reklama
Forum BabyBoom

Dzień dobry...

Starasz się o maleństwo, wiesz, że zostaniecie rodzicami a może masz już dziecko? Poszukujesz informacji, chcesz się podzielić swoim doświadczeniem? Dołącz do naszej społeczności. Rejestracja jest bezpieczna, darmowa i szybka. A wsparcie i wdzięczność, które otrzymasz - nieocenione. Podoba Ci się? Wskakuj na pokład! Zamiast być gościem korzystaj z wszystkich możliwości. A jeśli masz pytania - pisz śmiało.

Ania Ślusarczyk (aniaslu)

reklama

Marcowe mamy 2021

reklama
A żaden przy nim nie pękł? Bo zazwyczaj dzieci się boją gdy one pękają.
no właśnie nigdy nie pękł raz uleciało z niego powietrze bo M go wypuścił i pofrunął jak torpeda ale nigdy nie pękł 😞
jak sobie leży to spoko omija go ale jak już się porusza to amen jest ryk jak nie wiem co nie pomaga że ja przytulam albo całuje balona nic
do tego zaczyna zdecydowanie szybciej bić mu serce i rośnie puls
nie wiemy już o co chodzi ewidentnie wskazuje na lęk
neurolog mówiła że czasem tak dzieci mają i żeby się uzbroić w cierpliwość to minie
 
no właśnie nigdy nie pękł raz uleciało z niego powietrze bo M go wypuścił i pofrunął jak torpeda ale nigdy nie pękł 😞
jak sobie leży to spoko omija go ale jak już się porusza to amen jest ryk jak nie wiem co nie pomaga że ja przytulam albo całuje balona nic
do tego zaczyna zdecydowanie szybciej bić mu serce i rośnie puls
nie wiemy już o co chodzi ewidentnie wskazuje na lęk
neurolog mówiła że czasem tak dzieci mają i żeby się uzbroić w cierpliwość to minie

U nas jest lęk na zbyt duży hałas, i tak jak kiedyś odkurzać mogłam sobie stacjonarnym odkurzaczem, tak teraz tylko mogę na akumulator bo jest cichy. Więc faktycznie miejmy nadzieję że to tylko etap.
U nas balony się kojarzą Nastce z cyckiem (te gumowe).
Jak jest głodna to memla ten wentylek, chyba myśląc że sutek 😂
Druga sprawa, obczaiła że pies też ma sutki. Aż się boję żeby mojemu dziecku jakaś głupota do głowy nie przyszła 😂😂
 
U nas jest lęk na zbyt duży hałas, i tak jak kiedyś odkurzać mogłam sobie stacjonarnym odkurzaczem, tak teraz tylko mogę na akumulator bo jest cichy. Więc faktycznie miejmy nadzieję że to tylko etap.
U nas balony się kojarzą Nastce z cyckiem (te gumowe).
Jak jest głodna to memla ten wentylek, chyba myśląc że sutek 😂
Druga sprawa, obczaiła że pies też ma sutki. Aż się boję żeby mojemu dziecku jakaś głupota do głowy nie przyszła 😂😂
oj Mary ja tutaj załamana jestem a Ty wrzucasz taką bombę śmiechu🤣🤣🤣
 
Początek roku a u mnie kulminacja. Mój mąż ledwo dycha, pulmonolog i kardiolog na cito mu potrzebny (umówiłam).
Wczoraj wróciłam od mamy i dostałam pismo, że uszkodziliśmy przewód na działce gminy i musimy oddać za naprawę 7,5 tysiąca, a dzisiaj poszłam na test, bo od kilku dni jestem przeziębiona, tymczasem w piątek mieli przyjechać znajomi, i test był pozytywny. Nawet mnie nie tknęło, że straciłam smak i węch, bo co mam czuć, skoro mam nos zawalony, a czuję smaki główne - słone, słodkie, gorzkie, kwaśne, dokładnie tak samo miałam przy zapaleniu zatok.
 
Początek roku a u mnie kulminacja. Mój mąż ledwo dycha, pulmonolog i kardiolog na cito mu potrzebny (umówiłam).
Wczoraj wróciłam od mamy i dostałam pismo, że uszkodziliśmy przewód na działce gminy i musimy oddać za naprawę 7,5 tysiąca, a dzisiaj poszłam na test, bo od kilku dni jestem przeziębiona, tymczasem w piątek mieli przyjechać znajomi, i test był pozytywny. Nawet mnie nie tknęło, że straciłam smak i węch, bo co mam czuć, skoro mam nos zawalony, a czuję smaki główne - słone, słodkie, gorzkie, kwaśne, dokładnie tak samo miałam przy zapaleniu zatok.
Ojj to współczuję 😔 Mi smak i węch wrócił jakoś po tygodniu ale trochę się coś pieprzy w moim węchu bo wczoraj cały dzień czułam jakby podsmażoną cebulkę a nic nie smażyłam więc dziwna sprawa co ten covid robi z nami 🤔
 
reklama
Początek roku a u mnie kulminacja. Mój mąż ledwo dycha, pulmonolog i kardiolog na cito mu potrzebny (umówiłam).
Wczoraj wróciłam od mamy i dostałam pismo, że uszkodziliśmy przewód na działce gminy i musimy oddać za naprawę 7,5 tysiąca, a dzisiaj poszłam na test, bo od kilku dni jestem przeziębiona, tymczasem w piątek mieli przyjechać znajomi, i test był pozytywny. Nawet mnie nie tknęło, że straciłam smak i węch, bo co mam czuć, skoro mam nos zawalony, a czuję smaki główne - słone, słodkie, gorzkie, kwaśne, dokładnie tak samo miałam przy zapaleniu zatok.

Mi dopiero wrócił dzisiaj smak i węch, i nie wiem czy też nie był to covid, bo przy zatokach zazwyczaj mam nos zawalony. Z tym że gdy się wszystko odetkało to słabo było z tym czuciem smaku i węchu. Teraz gdzie nie słyszę to większość przechodzi covid. I nie przyszło mi na myśl by się testować, jeden plus że przesiedziałam ponad tydzień w domu z młodą, sobie zrobiłyśmy w razie w izolację.
 
Do góry