Witam,
Ale naskrobałyście
Ja już po wizycie, wymaz pobrany za tydzień mam dzwonić, czy są wyniki. W ogóle trafiłam na wredną położną, i mi nieco ciśnienie podniosła, bo mówi, że prawdopodobnie będzie cc, bo dziecko pośladkowo. Zaczęła mnie mierzyć i w ogóle. Mi się już ciepło zrobiło, bo jak sobie tak pomyślałam, to jednak wolę sn niż być cięta. Ok, poczekam co lekarz powie- i co moje dziecię leży głową w dół, tyłkiem wbija mi się w prawe żebra a stópkami w lewe. I na 100% dziewczynka. Więc odetchnęłam z ulgą, bo się cięcia strasznie obawiałam. Mała waży 2730g, więc szykuje się druga kruszynka, termin nieco się przeciągnął, nie wiem o ile dni. Niby nieznacznie. Łożysko na tylniej ścianie, przepływy ok. Widziałam buzinkę
Mi mój kochany m ostatnio powiedział "ale ty masz rozstępów", akurat w takim miejscu wylazły, w którym mój wzrok nie sięga. Tyle żyłam w nieświadomości, że mam kilka- a tu taka wiadomość
powiedziałam mu od razu, że ma się na ten temat nie odzywać.
Jak wróciłam po porodzie do domu, to pierwsza myśl- chcę z powrotem do szpitala! Syf niesamowity, kot chyba do kuwety wejść nie umiał, w szafce w kuchni pełno butelek- bo przecież opijał pępkowe, śmieci wysypywały się z kosza. Dostało mu się nieźle. Teraz go już uświadamiam, że nie życzę sobie powtórki z rozrywki. Do tego będzie z Emilką, więc musi się wykazać.
O sprzątnięciu czegoś muszę mu zawsze przypomnieć, bo sam nie zrobi. Chociaż ostatnio ma większą sklerozę, tłuczę mu do głowy dzień w dzień o suszarce, żeby rano opróżnił, kolejny dzień z rzędu ja to robię.
Ochraniaczy do łóżeczka nie mam, używałam chwilę przy Emilce, bardziej odgrywały rolę podparcia pod plecy jak się bawiła, żeby szczebelki się nie wbijały.