reklama
Forum BabyBoom

Dzień dobry...

Starasz się o maleństwo, wiesz, że zostaniecie rodzicami a może masz już dziecko? Poszukujesz informacji, chcesz się podzielić swoim doświadczeniem? Dołącz do naszej społeczności. Rejestracja jest bezpieczna, darmowa i szybka. A wsparcie i wdzięczność, które otrzymasz - nieocenione. Podoba Ci się? Wskakuj na pokład! Zamiast być gościem korzystaj z wszystkich możliwości. A jeśli masz pytania - pisz śmiało.

Ania Ślusarczyk (aniaslu)

  • Kochani, niech te Święta będą chwilą wytchnienia i zanurzenia się w tym, co naprawdę ważne. Zatrzymajcie się na moment, poczujcie zapach choinki, smak ulubionych potraw i ciepło płynące od bliskich. 🌟 Życzę Wam Świąt pełnych obecności – bez pośpiechu, bez oczekiwań, za to z wdzięcznością za te małe, piękne chwile. Niech Wasze serca napełni spokój, a Nowy Rok przyniesie harmonię, radość i mnóstwo okazji do bycia tu i teraz. ❤️ Wesołych, spokojnych Świąt!
reklama

Marcowe mamy 2020

Zakynthos [emoji7]
Uważaj tylko na sery, chociaż tiramisu też jest zakazane a nie wyobrażam sobie ze jak wrócę do Krakowa to nie pójdę do mojego kochanego Nolio i nie zjem pizzy oraz tiramisu do kazey na deser, aperol jakoś przeboleje.
f2w3gov37znp1hsr.png
 
reklama
Uważaj tylko na sery, chociaż tiramisu też jest zakazane a nie wyobrażam sobie ze jak wrócę do Krakowa to nie pójdę do mojego kochanego Nolio i nie zjem pizzy oraz tiramisu do kazey na deser, aperol jakoś przeboleje.
f2w3gov37znp1hsr.png

Feta chyba jest bezpieczna z tego co czytałam? I mozzarella tez? A resztę przeżyje ;) mnie jakoś wybitnie nie ciągnie do serów. Za to za słodycze bym zabiła
 
Feta chyba jest bezpieczna z tego co czytałam? I mozzarella tez? A resztę przeżyje ;) mnie jakoś wybitnie nie ciągnie do serów. Za to za słodycze bym zabiła
Feta nie właśnie, a wątpię czy Ci dadzą informacje czy jest z mleka pasteryzoeanego, bo to lokalnie robią więc tak samo jak w Francji 90% seroe że świeżego. Ale jak czytam taste away imp Natalia now wyobraża sobie żeby Francuzi na 9 mies rezygnowalt z sera, hiszpanki z szynki suszonej czy greczynki z sera feta, nie wydaje mi się chyba trzebabylo by mieć pecha naprawdę.
f2w3gov37znp1hsr.png
 
Ja przy porodzie chce męża, ale nie żeby się bawił w jakieś przecinanie pepowina lub patrzenie że główka jest, po prostu żeby nie zaglądał co lekarze robią, ma stać przy mojej głowie i mi pomagać, zawsze mi usnieza ból przez dotyk więc sobie nie wyobrażam żeby wtedy nie był.
Podziwiam dziewczyny które rodzą bez, to tylko świadczy o sile i odwadze.
f2w3gov37znp1hsr.png
Mojemu biednemu zawsze kazali tą pepowine obciąć i biedny zdezorientowany w tym porodowym szoku zawsze ciał [emoji12]

Ja tam jeszcze o porodzie nie myślę, być może grozi mi nawet domowy więc narazie to daleka przyszłość dla mnie [emoji6] tak jak wózki itp
 
A znasz widełki ciążowe, dobrze to liczę? Ft3 5 z 6.5 czyli 77% a Ft4 16 z 25 czyli 64%. Hmm dalej mi to nic nie mówi i jak ma się do to Tsh 3.7?
Jak znajdę to Ci wkleje, normalnie by były dobre te wskaźniki tylko to tsh wysokie, ale coś było o wpływie hcg na tsh, muszę na kompie poszukać
 
reklama
Super że już widziałaś kropeczka / kropeczkę :p
ja to chyba jajko zniosę do tego 21 na pierwszą wizytę a później czekanie na usg ...

ja to mam jeszcze stresa .... boje się strasznie tej drugiej ciąży , bo pierwsza była z komplikacjami :(
u mnie poród ... masakra i w ostateczności cesarka znieczulenie ogólne i dziecko zobaczył pierwszy mąż potem babcia a ja na samym końcu ... i teraz nie wiem jak to będzie czy będzie znów cc i sn i czy chce męża puki co mam mieszane uczucia :(
Ja tez troche sie boje kiedy mysle o drugim porodzie, ale wychodze z zalozenia, ze tym razem bedzie juz tylko lepiej. Najwazniejsze to pozytywne nastawienie. Damy rade :)

Gratuluję, dziewczyny, udanych wizyt! Ja właśnie czekam w kolejce na swoją ;)

Ja przy pierwszym porodzie nie miałam męża przy sobie, jeśli wszystko będzie dobrze to przy drugim też raczej będę rodzić sama. Przy pierwszym porodzie zresztą i tak miałam "tłumy" na sali, bo miałam przy sobie 2 polożne, a później jeszcze doszło trzech lekarzy, ktorzy wrócili z cesarki i jak to określili "przyszli wspierać kolejną mamę". Super rozładowywali atmosferę :D
Dobre towarzystwo na porodowce to polowa sukcesu! :) u mnie tez bylo duzo osob, wlacznie z mezem i studentka, ktora zaslabla w trakcie ;) w pewnym czasie bardziej skupialam sie na tym czy wszystko z nia ok niz na wlasnym porodzie.

Daj znac jak po wizycie!

Mojemu biednemu zawsze kazali tą pepowine obciąć i biedny zdezorientowany w tym porodowym szoku zawsze ciał [emoji12]

Ja tam jeszcze o porodzie nie myślę, być może grozi mi nawet domowy więc narazie to daleka przyszłość dla mnie [emoji6] tak jak wózki itp
Haha mojemu tez jak wlozyli nozyczki do reki to sie trzasl jak galaretka. Fajne wspomnienia.
 
Do góry