ja miałam dzisiaj jazdę na całego zawsze w południe spacer na zew w śpiworku 2 min i śpi 1h czasem więcej.
dzisiaj coraz pierwszy nie spał nic, rękawiczki i czapkę co chwilę ściągał, śpiworek dwa razy mu opuszczałam tylko na nogi myślałam może za gorąco...
e tam wrony latały kra kra śmiech przestały drzewa się bujały śmiech (w sumie u nas trochę dzisiaj wiało)
przechodziliśmy koło szkoły dzieci wyszły ok 14 w czapkach mikołaja a niektóre z maskami twarzy mikołaja (nie wiem o co kaman
) ale mały jak ich zobaczył śmiech
mówię kurde jeszcze nie śpi skręciłam w uliczkę do parku cisza spokój uśnie a co Wy ryk i płacz naprzemiennie mówię może kupa, sprawdzam nic
mówię dobra pobujam przejdzie mu nadal ryk i płacz przechodzą ludzie coś pod nosem komentują patrzą na mnie wyrodnym wzrokiem mówię no nie zawracam nadal ryk i płacz
przechodzimy jakieś maleństwo obudziliśmy przeszłam szybko w inną uliczkę ale mina matki nietęga
i tak ryk i płacz aż do osiedla wchodzę słyszy tylko proszę wejść drzwi otwarte i cisza a potem śmiech w garażu bo znaki drogowe, w windzie bo światełka a ja upocona, wk....pierwszy raz taka sytuacja jakaś sąsiadka jechała windą i chyba widziała moje podenerwowanie bo mówi z nastolatkami jest jeszcze gorzej a ja tylko warknęłam nie chce nawet wiedzieć....
a w domu okazało się, że wciągnął butle 200ml mm i dopiero w ramionach tatusia poszedł na drzemkę i spał 1,5 h
nie kumam już nic!