoś się mną zainteresował. Pani doktor wzięła wszystkie moje dokumenty, stwierdziła, że termin miałam dopiero 02.05, więc niepotrzebnie tu jestem, odesłała mnie na kilka dni do domu. Po kilku dniach wróciłam i czekałam....15.05 założyli mi cewnik foleya, ale nic to nie dało poza bólem i 16.05 rano zjechałam na porodówkę, podłączyli mi oksytocyne, nadal nic się nie działo więc lekarz przebił mi pęcherz płodowy...no w końcu zaczęłam rodzić....
Jak byłam na tej wizycie i powiedziałam ginekologowi, że mnie odesłali na kilka dni do domu, to złapał się za głowę. Mówił, ze chociażby ze względu na rozmiar dziecka i starzejące się łożysko (co tez Pani doktor w szpitalu widziała na USG - miałam to na wypisie) mogło dojść nawet do śmierci dziecka.
No ale skąd miałam wiedzieć? Zaufałam, że lekarze z porodówki, która co rok jest na I lub II miejscu w Poznaniu, wiedzą co robią...
Wow... ja urodziłam 10 dni po terminie z OM i 12-13 po terminie z Usg, więc przebiłaś mnie. Teraz każdy wynik lepszy od tego będzie dla mnie sukcesem 😅
 
Hej, powodzenia tym, które mają wizyty i badania dziś.

Ja właśnie doszłam do wniosku, że poród w marcu ma jedną dobrą stronę - ominie nas chodzenie z brzuszkiem w czasie upałów. Ostatnim razem upały wypadły mi jakoś na 6/7 miesiąc i już wtedy było ciężko, a co dopiero, jak ktoś jest na koncówce.
 
reklama
Do góry