Sarna ale fajnie że można jeszcze spotkać takich ludzi. Ja dziś stałam w 20 minutowej kolejce po wędlinę to nikt się nie odezwał, ale każdy na brzuch się gapił.
W tym roku wigilia u mnie, będzie barszcz z uszkami, kapusta z grzybami, smażona ryba, ryba po grecku, pierogi, jakaś sałatka, może jeszcze karp i śledzie, ale to tylko dziadek męża lubi. Miała być jeszcze grzybowa, ale jakoś mało grzybów było w tym roku, więc odpuszczamy. Ze słodkości właśnie rośnie mi ciasto na makowca, będzie sernik, piernik, keks jak mi chęci starczy. Na drugi dzień idziemy na obiad do moich rodziców, zrobimy tylko jakąś sałatkę z kurczakiem i bigos dla siebie. Acha i jeszcze schab mam piec, pasztet już zrobiony. W zeszłym roku robiłam jeszcze sama uszka i paszteciki z kapustą i grzybami, ale w tym roku mi się nie chce
Edit oj szkoda że się plany pozmieniały co do remontu, coś za coś, ale za to szybciej bedziesz miała ładnie wszystko zrobione
Barbra dobrze, że leki działają
Niech jak najszybciej szyjka się ustabilizuje, założą krążek i będziesz spokojniejsza.
Volka jak przeczytałam o tej pomidorowej to od razu mi ta piosenka wpadła do głowy i wypaść nie może
Zdrówka dla chłopaków!
Ja dziś właściwie dopiero co po śniadaniu, bo rano robiłam jeszcze badania, zakupy i tak się zeszło... Pomysłu na obiad nie mam w ogóle, na szczęscie dla Lalki mam makaron z sosem pomidorowym, ja jakoś apetytu nie mam (chociaż najchętniej to bym już jadła ten barszcz z uszkami hehe). Myślałam że z rana będzie mniej ludzi w sklepach, a tu niespodzianka! Najważniejsze, że właściwie wszystko kupione, jedyne co to jakieś pieczywo i mięso się już w wigilię kupi i z głowy. Ach co ja piszę... Wciąż nie mamy dwóch prezentów ani pomysłów co kupić, a czasu coraz mniej...