Popieram w 100%. Kobieta powinna być niezależna finansowo, mieć swoje pieniądze, na które ciężko pracuje. My z narzeczonym jesteśmy ze sobą 6 lat. Przez pierwsze 5 lat każdy miał swoje konto i swoją wypłatę, rachunki płaciliśmy na pół, zakupy też na pół i było sprawiedliwie. Jak urodziłam, to kasy było ( i jest) mniej niz jak pracowałam czy byłam na l4 w ciąży, bo aż o 1000 zł, więc różnica jest. Więc N zaproponował, żebyśmy już się nie dzielili pieniędzmi ( bo i tak większość szła z jego pieniędzy, bo z mojej już brakowało), bo i tak wszystko idzie na nas, na dziecko to nie będziemy się rozliczać z każdej złotówki. I w sumie mamy tak, że każdy ma osobne konto nadal, swoje pieniądze, jedno konto mamy gdzie tam wylatuje 500+ i to konto Nelii, więc jak dostaje pieniądze na Chrzest, roczek itp to tam one idą i za nie kupujemy rzeczy dla małej tj. Fotelik samochodowy itp.
Ja bym też się nie zgodziła na wspólne konto i potem wyliczanie kto sobie kupił, jakie ubrania, za ile itp. Zarabiam to mam.