Kurcze Dziewczyny czytam Was ale nie mam siły odpisywać... znowu mam jakiś mega kryzys...
Dzwoniła do mnie ta gastrolog która kazała mi iść z Zuzka w pon do szpitala, że jakiś tam aparat idzie na przegląd i albo przeniesiemy pobyt w szpitalu za 2 tyg albo będziemy jeździć tam codziennie na badanie i wracać do domu... i jutro już zaczynamy...
Z drugiej strony to bardziej mi pasuje.... i już widzę jaki jutro będzie poranek jak Zuzka nie będzie mogła zjeść śniadania :/ zmierzla będzie jak diabli...
W dodatku dzwoniłam zapytać się kiedy moja ginekolog wraca do poradni nfz i podobno dopiero w kwietniu... więc czeka mnie płacenie za wizyty :/
I trzecia rzecz nie dostałam zgody na IOS na uczelni tylko zaproponowali mi urlop zdrowotny... muszę jutro dzwonić do dziekanatu na jakiej to jest zasadzie... czy mam przynieść zaświadczenie od lekarza czy co???
M miał robić kaloryfer od samego rana ale jak zwykle musiał coś załatwić :/ i niech mi ktoś powie, że na własnej działalności jest lepiej Wróciliśmy do domu o godz 13, puscilam pralkę ale już mi się nie chce iść tego wieszać :/ w domu mam bałagan totalny ale siły, ochoty i motywacji brak
Dzwoniła do mnie ta gastrolog która kazała mi iść z Zuzka w pon do szpitala, że jakiś tam aparat idzie na przegląd i albo przeniesiemy pobyt w szpitalu za 2 tyg albo będziemy jeździć tam codziennie na badanie i wracać do domu... i jutro już zaczynamy...
Z drugiej strony to bardziej mi pasuje.... i już widzę jaki jutro będzie poranek jak Zuzka nie będzie mogła zjeść śniadania :/ zmierzla będzie jak diabli...
W dodatku dzwoniłam zapytać się kiedy moja ginekolog wraca do poradni nfz i podobno dopiero w kwietniu... więc czeka mnie płacenie za wizyty :/
I trzecia rzecz nie dostałam zgody na IOS na uczelni tylko zaproponowali mi urlop zdrowotny... muszę jutro dzwonić do dziekanatu na jakiej to jest zasadzie... czy mam przynieść zaświadczenie od lekarza czy co???
M miał robić kaloryfer od samego rana ale jak zwykle musiał coś załatwić :/ i niech mi ktoś powie, że na własnej działalności jest lepiej Wróciliśmy do domu o godz 13, puscilam pralkę ale już mi się nie chce iść tego wieszać :/ w domu mam bałagan totalny ale siły, ochoty i motywacji brak