Masakra, niby połowa to już z górki, a tu takie atrakcje.Byłam, na szczęście wszystko ok. To już chyba tak teraz będzie. Ponoć nospa na to nie pomaga, może tak strasznie boleć. No i wychodzi na to , że już mam te skurcze Braxtona. Oczywiście jest ulga, że nic się nie stało, szyjka długa zamknięta, żadnego stanu zapalnego w pochwie, dzidzi bryka. Nie ma do czego się przyczepić, ale tak bolało, że nawet leżeć się nie dało.
Moja mówi, że ją ta bolało też, co drugi dzień myślała, że rodzi, Tak, że wiecie... może to spotkać kogoś też.
A o mleku i piersiach zapomniałam że tak może być... ale faktycznie może lecieć siara.
Ja Dziś też badałam mocz i antybiotyk dostałam, jutro gin jeszcze zerknie czy wszystko ok, chyba osiwieje...