A tak z innej beczki.. dziś miałam dość intensywny dzień bo od rana podróż do pracy (tak tak niestety to podróż bo jadę ponad godz z przesiadką w jedną stronę pociągiem, tam mam 40 min i znów podróż z przesiadką..
Wróciłam przed 12 i zaraz po kawie pojechałam z mamą na zakupy urodzinowe mojego synka.. prezent, dodatki do tortu, nieco ozdób, soki, owoce, szampan itd i po 14 biegiem do domu, potem lekcje, dom, sprzątanie, centralne i tak do wieczora i dopiero o 19 się położyłam nieco.. I nie mogę wyrobić.. leżę od tamtej pory a brzuch tak mnie ciągnie w dół bokami i w podbrzuszu.. Bronek kopie jak szalony, pierwszy raz tak mocno i intensywnie..
I tak się zastanawiam od czego to.. od wnoszenia zakupów? Nie było innej opcji, mąż w pracy, mama ma obie dłonie po operacji i niestety jeszcze słabe. Mąż mnie opiurkał.. bo wg niego zakupy mogły leżeć w bagażniku do wieczora..
I nie wiem co z tym robić.. to nie jest skurcz żaden, jak leżę w ogóle tego nie czuję, ale jak wstanę to już gorzej ale schylić się nie mogę w ogóle.. :-(
Wróciłam przed 12 i zaraz po kawie pojechałam z mamą na zakupy urodzinowe mojego synka.. prezent, dodatki do tortu, nieco ozdób, soki, owoce, szampan itd i po 14 biegiem do domu, potem lekcje, dom, sprzątanie, centralne i tak do wieczora i dopiero o 19 się położyłam nieco.. I nie mogę wyrobić.. leżę od tamtej pory a brzuch tak mnie ciągnie w dół bokami i w podbrzuszu.. Bronek kopie jak szalony, pierwszy raz tak mocno i intensywnie..
I tak się zastanawiam od czego to.. od wnoszenia zakupów? Nie było innej opcji, mąż w pracy, mama ma obie dłonie po operacji i niestety jeszcze słabe. Mąż mnie opiurkał.. bo wg niego zakupy mogły leżeć w bagażniku do wieczora..
I nie wiem co z tym robić.. to nie jest skurcz żaden, jak leżę w ogóle tego nie czuję, ale jak wstanę to już gorzej ale schylić się nie mogę w ogóle.. :-(