Młody był to się starałNo ja tam z mojego Adriana też byłam zadowolona
reklama
Mary2094
Fanka BB :)
- Dołączył(a)
- 9 Październik 2020
- Postów
- 4 310
Kurczę dzisiaj próba po kolejnym ms i mały nadal panicznie boi się balonów nie wiem o co chodzi.
Na roczek nie robię balonów neurolog mówiła że wtedy koło 1.5 r spróbować znowu.
A żaden przy nim nie pękł? Bo zazwyczaj dzieci się boją gdy one pękają.
no właśnie nigdy nie pękł raz uleciało z niego powietrze bo M go wypuścił i pofrunął jak torpeda ale nigdy nie pękłA żaden przy nim nie pękł? Bo zazwyczaj dzieci się boją gdy one pękają.
jak sobie leży to spoko omija go ale jak już się porusza to amen jest ryk jak nie wiem co nie pomaga że ja przytulam albo całuje balona nic
do tego zaczyna zdecydowanie szybciej bić mu serce i rośnie puls
nie wiemy już o co chodzi ewidentnie wskazuje na lęk
neurolog mówiła że czasem tak dzieci mają i żeby się uzbroić w cierpliwość to minie
Mary2094
Fanka BB :)
- Dołączył(a)
- 9 Październik 2020
- Postów
- 4 310
no właśnie nigdy nie pękł raz uleciało z niego powietrze bo M go wypuścił i pofrunął jak torpeda ale nigdy nie pękł
jak sobie leży to spoko omija go ale jak już się porusza to amen jest ryk jak nie wiem co nie pomaga że ja przytulam albo całuje balona nic
do tego zaczyna zdecydowanie szybciej bić mu serce i rośnie puls
nie wiemy już o co chodzi ewidentnie wskazuje na lęk
neurolog mówiła że czasem tak dzieci mają i żeby się uzbroić w cierpliwość to minie
U nas jest lęk na zbyt duży hałas, i tak jak kiedyś odkurzać mogłam sobie stacjonarnym odkurzaczem, tak teraz tylko mogę na akumulator bo jest cichy. Więc faktycznie miejmy nadzieję że to tylko etap.
U nas balony się kojarzą Nastce z cyckiem (te gumowe).
Jak jest głodna to memla ten wentylek, chyba myśląc że sutek
Druga sprawa, obczaiła że pies też ma sutki. Aż się boję żeby mojemu dziecku jakaś głupota do głowy nie przyszła
oj Mary ja tutaj załamana jestem a Ty wrzucasz taką bombę śmiechuU nas jest lęk na zbyt duży hałas, i tak jak kiedyś odkurzać mogłam sobie stacjonarnym odkurzaczem, tak teraz tylko mogę na akumulator bo jest cichy. Więc faktycznie miejmy nadzieję że to tylko etap.
U nas balony się kojarzą Nastce z cyckiem (te gumowe).
Jak jest głodna to memla ten wentylek, chyba myśląc że sutek
Druga sprawa, obczaiła że pies też ma sutki. Aż się boję żeby mojemu dziecku jakaś głupota do głowy nie przyszła
karoo-kp
Mama Jagodzianki
- Dołączył(a)
- 6 Styczeń 2006
- Postów
- 6 419
Początek roku a u mnie kulminacja. Mój mąż ledwo dycha, pulmonolog i kardiolog na cito mu potrzebny (umówiłam).
Wczoraj wróciłam od mamy i dostałam pismo, że uszkodziliśmy przewód na działce gminy i musimy oddać za naprawę 7,5 tysiąca, a dzisiaj poszłam na test, bo od kilku dni jestem przeziębiona, tymczasem w piątek mieli przyjechać znajomi, i test był pozytywny. Nawet mnie nie tknęło, że straciłam smak i węch, bo co mam czuć, skoro mam nos zawalony, a czuję smaki główne - słone, słodkie, gorzkie, kwaśne, dokładnie tak samo miałam przy zapaleniu zatok.
Wczoraj wróciłam od mamy i dostałam pismo, że uszkodziliśmy przewód na działce gminy i musimy oddać za naprawę 7,5 tysiąca, a dzisiaj poszłam na test, bo od kilku dni jestem przeziębiona, tymczasem w piątek mieli przyjechać znajomi, i test był pozytywny. Nawet mnie nie tknęło, że straciłam smak i węch, bo co mam czuć, skoro mam nos zawalony, a czuję smaki główne - słone, słodkie, gorzkie, kwaśne, dokładnie tak samo miałam przy zapaleniu zatok.
Ojj to współczuję Mi smak i węch wrócił jakoś po tygodniu ale trochę się coś pieprzy w moim węchu bo wczoraj cały dzień czułam jakby podsmażoną cebulkę a nic nie smażyłam więc dziwna sprawa co ten covid robi z namiPoczątek roku a u mnie kulminacja. Mój mąż ledwo dycha, pulmonolog i kardiolog na cito mu potrzebny (umówiłam).
Wczoraj wróciłam od mamy i dostałam pismo, że uszkodziliśmy przewód na działce gminy i musimy oddać za naprawę 7,5 tysiąca, a dzisiaj poszłam na test, bo od kilku dni jestem przeziębiona, tymczasem w piątek mieli przyjechać znajomi, i test był pozytywny. Nawet mnie nie tknęło, że straciłam smak i węch, bo co mam czuć, skoro mam nos zawalony, a czuję smaki główne - słone, słodkie, gorzkie, kwaśne, dokładnie tak samo miałam przy zapaleniu zatok.
Mary2094
Fanka BB :)
- Dołączył(a)
- 9 Październik 2020
- Postów
- 4 310
oj Mary ja tutaj załamana jestem a Ty wrzucasz taką bombę śmiechu
Polecam spędzić z nami jeden dzień. Istny dzień świra.
Dziś musiałam zakładać skarpetę na nos i udawać że jestem słoniem, tak się to Anastazji spodobało że sama mi na nos wtykała skarpetkę.
reklama
Mary2094
Fanka BB :)
- Dołączył(a)
- 9 Październik 2020
- Postów
- 4 310
Początek roku a u mnie kulminacja. Mój mąż ledwo dycha, pulmonolog i kardiolog na cito mu potrzebny (umówiłam).
Wczoraj wróciłam od mamy i dostałam pismo, że uszkodziliśmy przewód na działce gminy i musimy oddać za naprawę 7,5 tysiąca, a dzisiaj poszłam na test, bo od kilku dni jestem przeziębiona, tymczasem w piątek mieli przyjechać znajomi, i test był pozytywny. Nawet mnie nie tknęło, że straciłam smak i węch, bo co mam czuć, skoro mam nos zawalony, a czuję smaki główne - słone, słodkie, gorzkie, kwaśne, dokładnie tak samo miałam przy zapaleniu zatok.
Mi dopiero wrócił dzisiaj smak i węch, i nie wiem czy też nie był to covid, bo przy zatokach zazwyczaj mam nos zawalony. Z tym że gdy się wszystko odetkało to słabo było z tym czuciem smaku i węchu. Teraz gdzie nie słyszę to większość przechodzi covid. I nie przyszło mi na myśl by się testować, jeden plus że przesiedziałam ponad tydzień w domu z młodą, sobie zrobiłyśmy w razie w izolację.
Podobne tematy
- Odpowiedzi
- 37
- Wyświetleń
- 34 tys
- Odpowiedzi
- 36
- Wyświetleń
- 20 tys
Podziel się: